Bo na przykład wg mnie filmy o Lecterze wychodzą coraz gorsze. Cały czas jadą na postaci stworzonej przez Hopkinsa i to nie jest metoda. Teraz dzięki postom widzę, że Harris piszę nową książkę, oby tylko nie na ciśnienie studia, bo odkryli, że już od roku nic z doktorkiem nie nakręcili. Ale po książkę jednak sięgne -- zawsze warto sobie zapodać taką podróż. Aha zajedwabisty ten nowy tytuł (to pewnie tak żeby nawet mało rozgarnięci ludzie skapcyli, że to o Hannibalu :)