Jak dla mnie rewelacyjny, bo film naprawdę stara się trzymać książki! Muzyka wspaniała, ujęcia też! Niektórzy narzekają na brak akcji, ale to pewnie są osoby, które książki nie czytały. Dla mnie wspaniały film, mroczny i widać, że siódma część będzie jeszcze mroczniejsza i..tragiczniejsza? Szkoda, wielka szkoda, że seria się kończy. Mam żal do Rowling, że tak zamierzała i tak zrobiła jeśli chodzi o koniec książki. Mogła to lepiej wymyślić...
No i w ogóle film trzymał w napięciu, a efekty specjalne nie były przesadnie wwalone byle gdzie. Najlepsza część Harrego Pottera. Nie czytałem tylko siódmej części książki, ale postaram się nadrobić :) kupiłem już pierwsze trzy tomy i zamierzam znów przeczytać wszystkie. Filmy obejrzałem ostatnio wszystkie po kolei. Fenomen, a kto nie rozumie ten jest mugolem hehe :D
Czytałem książkę... cóż ulubiona moja część..., a po obejrzeniu filmu, zacząłem się zastanawiać czy na pewno to jest o tej cześci film..., gdyż brakuje wielu bardzo ważnych rzeczy. M. in.:
1. Scena rozmowy ministra magii z ministrem mugoli,
2. Odebranie Harrego przez Dumbledora Dursleyów
3. Więcej wspomnień o Voldemorcie, nie wiadomo skąd jest jaskinia
4. O lekcjach Dumbledora z Harrym
5. O lekcjach z teleportacji i zaklęć niewerbalnych
6. Najważniejszego chyba bitwy w Hogwarcie i pogrzebu Dumbledora
I wielu innych rzeczy, i gdybym nie czytał książki, wiele rzeczy było by niejasnych i szkoda że film się podobał ludziom którzy po przeczytaniu ksiązki powinni wiedzieć, że ekranizacja jest niestety wielką porażką...
Masz rację, bo brakuje sporo rzeczy, ale wydaje mi się, że najważniejsze zostało pokazane. Pogrzeb Dumbledor'a nie jest tutaj aż tak ważny (dla przykładu). Musieli coś wyciąć, bo film i tak trwa chyba 2,5 godziny!! To i tak bardzo długo. Nie można przesadzać.
Ja uważam, że właśnie to, co najważniejsze pokazane nie zostało. Po pierwsze- nie ma wielu wspomnien o Riddlu, ktore sa bardzo istotne dla pozniejszego rozwoju akcji- np tego o czarce Helgi Hufflepuff, o rodzie Gauntow, o Marvolo itd. Nie bylo zadnego, chocby najmniejszego napomkniecia o rodzinie Riddla, a to przeciez w bardzo wielkiej mierze wlasnie przez to, z jakiej rodziny sie wywodzil wplynelo na to, kim potem sie stal. Jego historia zostala w filmie splycona do granic mozliwosci- niestety. Nie wiem jak w ostatniej czesci rezyser z tego wybrnie- skad niby Harry bedzie wiedzial co jest kolejnymi horkruksami. Przeciez w ksiazce wszystkiego tego dowiedzial sie wlasnie od Dumbledora.
Po drugie w filmie baaaaardzo splycono takze watek, ktory w ksiazce stanowil os fabuly- mianowicie- ksiazke Ksiecia. W filmie jest ona pokazana pare razy i tyle. Nie ma pokazanego wplywu, jaki ona na Harrego wywierala. Nic.
Po trzecie kwiestia Draco i jego misji, ktora w filmie wychodzi po prostu bez sensu, ale o tym juz pisalam w ktoryms watku, wiec nie bede sie powtarzac:)
Film srednio mi sie podobal- do Wieznia Azkabanu niestety wiele mu brakuje. A od ksiazki dzieli go cala przepasc...
Troche sie rozpisalam;)
Aaaa:) No i jak to pogrzeb Dumbledora nie jest wazny? Przeciez byl on bardzo waznym czlowiekiem w zyciu Harrego, jego mentorem, mozna nawet powiedziec, ze jakby drugim ojcem. Harry nikomu tak nie ufal i nikomu tak nie wierzyl jak jemu. Pogrzeb jest bardzo istotny, zwlaszcza w kontekscie tego, o czym dowiadujemy sie o Dumbledorze w 7 czesci. Przeczytaj 7 czesc, to bedziesz wiedzial o co chodzi i pewnie tez stwierdzisz, ze scena pogrzebu jest jednak wazna;)
mnie w sumie dziwi, że po przeczytaniu ksiązki film Ci się podobał ;0 No chyba, że dla Ciebie najistotniejszą rzeczą są romanse w Hogwardzie, lol. oli1104 słusznie napisał czego brakowało i chyba nie tylko tego ;0 zrobili z filmu beznadziejne romansidło ;0 a mina snape'a na końcu zdradziła wszystko, czego nie powinno być i nie uważam tego za błąd Rickmana tylko scenarzystów ;/ fail.
Nie dość, że w filmie nie było pokazanych dużo rzeczy z książki to jeszcze na dodatek pojawiły się jakieś śmieszne sytuacje totalnie wyssane z palca. Spalenie Nory? Motyw z Ginny pomagającej Harremu pozbyć się podręcznika? Luna znajdująca Pottera w pociągu? Co to ma być? Masakra!
Powiem tylko tyle ta część nie powinna się nazywać Harry Potter i Książę Półkrwi, tylko jakaś szmira.
Również według mnie w filmie pominięto wiele ważnych wątków, głównie tych, o których wyżej pisaliście. Skutek jest taki, że film nie dorównuje książce
Ja napiszę tak: ŻADNA filmowa adaptacja nie dorówna nigdy książkom (jeśli chodzi o HP) ;)
No i jeśli dodaliby te wszystkie rzeczy, o których piszecie, to film trwałby 6 godzin. Ciekawe kto by wytrwał??
Jeśli mnie pamięć nie myli to istnieje coś takiego jak wydanie Dvd rozszerzone o niektóre wycięte sceny [Director cuts]. Może i w przypadku tej części będzie miało miejsce coś takiego. Umówmy się jakby w filmie było to samo co w książce to jego przewidywalność była by nudna jak falki z olejem. Książke czytałem i nie narzekam. Mi się podobało z racji tego, że nie przywiązuje się do takich peirdół jak niektórzy, ale cóż... Zawsze będzie ktoś/coś w stylu: "Przecież to Harry Potter przecież, no ludzie jak oni mogli to zrobić tej ksiązce?!" xD