Witajcie,
Dałem trzy w poczuciu obrzydzenia i tego co zostało we mnie po filmie. Stary jestem a ciągle nie potrafię się zdystansować do przemocy nawet tej na ekranie. Porusza mnie do głębi i zostaje we łbie: wstręt, niepewność, obrzydzenie. Krojąc szynkę po tym filmie miałem ochotę na pawia:) , choć za drobiem też nie przepadam;)
Nie jestem zwolennikiem szukania adrenaliny w przemocy i okrucieństwie. Oswajanie się z przemocą , czy komuś to robi dobrze?
Pozdrawiam serdecznie
Drogi Panie (z racji wzmianki o wieku), gdyby przeczytał Pan książkę, wiedziałby Pan, że w tej fabule jest dużo przemocy, więc pretensje do filmu o przemoc wyglądają jak pretensje do tego że, wlewając wodę do naczynia ono napełnia się.
Również nie lubię epatowania przemocą w kinie i nie oglądam obrazów, które o tym traktują.
Oraz jak wyżej było wspomniane, ten film to nie horror.
Pozdrawiam