Jest powiedziane nie raz że nieletnim nie wolno używać czarów poza szkołą ze względu na NAMIAR. A jednak na ulicy Pokątnej Hermiona naprawia przy pomocy czarów okulary Harry'ego i nic się nie dzieje ... A było to przed rozpoczęciem roku szkolnego. Nie wiem, może coś przeoczyłam?
W książce jest ot jakoś tak wytłumaczone:
-jeżeli dzieci są pod opieką dorosłych czarodziejów to zawsze oni mogą powiedzieć że to oni a nie ich pociechy rzuciły dany czar.
-Namiar nie wskazuje dokładnie kto rzucił czar,ale lokalizację,tak więc można było rzucać ile się chce czarów na pokątnej,ale w miejscach gdzie brak było innych czarodziejów trudno byłoby się wytłumaczyć że to nie ty rzuciłeś czar(patrz Zgredek-Potter u Dursleyów)
No niby tak, ale Hermiona nigdy nie złamałaby szkolnego regulaminu. A w książce, w drugiej części, to pan Weasley naprawia Harry'emu okulary zaklęciem. No więc nie potrzebnie przekręcano fabułę książki. Niby taki szczegół, a jednak ...
Niby racja, ale nawet w książce nieletni czarodzieje często używają zaklęcia Lumos poza szkołą. Ja myślę, że po prostu takie, nazwijmy je "przyziemnymi", zaklęcia nie łamią prawa, chociaż nigdzie nie było to wyjaśnione. :)
Prawda, ale ja myślę, że zaklęcia głównie nie można rzucać przy obecności mugoli. Zauważcie, że gdy bohaterzy czarują przy innych czarodziejach, jest wszystko ok, tylko kiedy czarują przy obecności mugoli, zawsze jest coś nie tak. A inna sprawa jest taka, że w domu Rona, czary, to codzienność. Jeśli udowodnicie mi, że nie mam racji, to ja nie potrafię tych nieścisłości inaczej wytłumaczyc.;) Pozdrawiam.
a jak było ze sceną, kiedy Tom Riddle 'pokazuje' Potterowi scenę, w której Komnata Tajemnic po raz pierwszy zostaje otwarta ? Tom rozmawia z Dumbledorem, (dla ścisłośći było to 50 lat wcześniej) który wyglądał identycznie jak ten Dumbledore z czasów Harrego. Zadziwiające, że w ogóle się nie zestrzał od tamtej pory..