Widzisz... ja akurat bardzo chciałem poznać jego przeszłość, zrozumieć czemu taki jest. Ulliel zagrał bardzo fajnie, nie był przerażający ale było widać w jego oczach to szaleństwo.

Nie, on w tym filmie grał jak Pattison w "zmierzchu" był okropny, w ogóle nie pasuje do tej roli.

Nie był okropny! :D Przecież jak on patrzył na nich wszystkich i ten jego spokój... fajnie zagrał.

Skoro tak twierdzisz...
Mi się i tak nie podobał

Nigdy wszystkich nie da się zadowolić ;)

Też zawiodłam się na filmie. Bardzo! Milczenie owiec było niesamowite. Hopkins - rewelacja, magia. Gaspard Ulliel pokazał szalonego bohatera. Cały urok postaci, dla mnie, tkwił w tym, że dorosły Hannibal był wyważony, opanowany, elegancki. Dlatego porywczy i mściwy młodzieniec nie pasuje mi do wizerunku, do którego przyzwyczaiłam się w poprzednich filmach. Dorosły Hannibal nie okazywał zbyt wiele emocji - tu było ich za dużo. A "M, jak Misza..." - po prostu żałosne.