Ulliel gra bardzo dobrze, ale co złe, to wina niekonsekwentnego scenariusza. Groteski w tym sporo, humoru w ogóle, logika szwankuje, dialogi w pewnych momentach straszniejsze niż sam Lecter. Na plus: sam Ulliel, Gong Li, kilka mordów, momentami muzyka Newmana, no i to w końcu Hannibal Lecter:)