PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=142402}

Harry Potter i Książę Półkrwi

Harry Potter and the Half-Blood Prince
2009
7,5 325 tys. ocen
7,5 10 1 324930
6,0 46 krytyków
Harry Potter i Książę Półkrwi
powrót do forum filmu Harry Potter i Książę Półkrwi

Nie wiem jak to jest, ale tych filmów nie jestem w stanie zdzierżyć. Książki są wspaniałe, napięcie odpowiednio budowane, wszystkiego dowiadujesz się w odpowiedniej chwili. A tymczasem filmowe wersje są na jedno kopyto. Zero prawdziwego napięcia, patos, sztucznie brzmiące dialogi. Zmarnowali (po raz kolejny) wspaniały materiał...

Myślę, że aktorzy też nie do końca zdali egzamin (przynajmniej ci główni), chociaż prawdą jest że ich twarze stały się twarzami bohaterów na zawsze. Wg mnie najlepiej wypadają w całej serii A. Rickman, Maggie Smith i Robbie Coltrane. Młodzi średnio się spisali. W scenie śmierci Dumbledora podczas lektury płakałam żywymi łzami, tak samo jak na koniec serii, a tutaj, cóż, wzruszyłam, ale nie się ale ramionami.

A tak nawiasem, za dubbing to do kryminału....

ocenił(a) film na 6
pan_dora

Zgadzam się w całej rozciągłości. Główni bohaterowie są beznadziejni(Harry, Hermiona, Wesley), co więcej gdybym z tej trójki miał wybrać - najgorszy jest Radcliffe, a dubbing jest po prostu do doopy.

użytkownik usunięty
pan_dora

A mi się nawet podobał.. ale tylko dlatego chyba, że jeszcze nie czytałem Księcia Półkrwi. Niestety lekturę Harrego zakończyłem w połowie Zakonu Feniksa i to gruubo z 6 lat temu było.

Film jako tako dla tego co nie czytał będzie fajny, a jak ktoś czytał no to wiadomo jak jest

ocenił(a) film na 8
pan_dora

Może warto byłoby spróbować kiedyś obejrzeć film bez dubbingu, w oryginalnej wersji? Wtedy lepiej będzie ocenić grę aktorów. Ja ledwo przetrzymuję dubbing.
Mnie osobiście za każdym razem wzrusza, ekranizacje Yates'a jakoś podeszły mi do gustu.

kwiatek_

Oglądałam bez dubbingu, efekt wzruszenia ramionami ten sam :) po prostu do mnie to nie przemawia

ocenił(a) film na 7
pan_dora

Ja już nie proszę... ja błagam ( ! ) byście nie mieszali dubbigu do całego filmu!!!
Ta część, jak i poprzednie zostały zrealizowane w sposób bardzo dobry, akcja jest wartka, poszczególne wydarzenia są zcięte do granic możliwości, by w jak najkrótszym czasie oddać całą treść książki, która krótka nie jest... A dubbing jest jaki jest i na prawdę, nie ma co tego mieszać do całości zrobionej przez Yates'a...

ocenił(a) film na 4
patkot28

To może lepiej było zrobić z tą częścią to, co z częścią ostatnią czyli podzielić na dwa "party"? Bo jakoś Insygniom to nie zaszkodziło, a w Księciu jest jak dla mnie najwięcej kluczowych rzeczy(choćby historia Voldemorta, w książce obszernie opisana, włącznie z historią Marvola, a tu sprowadzona do dosłownie dwóch krótkich wspomnień), których w filmie nie wspomniano ani słowem. Poza tym, że jak dla mnie sam film niewiele z klimatem Pottera ma wspólnego, ale to inna sprawa.

ocenił(a) film na 5
patkot28

Tak, dubbing to inna kwestia. Jest beznadziejny, ale że nigdy nie zadałam sobie tyle trudu, żeby obejrzeć ten film bez dubbingu, to rzeczywiście nie wypowiadam się o dialogach. Ale znowu sama mimika i gestykulacja aktorów już wystarczająco mnie nie przekonuje. Widzę poszczególne sceny w filmie, przypominam sobie właściwie części z książki i myślę sobie, że ja to wszystko zupełnie inaczej sobie wyobrażałam. Owszem, może to być tylko kwestia mojej wyobraźni ,ale jestem też wręcz pewna, że i w książce było to inaczej przedstawione. Jak dla mnie postaci z filmu i postaci z książki to ktoś zupełnie inny i twórcy filmu po prostu nie zrozumieli, co autorka miała na myśli. Nawet Gary Oldman w roli Syriusza zupełnie nie spełnił moich wymagań. I zgadzam się, że Rickman, Maggie Smith (nie wyobrażam sobie innego Snape'a i innej McGonagall) i Coltrane uratowali obsadę. Dodałabym tu też Gambona, a wcześniej Harrisa. A reszta to jakaś parodia. Heleny Bonham Carter jako Bellatrix też nie potrafię znieść. W książce mimo wszystko jawiła mi się jako kobieta całkiem inteligentna, a filmy przedstawiają ją jako idiotkę. Może po prostu nie potrafię zrozumieć jednej podstawowej kwestii - że reżyser i scenarzysta mają prawo mieć własną wizję. Tyle że póki reżyserem był Columbus, to te filmy wg mnie trzymały jakiś poziom. Później już było tylko gorzej. Ale obejrzałam 'Zakon Feniksa' i wydał mi się nie najgorszy, więc trochę się pocieszyłam. Tylko że dzisiaj obejrzałam TO COŚ i ostatecznie uznałam, że te filmy są naprawdę kiepską ekranizacją serii książek, która zmieniła całe życie moje i pewnie mnóstwa innych ludzi. Jednej tylko rzeczy żałuję. Że nigdy nie przekonam się, jaka byłaby moja reakcja, gdybym najpierw widziała filmy, a potem czytała książki. Bo z obecnego punktu widzenia nie jestem w stanie nawet stwierdzić, czy te filmy są dobre tylko jako filmy, a nie jako ekranizacje.

PoisonGirl26

Zgadzam się.
Dubbingu nie oceniam (bo nie ma czego) , ale gra aktorska pozostawia wiele do życzenia... Nie wiem , czy te postacie mają być takie trochę "głupie" czy aktorzy nie wiedzą jak je grać. Są oczywiście perełki w tym filmie , które ratują ten film , ale np; Radcliffe przeżywa praktycznie wszystko tak samo. Zauważyłam, że on sprawdza się w rolach komediowych i takich przygłupów :) (gdy moze robić swoje miny)

PoisonGirl26

Tak, zgadzam się. I rozumiem również, jeśli komuś się te filmy podobają. Kilka rzeczy inaczej sobie wyobrażałam, ale przykładowo scenografia spełniła swoją rolę i to całkiem dobrze. Dzieciaki nie wiedzą jak grać, najgorzej Radcliffe, jest zupełnie nijaki. A tymczasem książkowy Harry, był wrażliwy, trochę pogubiony, odważny i w swej zwyczajności...inny. W filmie jest nijaki, już postać Malfoya jest bardziej pociągająca. Cóż, pozostanę przy mojej wyobraźni :)

patkot28

Dlatego to było "nawiasem" :) jako polski gratis.
Całość jak dla mnie, jak już napisałam, na jedno kopyto i bez polotu. Patos, te same miny, itd... A co do długości, cóż, wiele było scen zupełnie (w mojej opinii) niepotrzebnych! Bezsensownie rozwlekały akcję, można je było pominąć, albo zrobić na zasadzie tła, migawki.
Pominięto fakt iż zanim Harry wyruszył z Dumbledorem horkruksa, pożegnał się z przyjaciółmi, dał im felixa, itd, a to by pokazało jakąś jedność, to że dbał o nich i tak naprawdę bał się czy aby na pewno wróci z tej przygody. Tak samo irytująca jest relacje między nimi- Harry i Albus. W książce Dumbledore był bardziej beztroski, a przy tym bardzo mądry. Miałam wrażenie, że potrafią się porozumiewać bez słów. A tutaj te wszystkie "żarciki" brzmią sztucznie. Dyrektor jest surowszy niż w książce (szkoda, że Harris nie mógł zagrać go do końca, wg mnie pasował idealnie) i nie ma między nimi specyficznej więzi.

Wg mnie można było ogarnąć całość. Ale mógł to zrobić tylko ktoś, kto naprawdę pokochał tę książkę, a niestety tego nie widać po tych filmach...

ocenił(a) film na 5
pan_dora

Mnie Radcliffe początkowo bardzo się podobał - kiedy był jeszcze małym słodkim dzieciaczkiem i nie musiał za bardzo się wysilać, żeby być przekonywujący. Uważam, że wtedy wyglądał i zachowywał się tak, jak Harry powinien wyglądać i się zachowywać. Ale teraz dokładnie podzielam Wasze opinie. Scenografia też mi się podoba, choć np. całe otoczenie zamku, chatkę Hagrida itp. wyobrażałam sobie jednak inaczej.
Wspomnę jeszcze o 'Zakonie', choć to nieodpowiednie miejsce. Tam mnie ujęło to, że choć wiele ważnych wątków zostało pominiętych, to jednak wszystko się ze sobą kleiło, było dynamicznie i jedna scena wynikała z drugiej. Tutaj tego nie zauważyłam. A co do patosu, to też się zgadzam. Generalnie to ja lubię patos, ale np. tu śmierć Dumbledore'a wydała mi się tak patetyczna, że aż śmieszna. Też uważałam, że Harris pasował idealnie, Gambon początkowo bardzo mnie irytował, ale właśnie w 'Księciu' się do niego przekonałam.
Jak dla mnie twórcy próbowali zrobić z tej części totalny film dla nastolatków. Jak słuchałam zapowiedzi TVNu, to uszom nie wierzyłam, no ale myślałam sobie, że to może tak specjalnie, żeby zachęcić do obejrzenia także tych, którzy z książką nie mają nic wspólnego, no ale jednak nie... Owszem, Harry zaczął się interesować dziewczynami, no ale przecież to normalne w tym wieku i to była raczej kwestia poboczna w książce -.-
I jeszcze mam do Was dwa pytania, bo nurtuje mnie to strasznie, a nie chce mi się za bardzo szukać tego w książce. Czy to nie było tak, że to Tonks wyciągnęła Harry'ego z pociągu i naprawiła mu nos? Po drugie, czy przed śmiercią Dumbledore nie rzucił w Harry'ego zaklęciem, żeby nie mógł się ruszyć? Jeśli chodzi o to drugie, to akurat w ogóle już nie jestem pewna, bo w filmie tamtą scenę przeoczyłam i być może sama sobie coś jeszcze dodałam, żeby bardziej na niego narzekać ;). W każdym razie jeśli się nie mylę, to myślę sobie, że to idiotyczne i niepotrzebne zmiany.

PoisonGirl26

Tak, to Tonks znalazła Harrego w przedziale, a nie Luna.
Tak, Harry nie mógł się ruszyć ;)

ocenił(a) film na 9
PoisonGirl26

A co mówili w zapowiedzi na TVNie?

ocenił(a) film na 5
Jacob Voorhees

Niestety teraz już tego nie przetoczę. Było coś tam, że 'w Hogwarcie buzują hormony' i generalnie cała zapowiedź krążyła wokół tego tematu.

ocenił(a) film na 8
pan_dora

Film mi się podobał, ale dubbing rzeczywiście był załamujący :)

annas_filmweb

O wiele lepiej mi oglada sie juz z napisami niz z dubbingiem. Na ogol napisy lepsze w anglojezycznych filmach.

ocenił(a) film na 8
booolooo

Ja na ogół filmy staram się zobaczyć z napisami, ale w tym przypadku oglądałam w TV :)

annas_filmweb

Ja nie mogę zdzierżyć reklam w tv...

ocenił(a) film na 8
booolooo

Ja zazwyczaj też :), ale oglądam TV :)