Świeżo po seansie, a więc, krótkie porównanie z książką i pytanie "PO CO?":
1. Grindewald, nie podał Voldemortowi miejsca ukrycia Czarnej Różdżki, co przez Harry'ego zostało zinterpretowane jako próba odkupienia części win - w filmie to robi, ale że cały wątek historii Dumbledore'a potraktowano po macoszemu to w sumie nie można mieć zbytnio pretensji.
2. Glizdogon - wtf?!, dostaje szybkiego strzała w plecy od Zgredka i tyle - w książce prawie udusił Harry'ego, ale zlitował się i jego srebrna łapa udusiła jego samego w odwecie. Moim zdaniem to ma znaczenie, ukazuje, że Peter nie był do końca zły no i ginie już trzeci z Huncwotów, a w kolejce zostaje tylko Lupin.
3. Draco - po co dwa razy pokazywać rozbrojonego Lucjusza lecącego przez salon, skoro rozbrojenie Draco przez Harry'ego jest NIESAMOWICIE ważne w ostatecznym pojedynku z Voldy'm. Harry natomiast tylko wyrywa Draco różdżki z ręki.
4. Sprawa R.A.B. - nie wiem ja u was, ale ja czytając rozmowę trio z Stworkiem naprawdę się wczułem w historię Regulusa, no i sam skrzat ukazał w końcu prawdziwe i emocjonalne oblicze, natomiast w filmie scena kompletnie wyprana z emocji.
W powyższych przypadkach, może oprócz 1, dziwię się twórcom filmu bo gdyby trzymali się książki wyszłoby po prostu lepiej, a nie wymagałoby to jakiegoś monstrualnego powiększenia kosztów czy czegoś podobnego. Po prostu nie mogę zrozumieć po co zastępować dobrą i spójną scenę z książki nową sceną, która miesza w fabule.
P.S Żeby nie było, że się czepiam, kilka scen innych niż w książce wyszło świetnie nie zmieniając przy okazji bardzo fabuły - scena zniszczenia domu Lovegood'ów czy "nie można opowiadać kłamstw" skierowane do Umbridge.
Książkę czytałam dawno, więc nie pamiętam dokładnie, ale co do sceny z Glizdogonem zgadzam się w 100%. to było dość istotne a raczej wątpię żeby w jakiś sposób potrafili to naprawić. Co do Dracona: niby odebrał Harry mu różdżkę bez jego zgody ale i tak powinien go rozbroić
Nie wiem dlaczego, ale dla mnie cała ta scena, kiedy Harry zabierał różdżkę Malfoyowi wydała się... śmieszna. Harry wyszarpywał mu te różdżki, natomiast Draco siłował się z nim z miną typu "Niiiiie ruuuuusz, to mooooooje!!"
moze dlatego ze dzieci latwiej zapamietaja wyszarpywanie jako cos wazniejszego ,niz rzucenie czaru ktorych troche sie tam przewija.
1. Też mnie ta scena z Grindelwaldem zaskoczyła. Przecież to, że on nie powiedział Voldemortowi, gdzie jest czarna różdżka było bardzo ważne i budziło moją sympatię do tego bohatera! Wie, ale nie powie i zabierze tajemnicę do grobu, bo gardzi Voldemortem i jego ignorancją - a w filmie?
2. Zgadzam się śmierć Glizdogona (i jak to się stało) była bardzo ważna! Oglądałam film, widziałam, że idzie Peter i myślę sobie - to będzie dobra scena... potem coś tu jest nie tak, a na końcu - CO?!
3. Sophie idealnie to podsumowałaś. W sumie co za różnica, w którego wali expelliarmusem? Przecież to taki "drobny" błąd...
4. Tak, opowieść Stworka i historia Regulusa to wielki niewypał tego filmu. Może i to nie jest najważniejsze, ale lubię ten moment w książce i uważam, że jest zwrotny w akcji (a potem wejdzie Stworek na czele skrzatów i będzie krzyczał "za Regulusa" a ci co nie czytali książki - jakiego Regulusa?)! Powinno to być!
Na 1, 2 i 4 można jeszcze przymknąć oko, ale faktycznie scena z rozbrojeniem Malfoya jest dziwnie zmieniona. Czy wyrwanie różdżki liczy się jako pokonanie przeciwnika? A może to kwestia części drugiej filmu - przecież część pierwsza zawiera w sobie jakieś 2/3 książki więc część druga z natury musi być albo krótsza, albo opierać się na długiej sekwencji bitwy o Hogwart. Może Yates dodał do filmu jakieś wypełniacze, w których dochodzi do drugiej walki Harry'ego z Malfoyem? Trzeba poczekać.
P.S. Jak w książce Voldemort dowiedział się gdzie jest różdżka? Domyślił się? Czytałem dość dawno i nie pamiętam tego szczegółu.
w książce jest fragment że harry wyrywa różdżkę draconowi? drugiej walki tej w pokoku życzeń
co do podpunktów 1,2,4 zgadzam się w zupełności to były zgrzyty przez które film otrzymał ode mnie notę 8
natomiast co do podpunktu rozbrojenia malfoya..
niestety mylicie się yates odwzorował scenę walki w domu malfoyów prawie(glizdogon) idealnie harry wyrwał malfoyowi różdżki dokładnie w taki sam sposób jak w książce
nigdzie nie ma powiedziane że poprzedni pan czarnej różdżki musi być pokonany zaklęciem ;)
harry odebrał te 3 różdżki w tym i jego własną siłą, bez zgody właściciela i to wystarczyło aby przekonać czarną różdżkę do siebie
po beznadziejnej 6 części w wykonaniu yatesa spodziewałem się beznadziejnej siódmej części, na szczęście miło się rozczarowałem gdyż film jest poza drobnymi zgrzytami bardzo dokładnym odwzorowaniem książki
Rzeczywiście, sięgnąłem po książkę i sprawdziłem - Filvaender ma rację i chociaż wcześniej dałbym sobie rękę uciąć, że było tam jakieś zaklęcie to jednak Harry po prostu wyrywa różdżki Draconowi. Mój błąd - pokutuje zbytnia ufność w własną pamięć, przepraszam.
Natomiast całokształt filmu, oczywiście na plus, może podczas akcji w Ministerstwie momentami było trochę za wesoło. Podobnie jak przedmówca bardzo zawiodłem się na szóstej części, ale na szczęście ta była już ok i zapowiada się, że zakończenie sagi będzie równie dobre.
Tak, też sprawdziłam. To tłumaczy już dlaczego nie zauważyłam tego podczas oglądania filmu, tylko dopiero czytając o tym błędzie po raz któryś. Mój błąd, powinnam sprawdzić od razu jeśli miałam wątpliwości. Nie zmienia to jednak faktu, że pozostaje cała długa lista innych błędów, mniejszych lub większych, które popełnił Yates w tym filmie.
Druga część "Insygniów Śmierci" będzie obejmować 12 ostatnich rozdziałów i epilog - to mniej niż cały "Kamień Filozoficzny", więc chyba nie będzie sztuką wyreżyserować go wiernie? Tym bardziej, że nie będzie można narzekać na brak akcji, a co za tym idzie nie będzie konieczności nic zmieniać, bo film z taką ilością akcji przyciągnie do kin całą rzeszę ludzi nie czytających książek. Yates powinien uwzględnić wyprawę do Banku Gringotta, rozmowę z Aberforthem, Gwardię Dumbledore'a w pokoju życzeń, poszukiwanie diademu, walkę nauczycieli z nowym dyrektorem, bitwę o Hogwart i walkę w Pokoju Życzeń, zamordowanie Snape'a, myślodesiewnię, "walkę" Harry'ego z Voldemortem w Zakazanym Lesie (oczywiście po uprzednim użyciu kamienia wskrzeszenia), rozmowę na King Cross (i szczerze powiem, że na tę scenę najbardziej czekam, jeśli ją rozwalą/pominą/zmodyfikują to zacznę wątpić w jakiekolwiek zdolności pana Yatesa, chciałabym zobaczyć też wspomnienia Snape'a dość wiernie przedstawione, ale nawet na to nie liczę) i ostateczną walkę łącznie z dialogiem jaki prowadzą, a na końcu epilog. Oczywiście końcówka filmu nie będzie mi się podobać, ale to nie wina Yatesa, tylko Rowling, a reszta - zobaczymy. Co prawda parę błędów znalazłam już w zwiastunach, ale wstrzymam się do lipca - może mnie Yates zaskoczy...ma duże szanse, bo zostały mu wątki efektowne i to w niewielkiej ilości, więc chyba przeniesie je w miarę wiernie?
wyprawa do baku gringotta bedzie na 100%. w trailerze widać harry'ego, rona, gryfka i bellatriks na wózku.
Co do różdżki: może mi ktoś opowiedzieć całą historię jak harry został jej włascicielem? bo jak draco wziął dumbledorowi różdżke to gdzie ona potem trafiła? wiadomo że dumbledore miał ją w grobie ale to malfoyowi ktoś ją zabrał czy co?
Błędy w zwiastunach to np. scena kiedy Voldemort mówi do Harry'ego "why do you live?" na jakimś tarasie, gdzie są sami. Ostateczna walka odbyła się przy świadkach i wyglądała nieco inaczej (i zdaje się, że miała miejsce w Wielkiej Sali).
Różdżkę miał Gregorowicz. Dumbledore i Grindelwald szukali insygniów śmierci, ale po wydarzeniach z Arianą wszystko się zmieniło. Grindelwald uciekł za granicę i tam ukradł Gregorowiczowi różdżkę. Grindelwald robił złe rzeczy, jak Voldemort, ale miał nieco więcej rozumu i chyba jednak sumienia. W każdym razie świat czarodziej poprosił Dumbledore'a by powstrzymał Grindelwalda, co ten zrobił. Albus był panem różdżki przez wiele lat, aż do wydarzeń po koniec Księcia Półkrwi. Draco zabrał Albusowi różdżkę. Ródżka została pochowana razem z Dumbledorem w jego grobowcu. Voldemort zabrał ją z grobowca, myślał, że musi zabić tego kto pokonał Voldemorta, czyli wg niego - tego kto go zabił - Snape'a, ale tak naprawdę Dumbledore'a pokonał Draco (bo zabrał mu różdżkę), a Draco został pokonany przez Harry'ego (w dworze Malfoy'ów)
Myślę, że scena why do you live to będzie jedna z wizji Harry'ego czy coś w tym stylu, nie wyglądała na scenę taką z życia wziętą.
A w której wizji Voldemort pyta Harry'ego dlaczego żyje? Chyba coś przegapiłam...
A może ta scena została nakręcona na potrzeby zwiastuna?
Może się nie pojawi w części drugiej?
W jednym zwiastunie było widać Yaxleya przed Grmuald place (nie pamiętam jak to się pisze) to powinno być w jedynce, a nie ma.
Dokładnie wydaje mi się, że to może być po prostu taka scena "z dupy wzięta" - coś takiego było już bodajże w Księciu - jak Harry widział Voldemorta w garniturze na peronie 9 i 3/4, kojarzysz? Tego też nie było w książce, nic nie wnosiła a Yates ją dodał...bo raczej nie ma możliwości, by Harry z Voldemortem znalazł się sam na sam podczas Btwy o Hogwart...no chyba, że rażąco zmienili treść książki, ale mam nadzieję, że nie...
To było w "Zakonie Feniksa". Niezależnie od tego czy zmienią scenę ostatecznej walki Voldemorta z Harrym, czy dodadzą nową scenę, której nie było, to i tak to już pierwszy minus filmu.
Jeszcze jeden błąd - Voldemort poleciał do Harry'ego (scena z "siedmiu potterów'), bo sowa zaatakowała śmierciożercę? WTF? Sowa powinna zginąć już na początku w klatce, a Harry zaatakować jednego ze śmierciożerców Expelliarmusem, który był jego znakiem rozpoznawczym. No i szkoda, że polecieli od razu do Nory, ale to jakiegoś wielkiego wpływu na historię akurat nie ma...
Niedawno wrocilem z seansu wiec jeszcze dzwienczą mi w uszach wrzaski, i wybuchy ;p Moze zaczne od minusow, niestety było ich naprawde sporo, dla tych którzy czytali ksiazke to bedzie tragedia co ten gosc Yates zrobil z filmem.
1. po pierwsze skrótowośc, wszystkei sceny sa przycięte, ścięte, dialogi pochlastana byle krócej ;/ to ja juz wolał bym jak by nakrecili 4 czesci tej ksiazki i pokazali TAK JAK W KSIAZCE.
2. natepne, wszystkie te błedy ktore juz wymieniliscie plus.. gdzie jest ten typ z wesela (chyba Krum) co powiedzial Harremu o Insygniach na klacie ojca Luny ??
Czemu nie było tu peleryny niewidki ?? przeciez na cmentarzu i kiedy porywali pracownikow ministerstwa byli w pelerynie !
Scena poczatkowa jak Hermiona i Ron wyczekiwali na wyjazd byla dobra, ale ta z Harrym ? bez sensu, przeciez czarodzieje sie zwalili im do domu jak jeszcze Dursleyowie w nim byli ;/
Na samym początku Snape przybył na spotkanie razem z Yaxleyem, a Voldi zabrał różczkę Lucjuszowi PO ataku na Pottera kiedy ten leciał z Hagridem. Sam poscig tez był całkiem inny niz to Rowling wymyslila, Hagrid powinien pizdnac w glebe z ilus tam metrow, przeciez to bardziej efektowne niz hamowanie w rzeczce ;/ i to odrazu przy domu Wesleyow...mogł bym tak wytykac błedy niemal w kazdej scenie filmu...
3. jeszcze mam zastrzezenie co do trailera. Widac na nim ze smok którym maja uciec z banku jest bez bochaterów na jego karku, wiec jak oni zamierzaja na niego wskoczyc?? i ostatnia sekwencja gdzie V i H strzelaja w siebie rozczkami, i to jest na jakiejs polance , pewnie w zakazanym lesie, mam nadzieje, ale z tego co pamietam to Harry przyszedl do niego i rozlozyl rece dajac sie trafic, wcale sie nie bronil..oby to nie byla ostateczna walka ;/
A teraz plusy.
Film sam w sobie jest świetny.. no moze poza pogonią szmalcowników za Ronem Hermioną i Harrym, tutaj kamerzysta biegł przed bochateram jak by go sam Voldi gonił.. ledwo było widac kogo filmoje. Ale poza tym jest ok.
niby ksiązka mroczna i ogolnie najbardziej upiorna ze wszystkich a tu były momenty ze szlo sie posmiac ;) Skrzaty tez niezle urwisy, mialy swoje 4 minutki, zaklecia i czary wyglądaly na naturalne, jak na swiat czarodziejow, gra aktorska nie najgorsza ;) no moze poza drewnianym Harrym,
zaskoczyla mnie mimika Rona ;D chłopak aktorsko sie rozwija ;) będa z niego ludzie, co do 2 ,3 i 4 planowych aktorów tez nie mam zastrzezen, Volduś, Bellatrix, Lupin..wszyscy idealnie odgrywali swoje role, ale zaden z nich nie pobije Snape ;D chłop trzyma poziom od poczatku serii ;) troche zawiodlem sie na Rufusie Scrimgeour, gdy sie tylko pojawil grał identyko jakby był wciąż Davy Jonsem z Piratow. Ale cała plejada gwiazd i gwiazdeczek widac ze sie swietnie bawila w bajce dla dzieci ;)
Nie mogę sie doczekac finalowej bitwy ;) i hope ze bedzie czym sie tak ekscytowac bo pole do popisu maja duze ;)
Tommy napisal.
"W powyższych przypadkach, może oprócz 1, dziwię się twórcom filmu bo gdyby trzymali się książki wyszłoby po prostu lepiej, a nie wymagałoby to jakiegoś monstrualnego powiększenia kosztów czy czegoś podobnego. Po prostu nie mogę zrozumieć po co zastępować dobrą i spójną scenę z książki nową sceną, która miesza w fabule."
- niewieze ze to mowie ale.. rezyser jesli sam nie napisze scenariusza a go dostanie to i tak ma swoją wizje jak go pokazac, wiec nie ma obowiązku pokazywac wszystkiego tak samo jak juz to jest w ksiazce. Ma swoje pomysly na konkretne sceny i trzyma sie tylko faktow. Ma napisane po co bochaterowie to robią ale on pokazuje jak to robią.
To tak jak powiesz jakas plotke komus i po jakims czasie ona wroci do ciebie wypowiedziana przez kogos innego, znaczenie bedzie to samo ale uformowane inaczej.
Wiem posrane to jest ale tacy są reżyserzy niestety ;/ Dlatego chyba jeszcze nie powstala idealna ekranizacja jakiegos dziela pisanego.
dobranoc;p
2.
Na samym początku Snape przybył na spotkanie razem z Yaxleyem, a Voldi zabrał różczkę Lucjuszowi PO ataku na Pottera kiedy ten leciał z Hagridem. Sam poscig tez był całkiem inny niz to Rowling wymyslila, Hagrid powinien pizdnac w glebe z ilus tam metrow, przeciez to bardziej efektowne niz hamowanie w rzeczce ;/ i to odrazu przy domu Wesleyow...mogł bym tak wytykac błedy niemal w kazdej scenie filmu...
Nie zgadzam się! Voldemort wziął różczkę Lucjuszowi po rozmowie z Ollivanderem i użył jej w starciu z Harrym podczas jego ucieczki do domu rodziców Tonks i właśnie wtedy różczka Lucjusza również nie zadziałała podobnie jak jego stara różczka.
Voldemort zabrał Lucjuszowi różdżkę przed atakiem na Potter, dokładnie w tej scenie, gdzie to było.
hahaha wolisz 8 godzinny seans z calej ksiazki czy urywkami ? nie wiem po co twoje pretensje , taki cwaniak to zrob lepszy film !
Ja też jestem zawsze zła jak zmienią coś w książce, ale uważam że w tym filmie nie zmienili tyle co w niektórych. Np. w Księciu, nie mogłam znieś dodanej sceny w kawiarni (początek filmu) i paru innych. Tu zmiany były do zniesienia. No może oprócz właśnie tej jednej, dość ważnej, gdy to Gildogon nie został zabity przez "swoją" rękę. Tu jest minus. Ale w sumie film mi się podobał.
W moim małym rankingu ma miejsce 2. Po Więźniu :))