Właśnie wróciłem z kina. Po pierwsze, nie wiem kompletnie po jakiego grzyba była w filmie scena spalenia Nory, przecież w książce tego nie ma. Po drugie, tak się zastanawiam dlaczego mogło zabraknąć bitwy w Hogwarcie. Niektórzy na forum pisali, że nikt nie reagował z uczniów, a szkołę strzegli aurorzy. Aurorzy zostali rozbrojeni(była taka scena), a nie zareagowali, bo był to atak z zaskoczenia. Otóż wydaje mi się, że brak tej sceny można tłumaczyć tym, że w zamierzeniu twórców jest stworzenie wielkiej epickiej sceny bitwy o Hogwart w drugiej części Insygniów Śmierci, więc skoro owa bitwa i tak się pojawi to woleli się skupić na śmierci Dumbledore'a. Po trzecie, scena w której wszyscy podnoszą różdżki i oddają hołd dyrektorowi jest genialna! Po czwarte, pamiętajmy o ograniczeniach czasowych, nie mogły pojawić się w książce wszystkie wątki(dlatego nie wiem po co, u licha, pojawiła się w filmie scena spalenia Nory). Klimat tego filmu bardzo różni się od pozostałych. Mnie się film podobał. Mimo wszystko trzeba przyznać, że bardzo wierny książce i Yates nie dodał nic od siebie, co zrobili Newell i Cuarón. Ode mnie 6/10 za kilka scen, klimat i niesamowitą obsadę (mam na myśli dorosłą obsadę - Smith, Rickman, Thewlis, Gambon, Bonham Carter - wiem, że pojawiali się w poprzednich częściach, ale to jest naprawdę niezwykłe, że w tym filmie można spotkać wielu świetnych aktorów na poziomie!