...i tuż po wyjściu z sali, miałam ochotę zobaczyć jeszcze raz. Może się nie podobać, jeżeli ktoś chce mieć
wszystko podane (niekoniecznie od razu) na tacy. Dzięki wydłużonym scenom, można w skupieniu, będąc
otoczonym przepięknymi zdjęciami i wciągającą muzyką, analizować >>niedosłowne<< znaczenie każdej
chwili w filmie. Nie musi paść dużo słów i strzałów, żeby autor przekazał to, co miał do przekazania. Obraz
ten nie należy do kina rozrywkowego.
Polecam.
Dokładnie tak samo się czułam, zaraz jak wyszłam chciałam tam wrócić jeszcze raz. Nie będę się wykłócać o wartości poznawcze, fabułę bądź jej brak, mnie osobiście ten film się podobał i to chyba najważniejsze:)
Mam podobne odczucia, film naprawde doze wyrezyserowany i piekne zdjecia. Jednak narazie nie bardzo jestem pewnien dokladnie motywów Marcina... moze mi umknal jakis drobny detal...
płyta wam się zacięła z tymi strzałami i wybuchami, czy to jedyny tekst którym pretendujący do miana znawców kina potrafią obronić "dzieło" którym są zachwyceni?
Użyłam metafory. Miałam na myśli, że w moim odczuciu film nie musi mieć samych dosłownych scen, gdzie wszystko jest powiedziane i pokazane. Nie musi paść dużo słów i strzałów, żeby przekazać treść i pokazać akcje.
W filmie były same dosłowne sceny. Zabójstwo, pieprzenie, ćpanie, cóż za poezja i wysublimowany smak.
Ja tego nie interpretowałam dosłownie w żadnej sekundzie :( Nie po to się wybrałam na ten film
ten obraz w ogóle nie należy XD Niech go puszczają w galeriach sztuki, bo właśnie najgorsze jest to jak ktoś docenia ujęcie w filmie dopiero wtedy gdy jest długie i ciągnące się. Wtedy pseudo odbiorcy sztuki odczuwają zachwyt, bo potrzebują dłuższego zastanowienia się nad tym co widzą. Film to nie teatr ani obraz. Do obu tych dziedzin sztuki nic nie mam, ale kino opiera się na pewnych schematach, których niestety nie można zmienić, ponieważ film staje się wtedy trudniejszy w odbiorze. W ODBIORZE. Fabuła może być jak najbardziej skomplikowana, ale sam odbiór widza, czyli ujęcia, montaż, muszą być prosto przedstawione bez kombinowania. Nie rozumiem czemu to się traktuję jako sztukę, bo jak dla mnie kamery slow motion są rewelacyjne i cieszę się jak ktoś je zastosuje, ale w odpowiednim momencie. A w Hardkor Disko jest tak jakby wszystko na odwrót. I nie tylko w Hardkor Disko. Jeżeli ktoś to traktuje jako sztukę to chyba źle zrozumiał, że "sztuka nie ma granic".