Tak moim zdaniem ten film to kompletne dno. Scenariusz do bani, wszystko się nie trzyma kupy, połowa fabuły która była w książce została wycięta i zastąpiona jakimiś pierdółkami. A co najgorsze najlepsze sceny w książce zostały tak przedstawione w filmie że można zacząć wątpić ze ten film został zrobiony przez profesjonalistów. Efekty specjalne nawet fajne.
Po przeczytaniu Księcia półkrwi spodziewałem się lepszej fabuły i przebiegu akcji. Moim zdaniem prawdziwi fani mocno ale to bardzo mocno się rozczarują.
MASZ RACJE JESTEM JEDNYM Z FANÓW I MAMY NAWET SWÓJ MAŁY KLUB I JEST NAS DOSC SPORO I WSZYSCY TWIERDZIMY ZE TO JEST DNO TOTALNE
Tak to jest gdy fanatyzm nie zna granic. Jestem ciekawy jakbyście 700 stronicowe opowiadanie zmieścili do 3 godz. filmu. Żałosna krytyka, na tyle stać fanatyków HP, nie mylić z fanami (bo sam nim jestem). Otóż reżyser MUSIAŁ coś wyciąć. A że dla jednych ważne był taki rozdział, a dla innych taki wątek... Wszystkich nigdy nie zadowolisz. Zresztą gdzie ja piszę...
To nie jest fanatyzm, tylko obiektywna ocena ludzi ktorzy czytali ksiazke. zamiast scen z nora i niekotrych niepotrzebnych wtracen do filmu mogliby dac NAJWAZNIEJSZY moment ksiazki czyli moment waliki poza tym nikt by nie byl zly gdyby film trwal 20min dluzej, budżet do tego filmmnu byl ogromny,najwiekszy, i co? ile bylo efektow specjalny? to a czesc jest najmroczniejsz za wszystkich a co zrobil rezyser?! komedie!
Efektow specjalnych bylo wiecej niz w Transformersach, tylko ze te byly nieco innego typu i dlatego nie bylo
ich widac. I bardzo dobrze - transformers to nieudana bajka dla dzieci, a HP mogl sie podobac.
A film nie mogl trwac 20 minut z przyczyn oczywistych (patrz Hollywood).
po pierwsze nie ma czegoś takiego, jak obiektywna ocena. żaden fanatyk nigdy nie bedzie bardziej obiektywny niż przeciętny widz. Film ma się sprawdzić jako osobne dzieło filmowe. I ma prawo być autonomiczny i pełen zmian wobec literackiego pierwozworu.
po drugie to jak już słysze po raz 8483737372 ten zarzut o brak pogrzebu, scen walki, czy o atak na norę, to się źle robi. Walka nie jest najwazniejszym momentem filmu. IMHO najwazniejsze sceny to ukazanie przeszłości Voldemorta i pokazanie szerzącej się anarchii w świecie czarodziejów (kapitalna Helena Bohan Carter w końcowych scenach czy wyśmienity początek filmu). Yates nie zaniedbał niczego. Film jest najmroczniejszy z wszystkich części i reżyser ciężkie emocjonalnie sceny znakomicie rozbraja dużą dawką młodzieńczego humoru. I bardzo dobrze. Może i mamy chwilami komedie, ale co z tego? Ja wyszedłem z kina z ciarkami na plecach i totalnie poruszony.
Jak dla mnie to najlepsza ekranizacja z całego cyklu 9/10. Można by jeszcze poduskutować o efektach specjalnych itd. ale to sprawa drugoplanowa (choć od strony realizacyjniej po prostu film miażdży. Transformers 2 przy nim to słabiutka produkcja kina akcji klasy B, w której nic nie widać, bo montaż przypomina tempo po zażyciu środków przeczyszczającej. W "Księciu" można się każdym kadrem delektować.
co do kapitalnej Carter to w 100% sie zgadzam tak samo jak i z poczatkiem filmu, ale mowic ze Yates niczego nie zaniedbal to juz jest mocna przesada, bo zapomnial o paru istotnych rzeczach jak np wizyta w mysloodsiewni u Gauntow, nie bylo scen w ktorych Harry z Dumbledorem dochodzili do tego jakie sa pozostale horkruksy co przeciesz jest najwazniejsze w nastepnej czesci i bylo jeszcze pare niedopatrzen ale tych dwoch brakowalo mi najbardziej
ach, zapomniał? :D. jak dla mnie po prostu jakoś to wytłumaczą w VII częsci przy pomocy retrospekcji , wspomnień (lub po prostu "Dumbledore mi mówił itd.) i już. Mają w koncu z tego zrobić aż 2 filmy, wiec bez paniki, wszystko sie tam wyjaśni na pewno ;)
1. fanatyzmem byłoby chwalenie wszystkiego co ma HP w nazwie.
2. Zmieszczenie opowiadania nie byłoby trudne, gdyby nie dodawano nowych i nic nie wnoszących scen - atak na Nore.
Po walce z 5. części bardzo byłem ciekaw walki w części 6. i tu spotkał mnie największy zawód - zrezygnowano z tej sceny!!
Jeśli chodzi o reżyserie, to bardzo mi się podobały dynamiczne sceny - natomiast reżyser nie za bardzo sobie radzi chyba ze spokojniejszymi scenami (i ponownie - dlaczego usunięto najbardziej dynamiczną scenę filmu?)
Zadowolony jestem że David Yates reżyseruje ostatnią część, bo tam dynamiki nie brakuje. Martwi mnie tylko że Steve Kloves będzie po raz kolejny pisał scenariusz. Mam nadzieję że nie usunie dynamicznych scen na rzecz powolnych i zbędnych fragmentów których w książce nie było (jak ten nieszczęsny pocałunek w Pokoju Życzeń, czy rozwiązana sznurówka).
Licze na to że w celu rozbicia filmu na 2 będą bardziej się skupiać na dynamice, a nie laniu wody...
Widac ze adexie naprawde nie wiesz co dobre a co zle jesli chodzi o film, Ja nie jestem fanatykiem tego filmu i nie wmawiaj mi tu ze bylo ok.
Jak ktos nie czytal ksiazki to nic nie skuma z tego co bylo w filmie.
Wcale nie zostalo pokazane jak powstal voldemort i skad harry wzial nagle ta swoja mape do sledzenia dracona. Kompletnie wszystko poprzestawiane mogliby chociaz po czesci pokazac te sceny a w tym filmie nioe bylo prawie nic interesujacego jak w ksiazce.
P.S Ty mowisz ze nie da sie zmiescic takiej ksiazki w 3 godzinnym filmie a film na podstawie powiesci Stephanie Mayer "Zmierzch" zostal zrobiony z wiekszymi detalami tez czytałem ksiazke i w nim sie bardziej postarali niz w HP
Mapę Huncwotów Harry zdobył na trzecim roku (Więzień Azkabanu)
Film mi się podobał, choć zgadzam się że pomineli WIELE ważnych watków z ksiażki. Największy grzech to chyba brak walki ze śmierciożercami i wciśnięcie sceny z Nora...ale generalnie film ok, pod tym względem co w nim BYŁO.
A co do "Zmierzchu" - ksiażki nie czytałem ale też słyszałem że była to bardzo dobrze odwzorowana PIERWSZA czes cyklu, podobnie jak PIERWSZA czescHarrego Pottera :)
nie czytalem zadnej ksiazki, ogladalem natomiast wszystkie pozostale czesci, ale nie jestem fanem, wiec podchodze do tego obiektywnie, moja ocena nie jest impulsywna, ani nie zostala podjeta w afekcie, mimo wszystko zgadzam sie z zalozycielem tematu ze film byl slaby, duzo ponizej oczekiwan.
Niektórych nie powinni wpuszczać do kina... Seed - walisz tymi argumentami co każdy - brak wierności. To staje się nudne. Może nie jest to wierna ekranizacja, ale ma znacznię więcej pozytywów niż poprzednik...
Popieram założyciela, ... Czy wy nie widzicie że ten cały potter to down i ta cała chora saga to jedno wielkie gówno? Szkoda że sam w siebie nie skierował tego kija i nie krzyknął abra kadavra... ZAL
Ja kompletnie sie zawiodlam. Czytalam ksiazki z zapartym tchem i wyobrazalam sobie mroczny film z domieszka komedii i wiekszoscia fantastyki oraz sensacji. powstala z tego komedia romantyczna. koniec byl fatalny. ginny i harry? kompletna parodia. to moja opinia, mozecie mowic co chcecie ;)
No cóż spodziewałem się takiej reakcji na tym dyskusyjnym śmietniku.
Jeśli ty mówisz mi że nie wiem co dobre a co złe, to lepiej popatrz na siebie i twoje oceny. Brak w niej jakiejkolwiek subiektywności. Kto by pomyślał żeby wszystkim filmom równo dawać 10/10. A tobie się to udaje. Żenada.
Trzeba pamiętać, że film jest osobną formą przekazu niekoniecznie zależną od filmu. Nie jest to film wyłącznie dla fanów i fanatyków. To produkcja komercyjna dla mas. Reżyser ma własną wizję i ją zrealizował. A że tobie się nie podoba... twoja opinia, ja ją szanuję, lecz potrzebuję porządnych argumentów.
Owszem zgadzam się, że było wiele rozbieżności jeśli chodzi o książkę. Tym lepiej dla filmu i dla widzów. Kalkowanie rozdziału po rozdziale to dziecinada i kicz.
Takie było zamierzenie twórców. Nie wyjaśniają niczego, ale wcześniej lojalnie ostrzegają, że ten film będzie tylko dla fanów.
gadd
"A film nie mogl trwac 20 minut z przyczyn oczywistych (patrz Hollywood). "
Nie pisz tak szybko bo już sam chyba nie wiesz co piszesz.
adiexe
"Otóż reżyser MUSIAŁ coś wyciąć."
Wiadomo że musiał coś wyciąć ale nie musiał aż tyle,po czym zastąpił to jakimiś innymi scenami.
Jeju przerzywacie to jak zaba okres. Film był beznadziejny i nie chodzi tu juz o to kto jest fanem a kto nie tylko o to czy potrafimy obiektywnie spojrzec na to co nam wciskaja! Jak chca nam sprzedac gówno w woreczku to dlaczego my mamy sie jeszcze z tego cieszyć? Trzeba przyznac ze nie da sie zmieścic całej powieści w 3H filmie ale mozna by to jakoś lepjej pokazać, zorganizować a nie skakać z jednej sceny do drugiej z akcji do akji. A co do tych efektów specjalnych to było ich mniej niz w transformerach! Po pierwsze w transformerach praktycznie w każdej scenie były efekty specjalne bo jednymi z głównych bohateów były roboty świetnie przedstawione w efektach 3D wiec nie ma tu co porównywać z HP bo żaden człowiek nie ważne jak bardzo by sie starał nie jest w stanie zagrac robota!
Nika - bym coś odpowiedział, ale nie warto dyskutować z kretem o kolorach tęczy...
Hmm według mnie nika ma racje a co do tych kretów ;p to ty masz awatar w kolorach czarnym i białym ;p xD wiec z czym do ludzi ;p. Jezeli komus odpowiada byle kit no to ok ale jak sie czyta ksiazke i potem sie oglada film w którym nie ma nawet 50% faktów to co to ma byc... pozdro
Wcale NIE! Film był fajny
Super efekty specjalne, humor, dobra gra aktorska...
Jedyny minus (już to gdzieś pisałem) to to, że nie było kilku scen! Ważnych - prawda! Ale nie może to rzutowac na cały film, który był naprawdę niezły! więc bez przesady. 1/10 to zdecydowanie za nisko. Chociaż to Twoja ocena i nie będę jej krytykował :)
dno dno...jak się spodziewałam po obsadzeniu tego samego reżysera do nakręcenia kolejnej części HP. Jestem wielką fanką sagi i Harrym Potterze i szczerze mówiąc oczekiwałam trochę więcej od tego filmu.
Akcja dzieje się zbyt szybko, nie można się połapać w filmie. Ogólnie rzecz biorąc to w tym filmie nie ma nic oprócz biegania w kółko aktorów , min typu "jaki ja jestem nieszczęśliwy" lub odwrotnie i posiekanego scenariusza
pozdrawiam:)
Hmm... Specjalnie przed pójściem do kina przeczytałam książkę, żeby mieć z czym porównać... Bardzo się zawiodłam... Film sam w sobie jest bardzo dobry, ale wkurzyła mnie to, że połowa filku to wątek miłości bohaterów, a kluczowymi scenami powinny być właśnie wspomnienia różnych ludzi na temat Voldemorta... Bo wychodzi na to, że Harry nie ma kompletnie z czego skorzystać, żeby znaleźć horkruksy!!! Efekty specjalne przyznaje, że byly niezle, a najlepiej w filmie wg. mnie zagrała Helena Carter, początek i koniec z jej udziałem był za*ebisty!!! Aha zapomniałam dodać, że nie zrobiono wątku z nowym ministrem, ani ze Stanem, co też będzie miało znaczenie w 7 części. Jakby patrzeć, gdy patrze na ten film na przestrzeni wszystkich filmowych ADAPTACJI to był zdecydowanie najlepszy, ale pod względem porównania z książką najgorszy...
'przeczytałam książkę, żeby mieć z czym porównać'
Czy porownujesz rowniez skakanie na bungee z jego ogladaniem w telewizji?
Film i ksiazka to dwie rozne kwestie. Kazda rzadzi sie swoimi prawami. Jedyne co mozna porownywac to tresc, ale w tym wypadku to nie ma najmniejszego sensu, bo ksiazka ma 700 stron, i w filmie trzeba naprawde bardzo duzo wyciac.
Robiac film na podstawie ksiazki, chyba nalezy sie na niej 'opierac', ale trzeba patrzec swiezym okiem: JAK ZROBIC DOBRY FILM.
Tego wg mnie zabraklo. Film powinno sie ogladac z zapartym tchem, bez wzgledu na to, czy sie ksiazke kiedys czytalo czy nie. Nie chce zle wrozyc, ale mam wrazenie, ze nie przetrwa on proby czasu, i kiedy za parenascie lat jakis dzieciak bedzie ogladal, to nie zacheci on go do przeczytania ksiazki.
a mnie (jak już pisałam chyba z 10 razy xd)m film sam w sobie bardzo się podobał :D. jestem ciekawa, czy autor tego posta ani razu się nie uśmiał na tym filmie? nie bawił się dobrze chociaż przez chwilę?
fakt, że pominięto 2 bardzo ważne sceny - bitwę i pogrzeb, ale to była decyzja reżysera i nie należy tego kwestionować. tak to zrobił i koniec.
wg mnie film - BOMBA.
Wszyscy narzekają, wszyscy.
Jeżeli by zamieścili wszystkie sceny z książki- narzekalibyście, że film jest za długi, że się ciągnie w nieskończoność, że usypialiście w kinie.
Jak zrobili, że film trwa 2,5 h, a usuneli niektóre sceny- narzekacie, że nie ma jakiś dupereli... Fakt, pogrzeb i walka powinny być. Tu się zgadzam bez bicia, ale nie marudźcie, że nie ma jakiś maleńkich elementów.
I tak wam źle, i tak niedobrze.
7/10
Czyli skoro reżyser tak postanowił to znaczy że dobrze?;] no sorry ale widać że oni guzik o książce wiedzą skoro zamiast poruszać wątki ważne skupili się na tle- czyli wątkach miłosnych a i te skopali. Humor w filmie- mnie nie śmieszył pewnie dlatego, że było go za dużo biorąc pod uwagę fakt że zagrażał im Voldemort, poza tym postacie straciły niestety swój książkowy charakter. Już za samo to wywaliłabym scenarzystę i reżysera. Film momentami sprawiał wrażenie zlepka różnych wątków, które niczym się ze sobą nie wiązały. Brakowało logiki. Dlatego ten film nie zasługuje na więcej niż 5.. Ja dałam 3/10
Owszem masz rację, co nie zmienia faktu, że uważam, iż nawet jeżeli film byłby o wiele lepiej zrobiony, i tak znalazłoby się kilku co by marudziło.
Dno??? Moim zdaniem to był bardzo dobry film i jak Barvo zdążyło zauważyć
oni już nie próbują grać ONI GRAJĄ! Zobacz sobie Rona jak świetnie grał i
Harrego po elisirze szczęścia,albo Malfoya taki poważny się stał fajnie ;)
A podobno Harry i Malfoy pracują razem w ministerstwie wie ktoś czy to
prawda???
Do autora:
"połowa fabuły która była w książce została wycięta i zastąpiona jakimiś pierdółkami."- dokładnie to samo mówiłam przyjaciółce jak wyszłam z kina. Naprawdę się zawiodłam. Książę Półkrwi jest moją ulubioną częścią i tyle czasu wyczekiwałam ten film żeby tak się zawieść? Wszystko pomieszali, zrobili taką bardzo łagodną wersję tej książki- było tyle momentów, w których było pełno nienawiści, szaleństwa i ślepego bólu. Nie no jestem zawiedziona strasznie. A najfajniejszych momentów książki nie było. Raptem 2 przepowiednie z Voldemortem- to było najciekawsze w tej książce, zobaczyć go młodego, jak dorastał w Hogwarcie, co się z nim działo i co robił. Miałam jeszcze cichą nadzieję, że chociaż scena ze śmiercią Dumbledore podratuje ten film ale jak ją obejrzałam to już chciałam z kina wyjść... Tragedia najgorzej zekranizowana część ze wszystkich.
"Tak to jest gdy fanatyzm nie zna granic. Jestem ciekawy jakbyście 700 stronicowe opowiadanie zmieścili do 3 godz. filmu. Żałosna krytyka, na tyle stać fanatyków HP, nie mylić z fanami (bo sam nim jestem). Otóż reżyser MUSIAŁ coś wyciąć. A że dla jednych ważne był taki rozdział, a dla innych taki wątek... Wszystkich nigdy nie zadowolisz. Zresztą gdzie ja piszę..."- przepraszam bardzo ale wg mnie najbardziej mrocznie zrobili Zakon Feniksa a ta część książki była zdecydowanie mniej mroczna od Księcia Półkrwi. Patrz a jednak z 5 im się udało i nie mieszali tak bardzo. I co ty na to powiesz? 5 krócej trwała i była grubsza od 6..
A nie pomyśleliście że pogrzeb Dumbledore'a - którego brak jest tu ostro krytykowany - byłby świetnym poczatkiem częsci 7? Pozatym bitwa ze śmierciożercami - też krytykowany jej brak - bedzie w czesci 7 więc może zamiast robic dwie, reżyser postanowił zrobic jedna taka wielka w czesci 7! :) Mimo wszystko ma on (reżyser) jakieś kształcenie w dziedzinie filmografii i wiee co robic
Retrospekcja z pogrzebem na początku cz. 7 byłaby moim zdaniem bardzo dobrym rozwiązaniem. Świetnie wyglądał krótki kawałek z "Zakonu..." przed czołówką "Księcia...".
zgadzam sie z krzysiu iles tam z tą sceną z ministerstwa po walce dumbeldore vs voldemort. Ale co do pogrzebu mam mieszane przeczucie. Dyrek zginal w ksieciu a na pogrzeb mamy czekac rok czy wiecej? no no nie wiem
Mnie zabolało to że cały ten film stał się jakąś telenowelą dla młodzieży. Wątki miłosne które nie były aż tak ważne w książce zajmują tak na prawdę niemalże cały film. Na początku było to nawet śmieszne lecz z czasem robi się to nudne i żałośne. Lubię książki o Potterze lecz ten film to jakaś pomyłka. Gdyby twórcy poszli w nieco innym kierunku i zamiast robić głupią młodzieżową komedię o dojrzewaniu w realiach HP to mogli powycinać większość tych niepotrzebnych scen i wrzucić więcej tych mniej i bardziej ważnych wątków z książki to było by o niebo lepiej.
Ja o pogrzeb się nie czepiam bo z różdżkami było ok ( nie licząc popsucia tej sceny późniejszą paplaniną o miłości:/ w taki sposób traci ta scena na znaczeniu). Bitwy były dwie!!! Tak powinno zostać. Reżyser jest głupi jeśli myśli że ta bitwa była niepotrzebna. Po co Draco się męczył i wpuszczał śmierciożerców? By byli świadkami jak Snape zabija Dumbledora? Bo od początku wiadomo że Draco tego nie zrobi. Nie mów tylko że to miało być wsparcie;] bo Dumbledore jest na tyle potężny że jakby chciał to by ich zmiótł wszystkich. Śmierciożercy mieli odwracać uwagę od tego co robił Draco. Cały ten wątek jest skopany. Reżyser może mieć wykształcenie ale zupełnie nie czuje książki.
Pogrzeb Dumbledora na poczatku 7 Części? Beznadzeje, po pierwsze po co mieszać dwa tomy ze soba, po drugie jak to zrobia wszystko bedzie zapewne pomieszane tak samo jak tu. I jak dla mnie najgorsze było to że usuneli wiekszośc wspomnien o Voldemorcie, ciekawa jestem jak hary teraz bedzie wiedział zym są horokrokusy? Przecież dumbledore mu tego nie powiedział. Ale zapewne ten waż wspaniały reżyser wymyśli sobie że harry stanie sie jasnowidzem w 7 cześci albo jakieś inne bzdury byle by wymyslic coś idiotycznego i beznadziejnego. Tak wieć 7 część bedzie pewnie jeszcze gorsza niż 6. A to że bedzie podzielona na 2 części to juz w ogóle głupota, ciekawe ile bedziemy musieli czekac na ta 2 cześć, i czekawe dlaczego Zakonu Feniksa nie podzielili na 2 część bo przecież ta częśc była najdłuzsza? Tak wiec chodzi tu teraz juz tylko o kase i ściągniecie ze wszystkich jaknajwiecej kasy ale obcinajać koszty produkcji a to oznacza ze po 7 nie możemy spodziewać sie niczego lepszego.
Nika0210, a spotkanie szeloby w "Powrocie Króla"? Też niby miało być głupim rozwiązaniem. A komu to przeszkadzało?
Nika przecztaj jeszcze raz książkę ( tym razem nie koncetrując się na obrazkach). Podpowiedzi Dumledora w "Księciu" były całkowicie nieprzydatne. Ze wspomnień niczego tak naprawdę się niedowiadujemy. To fajnie wyglądało w książce. Język książki i język filmu brzmi inaczej. Najlepiej gdyby zerżneli słowo w słowo dorzucając jeszcze głos lektora zza kadru mówiący:
"Harry Potter czuł się zażenowany, nie rozumiał dokąd zmierza.."
W Insygniach nie mają pojęcia czym się Horcruxy a co ważniejsze gdzie je znaleść. Idą na ślepo - Dolina Godryka i starcie z wężem Voldemorta. Póżniej ojciec Luny - który opowiedział im o samych Insygniach.
"ciekawa jestem jak hary teraz bedzie wiedział zym są horokrokusy?"
Jedyny Horcrux który zniszczył do połowy książki był medalion wykradziony z ministerstwa. Czytaj ze zrozumieniem zamiast się burzyć :)
Druga rzecz - niepodoba się nie oglądaj. Nikt cię do tego nie zmusza. Uważasz, że 7 Vol1/Vol2 będą najgorsze a i tak pójdziesz do kina... skrajna głupota.
Co do dzielenia na 2 częśći :
Zawsze chodzi o kasę, nie bądz naiwna. Hollywood i WB nie robi sztuki przez wielkie S. Film ma przynieść zyski i tylko na to jest nastawiony. A reżyser musi wyciągnąć z tego ile się da. Jak by tego było mało, część 7 da się podzielić na dwie części. Pierwszy film w stylu kina drogi, opowieść o przyjażni a druga częśc niesamowite bitwy na różdzki, które mogą przyćmic wszystko co do tej pory w kinie mogliśmy oglądać. Najawżniejsze by Yates nie narzucił sobie żadnych ograniczeń.
Każdy na Pottera patrzy przez pryzmat książki. Yates mnie zaskoczył pozytywnie, ty plujesz jadem tylko dlatego, że nie jest to wierna ekranizacja. Gdyby książka i film były "kropka w kropkę" to film byłby piekielnie nudny, a połowa scen skupiała by się na rozmowach i na przypominaniu wydarzeń z poprzednich częśći oraz bredzeniu o wybrańcu. Najwyrażniej nie rozumiesz sukcesu socjologicznego Harryego Pottera i trzymasz się kurczowo wersji Rowling jak zagorzała Katoliczka Pisma świętega. Zapominając o tym, że Harry Potter ma być niczym nieskrępowaną rozrywką a nie rozkminkami o życiu i śmierci. Jeszcze się doczep do braku realizmu...
No dokładnie:] im chodzi tylko i wyłącznie o kasę. Księcia Półkrwi też mogli podzielić na dwa filmu skoro w 2,5 godziny nie da się wszystkiego zmieścić. Poza tym charakter już tej części jest taki typowo pod publikę. Troszkę komedii romantycznej, dramatu i thrilleru;] by każdy znalazł coś dla siebie. Szkoda tylko, że wiele osób nie zauważa błędów w logice tego filmu. Bo nie chodzi tylko o brak zgodności z książką. W filmie brakuje spójności niektórych scen. Niektóre wyglądają jakby były doklejone w ostatniej chwili. Można zmieniać, skracać wątki książkowe, ale tak by zachowało to jakiś sens.Niestety tam jest jeden wielki chaos... A książka była świetna
Masz całkowitą rację, tylko widzisz, my fani Harry'ego Pottera jesteśmy tak uzależnieni od niego(książki), że nawet gdyby tam 1% książki był w filmie to bylibyśmy happy.Nie przeszkadza nikomu, że film ma rok poślizgu, no tam tłumaczyli się dlaczego, ale ja nie widzę powodów opóźnień.Ci którzy czytali książki i są w wieku Harry'ego i starsi, doskonale widzą braki pewnych ważnych scen i niepotrzebnie dodane sceny, ale my jesteśmy już uzależnieni, dlatego podoba nam się ten szajs który podarował nam reżyser, jak ochłap i będziemy wyszukiwać wszystkie dobre strony, zapomnijmy o złych...Peace And Love...
Większość fanów Harry'ego P.(czytających książki) jest w wieku Harry'ego lub starsi, mamy prawo żądać już jakiegoś poziomu np. gry aktorskiej, a na pewno jeśli film nazywa się "Harry Potter i Książę Półkrwi", a jest tam 60% książki to grają nam na nosach i naszych portfelach, bo prawidłowa nazwa powinna brzmieć Swobodna adaptacja książki "Harry Potter i Książę Półkrwi".Sam reżyser przyznał się, że chodzi mu tylko i wyłącznie o kasę.Tak więc, w następnych częściach możemy spodziewać się tego samego lub nawet większych wypaczeń, więc uważam, że bilety powinny być o 40% tańsze.
"Sam reżyser przyznał się, że chodzi mu tylko i wyłącznie o kasę"
Skąd masz takie "informacje" możesz podać zródło ?
Beatka : W filmie brakuje spójności niektórych scen. Niektóre wyglądają jakby były doklejone w ostatniej chwili"
Chciałbym wiedzieć które ?
Scena z norą jest totalnie wyrwana z całego filmu. Wygląda jakby ją upchnęli, dokleili;/ oni tyle co w szkole gazetę przeczytali o porwaniach i zero zmartwień o dom;/ Nie wiem ja miałam takie wrażenie po obejrzeniu filmu. Po tej scenie miałam ochotę wyjść;/i wątek miłosny Harry Ginny. Nie dość że zupełnie inną miłość przedstawiają bo Ginny nie była taka jak ją tu przedstawili, to ona zdradziła swojego Deana? Bo zerwać nie zerwała? Mi tu brakuje logiki praktycznie w całym filmie.
Po walce z 5. części bardzo byłem ciekaw walki w części 6. i tu spotkał mnie największy zawód - zrezygnowano z tej sceny!!
Jeśli chodzi o reżyserie, to bardzo mi się podobały dynamiczne sceny - natomiast reżyser nie za bardzo sobie radzi chyba ze spokojniejszymi scenami (i ponownie - dlaczego usunięto najbardziej dynamiczną scenę filmu?)
Zadowolony jestem że David Yates reżyseruje ostatnią część, bo tam dynamiki nie brakuje. Martwi mnie tylko że Steve Kloves będzie po raz kolejny pisał scenariusz. Mam nadzieję że nie usunie dynamicznych scen na rzecz powolnych i zbędnych fragmentów których w książce nie było (jak ten nieszczęsny pocałunek w Pokoju Życzeń, czy rozwiązana sznurówka).
Licze na to że w celu rozbicia filmu na 2 będą bardziej się skupiać na dynamice, a nie laniu wody...