Taka forma oglądania filmu jaką przedstawili nam autorzy Hardcore Henry jest trudna do przyjęcia. Ja w pewnym momencie źle się poczułem. Wydaje mi się, że sam pomysł jest fajny i ciekawy, ale powinno się popracować nad kwestią stabilizacji obrazu. Były sceny, gdzie to było lepiej dopracowane, ale w większości przypadków obraz tak skacze, że w sumie to nie wiadomo o co chodzi. Myślę, że w kolejnej takiej produkcji powinni popatrzeć na gry FFP lub film Doom. W większości gier FFP w jakie grałem obraz był bardzo stabilny. Kamera nie odzwierciedlała w pełni ruchów bohatera - z wyjątkiem Operation Flaschpoint gdzie było duże odwzorowanie.
Generalnie film ok. Rozpierducha na całego, nawet czasami dla mnie za dużo tego było, ale jest to dobre antidotum na hollywoodzkie PG13.
Pozdrawiam