Według mnie największym problemem dwóch obrazów Pana Yatesa jest brak tak świetnego kompozytora jak John Williams...
Księcia i Zakonu nie oceniam słabo, nawet całkiem wysoko, jak każde ekranizacje Pottera mają one swoje plusy i minusy, ale w ucho niestety nie wpada ta piękna, magiczna, epicka muzyka, którą słyszelismy w trzech pierwszych częściach...
Filmy dużo tracą w odbiorze, ponieważ wiele poszczególnych scen pozbawionych jest całkowicie tła muzycznego, a Williams potrafił ilustrować i budować klimat, napięcie prawie w każdej możliwej scenie i to z jakim rozmachem!
Dobrze, że wraca w Insygniach;-P
PS; Tak czy inaczej Hooper beznadziejny nie jest, ale tak, w muzyce nie porównuje się też Dody z Michaelem Jacksonem:-D
Pozdrawiam:-)
Niestety ale musze cie zmartwic - John Williams wcale nie wróci w insygniach bo muzyke do tego filmu stworzy Alexandre Desplat. Już podpisał kontrakt. Ja uważam że Hooper stworzył kilka świetnych utworów do obydwu filmów.
Mi też wpadło w ucho kilka utworów takich jak: In Noctem, Journey To The Cave, Harry & Hermione, The Slug Party, Fireworks, Flight Of The Order Of The Phoenix, The Ministry Of Music...są to według mnie prawdziwe perełki, ale mi chodzi o to, że pan Hooper nie potrafi dobrze budować napięcia i ilustrować scen... w obrazach Yatesa jest najwięcej scen pozbawionych ścieżki dźwiękowej. Po prostu Williams jest o wile, wiele lepszy...
Powinni zmienić oficjalnie nazwisko kompozytora na filmwebie:-/ Zoabczymy co pokarze nam pan Desplat... Nie zmartwiłem się mocno:-P ponieważ ten kompozytor jest bardziej utytułowany niż Hooper i Doyle, był nawet juz nominowany do oskara:-)
Pozostaje czekać i mieć nadzieję na dobry film
Zapomniałem dodać, iż Nicholas Hooper nie zostawił nam żadnego motywu przewodniego w obu częściach...nie wykorzystał zbytnio także choćby Hedwig Theme, raptem w kilku momentach, a to duży minus.