+ najlepsza filmowa część Pottera! (paradoksalnie, literacka jest najgorsza)
+ absolutnie nie nudzi
+ w końcu skupiono się w filmie bardziej na postaciach Rona i Hermiony
+ trójka głównych bohaterów w końcu nauczyła się grać, nawet Radcliffe jest trochę mniej drewniany
+ jak zwykle świetny Jim Broadbent, dokładnie takiego Slughorna sobie wyobrażałem (może tylko trochę bardziej otyłego)
+ kapitalne zdjęcia Delbonnela (w końcu operator Jeuneta)
+ udany humor
- do perfekcji jednak jeszcze daleko
- mimo wszystko Lavender i Ginny powinny być chyba jednak ładniejsze
(choć rola tej pierwszej mi się podobała)