Hhahahah, wiedziałem, że to inscenizacja :)) ani przez chwili nie miałem wątpliwości po tym, jak któryś z 'towarzyszy' wyjechał z wycieczkami osobistymi do Koconia jakoby ten miałby zonę zdradzać itd. itp.
Na szczęście pan Łoziński przyznał się do inscenizacji w spossób otwarrty i niebudzący absolutnie żadnego...