Prawie jak w Ojcu Chrzestnym. Brando stworzył wspaniałą postać Don Vito, a DeNiro w pełni się sprawdził jako odmłodzony mafiozo. No i właśnie tym Vito różni się od Hannibala, Gaspard WG MNIE nie zdał tego testu, prawie wcale nie przypominal tego przerażajacego czlowieka zza szyby z Milczenia Owiec. Co prawda przedstawiony w filmie Hannibal dopiero sie uczyl ale zabraklo mu czegos zebym skojażył go właśnie z demonicznym doktorem z sequeli. Ogólnie to pomysł na film dobry, tylko, że z wykonaniem nico gorzej. Mógłby jeszcze powstac film o tym co działo się z Lecterem miedzy tymi zdażeniami, a Czerwonym Smokiem, o tym jak Graham aresztował doktora.