Film bardzo mi się podobał, ot niezobowiązująca zabawa na 90 minut. Całość zrobiona z jajem i szczyptą sarkazmu. Ale... No właśnie, ale... Dawno nie widziałem tak zepsutego montażu. Fatalne przeskoki ujęć, sceny albo urwane albo zaczynające się jakby nie od początku, jakby trwająca 10s scena zaczynała się dopiero w trzeciej sekundzie. Dobrym przykładem jest końcowa sekwencja gdzie Gretel podchodzi do domu. Można było zrobić ujęcie, gdzie widać z zewnątrz jak do niego wbiega i kamera przeskakuje do środka nic nie tracąc. A jak wyszło? Spogląda w kierunku chatki, stojąc jakieś 30m od niej i w trakcie mrugnięcia oka jest już w niej. Takich scen jest mnóstwo. Wprowadza to niepotrzebny chaos. 2 oceny w dół...