Ponieważ nie chciał, by Draco musiał to robić. Wtedy Draco musiałby żyć z grzechem śmierci, to by go zniszczyło. ;)
Bardziej dogłębnie jest to wyjaśnione w części siódmej, nie chcę Ci psuć zabawy związanej z czytaniem tejże części.
Dumbledore i Snape zaplanowali tą śmierć jakoś rok przed jej dokonaniem przez Severusa. Dumbledore włożył na palec ten pierścień, który był horkruksem i dopadła go klątwa. Dzięki szybkiej interwencji Snape'a, klątwa została uwięziona tylko w dłoni, lecz Snape powiedział po "analizie" klątwy, że Dumbledorowi został ok. rok życia. W świetle następnych wydarzeń (przysięga wieczysta, złożona przez Snape'a i zadanie jakie zostało postawione przed Draconem), Snape i Dumbledore uzgodnili, że ten pierwszy zabije tego drugiego.
Snape go zabił głównie dlatego, żeby podpuścić Volcia, żeby ten myślał, że Snape jest po jego stronie. Dumbledore i tak miał umrzeć, więc było mu właściwie wszystko jedno. Czaisz? :D Sorry za wtrącenie się w rozmowę :D
a harry potem zrozumial ze tak sie mialo stac ? :D bo widac na koncu tej czesci ze latal za nim i mowil ''on ci zaufal''
Potter wykrzykiwał, że Dumbledore ufał Snape'owi, a ten go zabił. Myśląc, że Dumbledore nie chciał zostać zabity.
Harry zrozumiał to dopiero w siódmej części, gdy SPOILER Snape na łożu śmierci, dał mu swoje wspomnienia.
Właściwie gdy Dumbledore powiedział w 6 części do Severusa "Proszę" wtedy na wieży astronomicznej, błagał go by Snape go zabił tak jak obiecał. Ta scena jakoś mocno na mnie działa, a jak czytałam książkę jeszcze bez świadomości niewinności Snape to myślałam, że zaraz pójdę i go zabiję. Jednak później poczułam do niego ogromną sympatię uwarunkowaną tym, że ten człowiek, zwykły nauczyciel eliksirów, był tak nieszczęśliwą osobą, skrzywdzoną, która przez całe życie musiała udawać, kogoś kim w ogóle nie była. I cieszę się, że w 8 części (filmowej) jest to tak ładnie zaznaczone, ta jego niewinność. Uhonorowanie na koniec tego, że on był dobry.
Rowling z najczarniejszego charakteru zrobiła największego bohatera ;p To było wspaniałe zagranie.
No było, było. Jednak Harry Potter to nie jest tylko opowieść o czarodzieju i walce ze złem, tylko multum różnych emocji i takich skrajnych emocji, znaczy jest przekaz taki jakby ukryty, ważny przekaz.
Przyjaźń, miłość, trochę takiego jakby rasizmu, krzywdy ludzkiej, poddania się komuś bo nie ma innego wyjścia, wielkiej odwagi i na prawdę nie mówię tu o Harrym- tam jest dużo bardziej odważnych od niego bohaterów, strata bliskich osób- jedna po drugiej. odebranych w straszny sposób, ludzie osaczeni przez zło, w ogóle dla mnie Malfoy jest także skrzywdzonym człowiekiem i szczerze mówiąc w 6 części scena przed lustrem też dużo mówi. Nie wiem. Jakoś wielu ludzi podchodzi banalnie do HP, a ja tak nie umiem. Zawsze mi tak szkoda tych ludzi, którzy ginęli zupełnie bez winy, trochę mi się to kojarzy z wojną z jaką stykamy się w zasadzie teraz na co dzień, to się dzieje, nie u nas, ale się dzieje. I trochę tak jest z HP. jesteśmy mugolami, a ja lubię wierzyć, że to wszystko istnieje. Nie muszę iść do Hogwartu, ale fajne są takie przeczucia czasami, że coś takiego jest o czym nie mamy pojęcia ;D Dlatego HP jest taki magiczny właśnie :D
Nie sądzę, by autorka rzeczywiście miała na celu ukazywanie tych wszystkich emocji i wartości. Po prostu to powstawało w "toku produkcji" ;p Dla mnie HP to w dużej mierze książka o rasizmie ;p
Ojeju, odczuwam zupełnie to tak samo! Zawsze mama mnie pyta ''I za co ty tak kochasz/uwielbiasz tego Pottera?'' to mi przebiega przez myśl to wszystko co napisałaś. Co odpowiadam? ''Przeczytaj książki to zruzumiesz.''. Nie tylko mamie, każdemu kto się dziwi jak tak można uwielbiać tę serię.
A i jeszcze jedno: Snape przecież nigdy nie był czarnym charakterem. On od początku robił wszystko w dobrych celach. My nie obserwujemy przemiany z złego w dobrego, tylko po prostu dostajemy prawdę, jak było i że Severus zawsze był najbardziej z Dumbledorem i że kochał Lily, pomagał Harremu, zawiadomił resztę o tym, że Syriusz podobno został uwięziony w Departamencie Tajemnic w Ministerstwie Magii, a głównie że to on podłożył miecz w jeziorze w lesie w 7 części i wiele innych takich czynów.
Ale się wydawał czarnym charakterem. Gnębił dobrego bohatera, był niemiły, groził mu (np. z veritaserum w 4. części), wyżywał się na nim i obrażał jego ojca. No i zabił Dumbledore'a, co przez długi czas wydawało się być złym czynem (oh no, tzn. w złej intencji bo w końcu zabicie człowieka jest złe. Choć akurat w tym wypadku to przecież kwestia sporna). WEybielenie postaci Snape'a dokonuje się dopiero w 7. części.
chodzi o czarną ruszczke... jak się mówi w 7 części czarna ruszczka jest najmocniejsza i jest insygnia śmierci, ruszczka Dumbeldora to czarna ruszczka i plan dambeldora był taki ze zaplanował swoją śmierć i że Severus go zabije świadomie, dzięki temu właściciel ruszczki by się nie zmienił i cała jej moc by zniknęła na zawsze żeby Voldemort nie zdobył jej moc.... Ale Malfoy popsuł jego plan bo go rozbroił po czym Od tamtej pory ruszczka należała do Malfoya ale na szczęście Rok później Harry Zabrał malfoyowi ruszczke po czym od tamtej pory to on jest jej właścicielem dzięki czemu Voldemort (Który już miał te ruszczke) Nie byłby w stanie zabić Harrego w pojedynku bo ruszczka nie zgadza się Walczyć z jego Właścicielem czyli z Harrym
i takim sposobem już Harry Miał przewagę w ostatecznej walce a więc Plan Dumbeldora jednak się udał.