PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558083}

Hanna

2011
6,3 51 tys. ocen
6,3 10 1 50652
6,1 24 krytyków
Hanna
powrót do forum filmu Hanna

ale ogólnie film mnie poirytował swoją pretensjonalnością i udziwnianiem na siłę.
Dla mnie jedynym jasnym punktem była tutaj rola Toma Hollandera, który zagrał jak zwykle rewelacyjnie i jako bandyta w szpanerskich dresikach umilił mi te niezbyt udane półtorej godziny. Na uwagę zasługuje też Eric Bana - który dobrym aktorem jest, ale w "Hannie" jego możliwości nie zostały moim zdaniem wykorzystane.
Cała reszta łzawo-smutliwa i rzewna do womiotów...

Luella

Powiedziałbym inaczej- gdyby nie pewne "złe momenty" to, po oglądnięciu powiedziałbym,że film jest rewelacyjny.
Jak dla mnie proporcje fabuły filmu zostały trochę źle rozłożone: życie Hanny w dziczy, jej przygotowania trwały zbyt krótko w stosunku do całości filmu (ubolewam nad tym, bo zdjęcia w zimowych plenerach były rewelacyjne!!!!). Poza tym aktorka grająca Hannę ma u mnie plusa ;]

ENAEM

Powiedziałabym tak - ten film to kompletny chaos - mix dobrych scen z zupełnie niepotrzebnymi. Tak jakby reżyser pomyślał: to mi się podoba i to mi się podoba, o , i tamto jest fajne, więc to wszystko połączę i na pewno coś z tego wyjdzie.
Zbyt duży nacisk na szaloną rodzinkę, z którą podróżowała Hanna - dla mnie do wyrzucenia (mimo, że aktorzy grający rodziców świetni, i tylko o nich można by zrobić oddzielną, pełną fabułę) - ale reżyser pewnie pomyślał "o, to fajne - wrzucam!"
Fajny plener (lunapark w Berlinie) - wrzucam! - myśli reżyser. Co z tego, że wszystko to przesłodzone i pretensjonalne.
Sceny zimowe faktycznie za krótkie - myślę, że film zyskałby na dłuższym, bardziej wyważonym wstępie, ale jak mówiłam ten chaos...
Poza tym nie wiem jak dziewczynka, która całą wiedzę o świecie czerpała ze starej encyklopedii - tak świetnie poradziła sobie w rzeczywistym świecie... Ja wiem - ponadprzeciętne zdolności - ale dla mnie to już była bajowa niekonsekwencja według mnie zarezerwowana dla filmów stylu "Amelii".
Saoirse Ronan ładnie się zapowiadała, np. w "Nostalgii anioła". Tutaj - nie wiem - czy została źle poprowadzona przez reżysera czy co - ale takie to łzawe jakieś było i bez dystansu. Natomiast aktorka sama w sobie ciekawa - czekam na jej następne filmy.
No, i scena z butami Kate Blanchett w lunaparku bardzo udana. O Hollanderze już zdaje się wspominałam:)
Ogólnie moim zdaniem za dużo słodzenia, bajkowych cukierków i innych nostalgicznych słodzików:)

Luella

Sporo racji w tym co napisałaś, ale nie mogę się zgodzić co do tego, że aktorka grająca Hannę nie poradziła sobie z rolą. Według mnie zagrała bardzo dobrze na tle całego filmu. Wiadomo, jak się gra główną- w tym przypadku tytułową rolę, to uwaga widza skupiać się będzie głównie na tejże właśnie aktorce i będzie ona "pod ostrzałem" i nawet najmniejsze mankamenty warsztatowe wypłyną.
Kwestia druga, która także mnie zastanowiła a mianowicie, jak wspomniałaś wyżej- "nie wiem jak dziewczynka, która całą wiedzę o świecie czerpała ze starej encyklopedii - tak świetnie poradziła sobie w rzeczywistym świecie". Osobiście zauważyłam niekonsekwencje w tym "przystosowaniu" do normalnego życia: owszem dziewczynka szybko się dostosowała, ale zupełnie śmieszne było to jak w pewnym momencie filmu wiatrak uwieszony u sufitu, czajnik bezprzewodowy, telefon itp. robiły na niej tak ogromne wrażenie (ja rozumem,że ona szukała w tych dźwiękach wydawanych przez przedmioty pewnych analogii do "dzikiego" świata ) Niezdecydowanie:albo kreujemy ją na superdostosowaną , albo odkrywającą nowy świat. Tutaj wyszła jakaś hybryda, "coś" pomiędzy.
Tak nawiasem, chwała Ci za to, że doceniłaś grę aktorską Toma Hollandera :)

ENAEM

Tom Hollander - mistrz drugiego planu:) Umie grać zespołowo, ale ciekawa jestem jakby kiedyś wreszcie wypadł w głównej roli...
Doceniam, że bronisz S. Ronan niczym lwica, ale mnie jej rola nie przekonała. Wiem, że ona potrafi dobrze zagrać, ale jeśli aktor gra w zmanierowanym filmie to sam stanie się częścią tej maniery, a mnie się to zmanierowanie w "Hannie" bardzo nie podobało.
Masz rację, że to jak Hanna radziła sobie w wielkim świecie było poprowadzone bardzo niekonsekwentnie. Tłumu i samochodów się nie bała, a czajnika elektrycznego to już tak. No, ja wiem, że w tym pokoju ze sprzętem AGD to wszystko takie przenośnie i że osaczenie itd...
No, po prostu nie podoba mi się sposób w jaki ten film został zrobiony - to już chyba tylko kwestia gustu...
Pozdrawiam:)