dlaczego ją zniszczono,po co i jakim cudem ją znaleźli,przecież Pan Weasley jest strażnikiem tajemnicy a wątpię by zdradził ją np.Belli
No właśnie, sam się zastanawiam po kiego grzyba ta scena?
Nie ma jej w oryginale, nic nowego nie wnosi, ot tak sobie tylko jest, a potem nic się z nią nie wiąże.
Czas na nią poświęcony zdecydowanie lepiej byłoby przeznaczyć na któryś z wyciętych kawałków, chociażby spotkanie Harry'ego ze Scrimgeourem.
Jedyne rozwiązanie jakie mi przychodzi na myśl, to to, że chcieli dać dodatkową scenę, w której się coś dzieje. Taki przerywnik między całą tą gadaniną - ale coś im za bardzo nie wyszło, jak zresztą, niestety, cały film...
Filmowo można to jakoś zrozumieć, bo scena sama w sobie jest bardzo fajna... Z drugiej jednak strony, poważnie komplikuje przyszłe wydarzenia (w Insygniach).
Co ze ślubem Billa i Fleur? Gdzie się odbędzie? Co ze sceną napadu Śmierciożerców na uczestników wesela?
Skoro producenci, reżyser i scenarzysta nie chcieli się powtarzać z walką w Hogwarcie (stąd wycięli ją w "szóstce", by najlepsze zostawić na koniec - w IŚ), to tym bardziej nie powinno być napadu na Norę w HP6. Przecież to w Insygniach Śmierciożercy napadają na Norę - to zresztą jest bardzo ważny, świetny a zarazem przerażający moment w książce (Ministerstwo upada, czary ochraniające Norę znikają, Norę można już atakować).
Tu zresztą widać niekonsekwencję autorów filmu. Ja wiem, że chcieli pokazać w KP nastrój grozy - teraz nikt nie może się czuć bezpieczny (vide Weasleyowie), ale na Boga - przecież Nora była jednym z kilku miejsc, które w czasach przed upadkiem Ministerstwa były nie do ruszenia!!!
W ciekawostkach w filmweb jest o tym, ze zrobili to zeby zrobic napiecie. Sorki za brak polskich znakow.
Absolutnie ta scena wzięła się znikąd :P kto czytał książkę wie, że ta scena nawet nie była możliwa :p Ja już wspomniała fenix :) Scenarzyści zaszaleli i dali jakiś bez sensowny przerywnik z rozwijających się wydarzeniach :P Po za tym ta scena trwa góra 3 min. Nic się w niej nie trzyma kupy...
No sens.
Jak Harry i reszta pójdą do Muszelki, skoro wg obecnych założeń filmu wzięła się znikąd???
Fleur jest w cz.4, a potem przewija się w 5 i 6, by ostatecznie "wypłynąć" na wierzch w 7.
No więc kurna, co?
Wątki miłosne są praktycznie od początku HP, ale nasilają się w cz.4.
Widzicie historię HP i Ginevry z HP6...???
To co będzie w HP7?
Przecież to bezsens.
Ps. A tak na marginesie, to Norę tylko nadszarpnięto...
Da się odbudować.
w sumie mi też się to nie podoba! czamiast tej beznadziejnej sceny mogli chociaż "przedstawić" przeciętnemu widzowi Fleur!!a Billa wogóle w filmie nie było.
Nadszarpnięto? Ją po prostu rozwalono w drobny mak! Wybuchła i nic po niej nie zostało... No, tylko sterta gruzu...
W świecie magii takie coś to pestka.
Wejdzie Dumbledor, machnie patykiem i się poskleja...
fanka_ld - pokaż mi zdjęcie z filmu, na którym w miejscu Nory znajduje się sterta gruzu. Chyba byliśmy na inej wersji filmu, bo ja widziałem jedynie pożar i Bellatrix z Greybackiem którzy w locie uderzyli w Norę, ale ani się nie zawaliła, ani nie uległa totalnej destrukcji...Prawda, w świecie magii istnieją sposoby na naprawę więc remont Nory to pestka.
No może przesadziłam z tym gruzem ;) Miałam na myśli to, że te płomienie ognia wystrzelone przez śmierciożerców po prostu przez Norę się przedzierają, przestrzelają ją na wylot. A do tego wystarczy spojrzeć na miny bohaterów. Gdyby to nie było nic poważnego i można by było raz dwa odbudować Norę nie sądzę, żeby mieli takie zrezygnowane i smutne miny, prawda?
A Nora to z drewna nie była przypadkiem???
Więc o gruzie...
Miny...zero, tylko Molly.
A potem to Ron i Ginny ANI SŁOWEM nie pisnęli.
O rany co takiego się stało? Magia odbuduje dom...
Zajebisty pomysł - spalić dom, a potem go odbudować. Uważam, że ten wątek nie miał sensu. Generalnie cały film spieprzyli.
Tonks i Remus - tego zupełnie nie rozumiałam, tzn. w filmie. Niby Lupin jej unika, czyli, że nie są razem, ale ona ot tak ona sobie mówi do niego: skarbie? Co niby miało z tego wynikać?
To w filmie są razem. A w książce było, że Lupin nie chce wiązać się z Tonks, co było powodem jej depresji. No, ale autorzy scenariusza musieli oczywiście wszystko pomieszać. Osobiście cieszę się, że w filmie chociaż raz pokazano Tonks i Lupina, już się bałam, że w ogóle ich nie będzie.
Mam podobne zdanie, scena wzięta z nikąd i do niczego niepotrzebna...z resztą wiele jest takich w filmie...a zamiast tego mogli poświęcić czas na wspomnienia o Tomie Riddlu, ktore w filmie były tylko 2!!! Zero opowiesci o rodzie Gauntow, a to przeciez bardzo istotne! Nie wspominajac juz o bitwie w Hogwarcie, bez ktorej watek Draco i jego staran naprawienia szafki znikniec zupelnie nie ma sensu...
"Naprawieni szafki" - a ona była zepsuta?
Z filmu wynika, że Draco wkładał do niej jabłko i ptaszka, a ptaszek umarł i potem ożył.
I dlaczego u Burke`a nie można było robić tego co robił Draco?
Zgodzę się z wami. Wątek z norą jest jednym z aspektów filmu, który sprawia, że nie jest tak dobry jak by się chciało.
No dobra, może zepsuta to złe słowo, ale nie działała tak, jak powinna. Pomiędzy dwiema szafkami tworzyło się coś jakby tunel, który miał połączyć Hogwart ze sklepem Borgina i Burksa, ale z początku nie działał on prawidłowo- ktoś wspomniał już o ptaszku,a w poprzedniej części HP(już nie pamiętam której) był wątek z chłopakiem, którego zamknięto w szafce z Hogwartu i chłopak ten zawisł gdzieś pomiędzy i nie można było go odnaleźć. Zadaniem Dracona było naprawienie owego przejścia tak, żeby do szkoły mogli się dostać śmierciożercy. A nie mógł tego robić u Burksa, bo cały rok przecież przebywał w Hogwarcie.
No i brak w filmie sceny bitwy sprawia, że wszystkie te działania były całkowicie bez sensu. No bo po co naprawiał przejście? Żeby Bella mogła powybijać szyby w Wilkiej Sali????
PS- a ptaszek potem nie ożył:) Pewnie nie zwróciłeś uwagi, ale początkowo w klatce siedziały dwa ptaszki. Pierwszy zdechł, a drugiemu udało się przejść do sklepu i z powrotem do Hogwartu:)
Istotnie, nie rozróżniam głosów ptaków należących do jednej rodziny.
Ornitologiem nie jestem.
No wiesz, nie trzeba być ornitologiem, żeby zauważyć, że w klatce siedzą dwa ptaszki, potem już tylko jeden, a potem żaden, do tego wystarczy tylko spostrzegawczość:)
Scena z Norą była nieźle nakręcona, ale faktycznie zbędna i trochę bezsensowna. Chętnie zobaczyłabym zamiast niej albo inne wspomnienie o Tomie Riddle'u albo choćby jedną lekcję obrony przed czarną magią ze Snape'm... No i odniosłam wrażenie że wątki tak jakby się czasem nie trzymały kupy. Ale poza tym film mi się podobał... dobre aktorstwo (przede wszystkim filmowego Snape, Dracona, Slughorna i Dubmbledora) i jak zwykle ciekawie zrobione efekty specjalne.
Właśnie ta szafka była zepsuta, bo Dracon włożył do niej żywego ptaka, a pojawił się martwy, więc powiedzmy, że ten ptak byłby śmierciożercą. Co z tego wynika? Żywy śmierciożerca a martwy śmierciożerca. ;) Tak samo, jak było całe jabłko, a później nadgryzione. :P
scena z Nora? głupia i itp.
ciekawa jestem, czy na ślub Fleur i Billa zostanie odbudowana
i tak ogólnie scenariusz nie powinien odzwierciedlać rzeczy, które dzieją się w książce, a nie jakieś głupie wymysły reżysera
Co prawda dodała napięcia, ale według książki jest niemożliwaW tym http://www.filmweb.pl/topic/1201566/11+prawd+objawionych+przez+Ksi%C4%99cia+(wpa dki).html temacie pisałęm o tym.jednak dziwi mnie to, że Be-
llatrix jest koło Harrego i go nie oszałamia.Logicznie bygo oszołimiła,
a nestępnie Coldi by go zabił i koniec
Kto to Coldi:P:P:P? Dokładnie...idac tym samym tokiem rozumowania, tak samo dziwne jest to, ze Bella mogla przeciez przy okazji zabic polowe Zakonu- Tonks, Lupina, Weasleyow, a jednak tego nie zrobila. Po prostu przyleciala sobie z Greybackiem zeby podpalic dom. Ta scena od poczatku do konca nie ma sensu. Jest swietnie zagrana, ale idiotyczna.
"Ta scena została dodana w celu podniesienia napięcia", czy jak tam leci ta ciekawostka. Hm, może i napięcie nieco wzrosło, ale po kiego hipogryfa w ogóle ją dodano? Pewnie, przynajmniej choć raz pokazano Tonks i Lupina i przynajmniej mieli oni coś konkretnego do roboty, a nie tylko dyskutowali o Snapie i Malfoyu, ale i tak trochę scenarzyści przesadzili.