Zgoda co do oceny, ale książkowy Gwiezdny Pył to nie jest bajka, wręcz przeciwnie. Dość poważna książka. I świetna, swoją drogą. Film dość znacząco się od niej różni i mimo, że zwykle mi to przeszkadza, to scenariusz jest perfekcyjny. Zresztą fabuła książki tak samo.
Tylko jedno zastrzeżenie - skąd na koronacji Tristana wzięła się Victoria i ten jej fircyk? Przecież oni nie byli z tego świata.

Słuszna uwaga co do tych postaci - książkę na pewno przeczytam bo film mnie urzekł.

Chciał bym jeszcze dodac że muzyka była fantastyczna.

Mnie się szalenie podobała piosenka na napisach końcowych. Wie ktoś co to było?

Być może chodzi o piosenkę Take That"Rule the world"

Istotnie, chodzi o "Rule The World" Take That. Premiera singla już za parę dni, gdyby ktoś chciał kupić.

Piosenka "Rule the World" ma podobno spore szanse na Oscara w przyszłorocznej ceremonii rozdania nagród. Teledysk: http://pl.youtube.com/watch?v=VW0HouUCZHg Więcej informacji na www.take-that.pl

Jeśli chodzi o Victorię, jak by Ci to wytłumaczyć... Jest coś takiego jak "zaproszenie na ślub". Ludzie dają to swoim znajomym i przyjaciołom i to powoduje, że zaproszeni udają się na taki ślub. OK, to oczywiście ironia z mojej strony, ale postacie z "naszego" świata nie ginęły od przejścia przez mur, a Strażnik już miał gdzieś tkwienie przy murze, toteż nic dziwnego w tym nie ma, że oboje na ślub dotarli.

Eee... ale to nie był ślub, tylko koronacja? :>

Ups! Rzeczywiście - ale obsuwa z mojej strony!!!! :-D No ale nieważne, tok rozumowania przy koronacji może być ten sam :-)