W filmie na pewno pominięto wiele scen, i to bardzo ważnych - to prawda. Błędem było chosby to, że brak tutaj wspomnień dotyczących m.in. Chefsiby Smith, czy Gaunta.
To powinno być. Rozumiem, że przeniesienie całej książki na ekran, jest niemożliwe, bo film zbyt długo by trwał, ale uważam, że te momenty powinny się w nim znaleźć.
Nie wiem, po co w filmie jest wątek z kelnerką. Niby nie b ył zły, ale zamiast niego mogli dać scene, która była opisana w książće (np. Dursley'ów, których w tym filmie brak).
Kiepsko przedstawiono też inferiusy.
Mimo to i tak uważam, że ten film jest bardzo dobry.
Wiele scen było wręcz, pozwole sobie na użycie tego słowa, genialnych.
Np. scena z płaczącym Malfoy'em w łazience. Aktor tutaj bardzo dobrze ukazał prawdziwe uczucie bohatera.
Dobrze przedstawiono także skutki zaklęcia Sectumsempra.
Harry pod wpływem Felix Felicis - to też świetne.
Świetnie zagrany Tom Riddle, zarówno jako małe dziecko, jak i nastolatek.
Było takze dużo humoru, dużo dialogów, które rozbawiały.
Niektórę świetne, humorystyczne teksty i sytuacje:
Slughorn do Rona - Dobrze Cię widzieć, Wallemby
Slughorn do Hermiony: Woda na pokładzie, Granger.
Sytuacja w sklepie Freda i Georga (Ron: Ile za to?, Fred i George: 5 galeonów, Ron: a dla mnie? Fred i George: 5 galeonów, Ron: Jestem waszym bratem, Fred i George: 10 galeonów)
Slughorn do Bleby'ego: a Co u Twoja wujka, Marcus? Dla tych, którzy nie wiedzą, wuj Marcusa wynalazł wywar Tojadowy
Bleby: Nie wiem, Mój ojciec i wuj. nie przeopdają za sobą. Tata uważa, że eliksiry to strata czasu. Uważa, ze jedyny eliksir, który jest wart uwagi, to moce ciemne pod koniec dnia.
I jak przy mówieniu tego Bleby jadł te lody i reszta tak sie na niego patrzy - no Robert Fox rolę Bleby'ego zagrał mistrzowsko (szkoda, że aktor już nie zyje, widać, mimo tak krótkiej roli, że miał ogromny talent aktorski).
Ron w akcji podczas wyborów do drużyny quidditcha
Profesor do Harry'ego i Luny: No nareszcie, wszędzie was szuykałem. Nazwiska?
Harry: Zna mnie Pan już d pięciu lat
Profesor: Bez wyjątków, Potter
Cała scena w trakcie pogrzebu akromantuli, miny Harry'ego pod wpływem płynnego szcześcia i dialog - świetne!
Ron pod wpływem eliksiru miłości - też genialna gra Ruperta!
Hermiona widząca Lavender nakładającą Ronowi naszyjnik: Przepraszam, muszę zwrócić obiad
I wiele innych scen.
Mimo brak pewnych scen: 10/10.
Chciałam dodać jeszcze, że szczególnie rażący jest też brak pogrzebu Dumbledora
Też brakowało mi tych wspomnień z Marvolem i jego córką... Tak samo jak zgadzam się ze zbędnym motywem kelnerki. Już wolę Dursleyów szczerze mówiąc. A pogrzebu Dumbledora nie było i to dość dziwne, bo to ważna scena, ale w sumie uczniowie oddali mu hołd... nawet się wzruszyłam trochę jak zobaczyłam te oświetlone końcówki różdżek podniesionych do góry.
Jeszcze chciałam dodać - wielu ludziom nie podoba się scena podpalenia Nory. Wydaje się chaotyczna. I byc może tak jest. Ale w tej scenie Belletrix uciekająca przed Harrym i krzycząca: Zabiłam Syriusza Blacka, do tego z tym swoim śmiechem - była świetna. Widać było ten gniew i wściekłość Harry'ego, jak ją zobaczył, co jeszcze bardziej potęgowały własnie jej krzyki. Aktor grający Greybacka dobrze ucharakteryzowany, chociaż mogli pokazać jego bardziej zwierzęcy instynkt.
,,Mi najbardziej brakowało lekcji ze Snape'm i lekcji teleportacji ;/ ''
Fakt, tego tez było brak. Ale co do lekcji ze Snape'm - dla Yatesa to za wysoko postawiona poprzeczka. Klasa obrony przed czarną magia, w czasie, kiedy nauczał jej Snape, miała na ścianach przedstawione różnorodne obrazy, przedstawiające skutki róznorodnych zaklęć (np Cruciatus). Tak, ak było opisane w książce.
Niestety, obawiam się, że Yates'owi już się nie chiało tego kręcić, pewnie uważał, że to strata czasu i nikogo to nie zainteresuje.
A szkoda, bo scena ta miała w sobie wiele. I mogłaby wyjść świetnie.
No ale niestety.