Może ocena nieco za wysoka tego filmu tutaj jest, przynajmniej moim zdaniem, choć w gruncie rzeczy jest to całkiem udane kino rozrywkowe. Najpierw o tym, co mi się nie podobało. Widać było pewnego rodzaju monotonnie, przedłużane poszczególne sceny, by uwidocznić motyw wędrówki bohaterów, której nie wszystkie epizody były równie wciągające. Zabrakło też chyba tej zapowiadanej na początku pełnej magii filmu (choć jakaś magia była), niezbyt mi się podobała też końcowa scena w zamku wiedźm i trochę na siłę rozwiązanie (byle tylko przejść do koronacji)- tu akurat można się było nieco bardziej wysilić. Jednak te wady stosunkowo łatwo są równoważone przez dosyć wyraźne plusy tego filmu. Mianowicie, kapitalna muzyka (m.in. Offenbach, Take That i "Rule The World"), która natychmiast zapada w pamięć, do tego ogólnie świetny dźwięk i jego montaż (aż się zdziwiłem, że jak na tego, czysto rozrywkową, produkcję twórcy aż tak fachowo się spisali). Bardzo dobre zdjęcia, widz często obserwuje migoczące i majestatyczne krajobrazy, które dobrze komponują się z dźwiękiem i akcją oraz dynamiczną postawą bohaterów. Właśnie bohaterowie ci dość dobrze odegrali swoje role, a tu bym pochwalił zwłaszcza de Niro, którego rola była dość skromna, ale szalenie sympatyczna i jakoś chciało się oglądać jego wkład w sukces pary głównych bohaterów, którzy także udźwignęli (z wydatną pomocą czarnego charakteru Pfeiffer) film.
Ogólnie podsumowałbym to tak, że może scenariusz nie był zbyt mocny, ale cała jego nadbudowa (charakteryzacja, muzyka, dźwięk, gra aktorska) pozwoliły na całkiem przyjemne 2 godziny rozrywki. 7/10.