Niedawno (w sumie jakiej 3 godziny temu) wróciłam z kina. Pierwsze wrażenie po filmie? Jest to chyba najlepsza filmowa część Pottera. Moje plusy - muzyka dopasowana do charakteru poszczególnych scen; wartka akcja, która nie była po pierwsze: zbyt ucięta i nieczytelna dla kogoś kto nie czytał Harrego Pottera, a po drugie: trzymająca w odpowiednim napięciu; poczucie humoru (nie nachalne, ale widoczne); ładne efekty specjalne; oddanie sensu książki w 2 godziny i 30 minut; wzruszenie w odpowiednich momentach (bez spoilerów ;)); oraz (o dziwo) dubbing, który nie irytował tak jak na innych spolszczonych filmach. I oczywiście sceny młodzieńczych flirtów, które tchnęły tym czarem pierwszych miłosnych doznań :). Minusy? Chyba tylko tyle, że było tak krótko :P Naprawdę to chyba pierwsza kinówka Pottera, którą przedłużyłabym jeszcze o jakąś godzinę. Ta część miała wiele z tego czego brakowało poprzednim. 1 i 2 miały w sobie pewną magię, ale były zbyt przesłodzone. 3 bardzo ciekawa z elementami grozy. 4 i 5 zbyt pocięte, nieczytelne, zbyt szybkie. Ale to oczywiście moje zdanie. Może to ta świeżość filmu, ale jak to mawiał pewien osioł "Ja chcę jeszcze raz" ;)
Jeśli ostatnia część będzie podobna to trzeba zabrać paczkę chusteczek i czekać na dobrą zabawę :)