Jak wyżej. Jedyne z czym się tu zgadzam to zdanie chóru: miałem Biblię, mogłem ją przeczytać, ale tego nie zrobiłem, więc jestem sam sobie winien (czy jakoś podobnie, sens ten sam).
Niepoprawny optymizm może prowadzić do sytuacji, w której nawarstwione problemy nie
dają się już dłużej ignorować, a ich rozwiązanie wymagać będzie radykalnych kroków. Anne
Sewitsky, reżyserka „Happy, happy”, w przekonujący sposób pokazuje, jak łatwo jest zatracić
się w pozytywnym myśleniu do tego stopnia, że...