Jak w temacie. Dawno nie obejrzałem filmu tak dobrego, który nie miał nawet zamiaru
moralizować czy poruszać jakieś, nie wiadomo jak głębokie aspekty życia metafizycznego itp
... Na luzie, bez zbędnych emocji, prosty humor w czystej postaci. Do tego role. Niezdarny
ale przyciągający Tristan, może i niezbyt piękna ale niesamowicie magnetyzująca i
pociągająca Ivane no i Kapitan Szekspir. Utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że De Niro
jest geniuszem. A ci wszyscy malkontenci, którzy twierdzą, że ten film to nudna szmira, to ja
już nie wiem, jaka baśniowa opowieść byłą by dla was dobra :)
Pozdrawiam.