Imię jak z Draculi. Czy tylko mnie wkurzała jej postac? wg mnie była bez sensu, przewijałą sie sporadycznie przez cały film, a na koncu jej śmierć i tak nie ruszyła nikogo... taka postac "na siłe"
Zaistniała aby:
1.Pokazać że istnieją także dobre czarownice
2.Wypełnić kolejny filmowy schemat romansu
3.Zachęcić facetów do oglądania (również razem z Gretel)
4.Pokazać że nawet ona nie może zaprzeczyć przeznaczeniu zabijania czarownic (no bo jakby przeżyła to już jakieś zwolnienie akcji i przywiązywanie się do tego romansu, a zresztą nawet gdyby, to w tej całej końcowej drużynie związek między poszczególnymi osobami zespołu bardzo by przeszkadzał, znowu ratowanie, poświęcenie się itd. nuuuudyyyy)
Ale według mnie aż tak bardzo nie przeszkadzała.
Od razu było wiadomo, że coś jest nie tak. Że pewnie jest ta wiedźmą. No i niby się przydała do tej całej historii, ale... od początku taka jakaś cicho-ciemna :P