Ten film to jakaś jedna wielka porażka. Jak mozna z najlepszej ksiazki w
serii nakręcić najgorszy film?
Harry Potter i Ksiażę Półkrwi? Ten film powinien nosić raczej tytuł
Harry Potter i Eliksir Miłości.
Zamiast skupić sie na tym co w ksiażce było najważniejsze, najlepsze i
najciekawsze, czyli poznanie historii Voldemorta ci nam dali jakąś
pseudo komedię romantyczną.
Jestem strasznie zawiedziony. Nie rozumiem jak wogóle Rowling mogła
zaakceptować taką wersję scenariusza... Chyba, że na tym etapie nie ma
już nic do gadania i połowa budżetu filmu idzie na to, by sie nie
wtrącała.
A skoro o budżecie mowa, to pytam gdzie te efekty? Tożto mecz quidditcha
o niebo lepiej prezentował sie w 2 części. Z taką technologią jaka jest
teraz oni dają nam takie coś? Porażka na całej linii...
Wogóle nie rozumiem posunięc typu dodajemy nową scene, ktora nie miała
miejsca w książce ale pozbywamy sie wielkiego finału... Po co był ten
atak na chate Wesleyów? Ok, ucieczka w zbożu i filmowanie z ręki miały
swój klimat, no ale po co to było? Przez to nie było finału czyli walki
w zamku i pogrzebu Albusa. No tego to już reżyserowi nie mogę wybaczyć.
Zaprzepaścić tak świetny materiał... To już zahacza o skandal.
Jednak najbardziej to własnie nie moge przeboleć faktu, że totalnie
pominięte wątek Voldemorta. 2 wspomnienia? Pogieło ich? W książce wręcz
co drugi rozdział Harry dowiadywał sie czegoś nowego o swoim wrogu, a tu
praktycznie nic nie wiadomo...
To samo z Księciem Półkrwi. Już jakos bardziej mogli sie postarać by
fabuła nawiązywała do tytułu... źle, źle, źle... prawie wszystko w tym
filmie było nie tak :(
Teraz to już mam straszne obawy co do siódmych części, bo czuję, że
wyjdą z nich tandetne filmy, które nic nie będą miały wspólnego z
ksiażką.Ten sam reżyser, to zapewne te same błędy i to samo rozwlekanie
fabuły. Jak jeszcze w V części można było na to przymknąć oko, bo
ksiazka nie była zbyt dobra, tak teraz obcięcie ksiażki z jej
praktycznie całej zawartości minęło sie z celem...
Naprawde, jeszcze nigdy żaden film aż w takim stopniu nie zawiódł moich
oczekiwań. Jestem rozczarowany na całej linii. Co z tego, że film ma
ładne zdjecia, bo i ok, jest na czym oko zawiesić, ale na przykład
muzyka juz gdzies sie rozpływa, nie ma jakiegoś motywu przewodniego...
W połowie seansu zacząłem mieć wrażenie, że film był robiony na odwal
sie. 'Po co mamy sie starać, skoro film i tak zarobi miliony'. To chyba
była główna myśl przewodnia twórców.
Podsumowując, jestem strasznie zawiedziony a film spokojnie może
otrzymac nagrode najgorszej adaptacji. Naprawdę zastanawia mnie, jak
można aż w takim stopniu przerobić fabułe i pominąc najważniejsze
aspekty ksiazki. Scenarzyści z reżyserem na czele powinni sie wstydzić,
że poszli na taką łatwizne... Życże temu filmowi, by zarobil jak
najmniej. Od Zakonu Feniksa, jego twórcy za kazdym kolejnym odcinkiem
pozbyli tą historię magii i ciekawej historii.. W part 2 VII części coś
czuję, że z tej magii już nic nie zostanie... i to mnie najbardziej
boli...
Aa... o jeszcze zapomniałem dodać, że w filmie nie ma własciwie nic, do
czego można by wrócić... Każda częśc przynajmniej 2 razy widziałem w
kinie, a III 4 razy, a IV 3 razy. Jednak na tą nie mam już zamiaru sie
ponownie wybrac. Bo nie ma do czego wracać... ani do efektów, ani do
muzyki, ani do samej historii... ehh... porażka..
Ja odniosłem wrażenie, ze muzyka została totalnie skopiowana z Zakonu Feniksa. Ta część miała wprowadzić widza w ostateczne starcie w siódmej części. Wszyscy zostało po przekręcane. Tonks z Lupinem w ogóle juz małżeństwetm są, co dzieje sie dopiero w 7 częsci. Hermiona wyznaje miłość do Rona, a Harry tak po prostu zakochuje się w Ginny. Atak na nore nie wiadomo skad wzięty. A gdzie nakręcą ślub z 7 części i Harrego 17 urodziny?
Do tego ominięto te wszystkie wątki z Horkrusami, bark tego popiersia i diademu Ravenclaw. Brak pogrzebu, walki.. I najbardziej zabił mnie Snape, który nakrył Harrego na wieży Astronomicznej i pokazał mu palcem żeby siedział cicho. A potem po prostu go zabił.
Dokładnie. Za duzo dziur było, za dużo romansidła a za mało samej fabuły
:( Zrobili to dla kasy, żeby przyciągnąc mase nastolatek które będa sie
rozczulać nad tym jakiż ten film romantyczny jest... Porażka...
Ale finału to im nigdy nie wybacze... jak można było to wszystko pominąć
:(
Pamiętam jak czuło się dramaturgię podczas czytania książki, kiedy Snape okazał się Księciem, rozpacz Harry'ego, tę dziwną pustkę i to uczucie, że naprawdę zbliża się koniec. Tu czegoś takiego nie ma. Zgadzam się z wami - dla mnie ostatnie pół godziny to kompletna nijaka porażka.
Dla mnie to zarys fabuły z książki jest ledwo widoczny. Albo raczej podobna fabuła, a resztę wszystko zrobione jak im się podobało.
PS. Tak się zastanawiam niby jak w IŚ Potter odgadnie czym są inne Horkruksy? TAk wiele by ich kosztowało pokazanie sceny z diademem lub wspomnienia z pucharem Helgi Hufflepuff? Choćby zamiast ataku na Norę?
Ja to wogóle nie wiem jak oni chcą tą całą historie zakończyć, skoro w V i
VI fabula została spłycona do granic możliwości. Nic z tej historii nie
zostało :(
Pewnie skupią sie na relacjach między bohaterami i wcale, ale to wcale bym
sie nie zdziwił gdyby punktem kulminacyjnym finału sagi nie był finałowy
pojedynek Harry'ego z Voldemortem a ślub Ginny z Harrym i Hermiony z
Ronem... o zgrozo! Mam nadzieje, że aż tak daleko sie nie posuną...
No i może wprowadza ;) Bo 7 tom Harryego jest słaby, a pomysły z poprzednich części i rozwiązanie historii - spalone.
Ekranizacja Księcia Półkrwi zrobiła na mnie mniej więcej takie wrażenie jak 7 tom.. Chociaż film jest miejscami naprawdę sympatyczny i zabawny :), muzyka też niczego sobie - tylko bardzo jej mało, zdjęcia - tak ciekawe, stylizowane na horrory z początku ubiegłego wieku ;P - jednak zupełnie nie spełniają swojej funkcji .. (dobrze, że przynajmniej nie śmieszą;P)
No jak to gdzie?;P odbudują sobie ;)
Dokładnie. Poprzednie części były o wieeele, wiele lepsze. Gdyby nie kilka śmiesznych momentów, to bym zasnęła. -.-' Mam nadzieje, że następna część będzie lepsza..
Oczywiście, macie prawo narzekać, ale czy serio aż tak wam się nie podobało? Może to od gustu zależy? Nie wiem...
Porażka. Totalna porażka. Nie wiem nawet od czego zacząć. Spaprali sprawę, nie da się tego ukryć. Książka pochłania, dużo ciekawych momentów, a film, film lekko odnosi się do książki. Takie jest moje zdanie.
podpisuję się pod tym rękoma i nogami! :)
film to totalna porażka. po obejrzeniu 5 części myślałam, że gorzej zepsuć nie można było. jakże się pomyliłam! jestem bardzo ciekawa jak w ekranizacji 7 części wywiną się, ze ślubem skoro w filmie fleur się nie pojawia (a może jej nie zauważyłam? :)) o horkruksach to już lepiej nic nie powiem, bo szkoda mi palców na bluzgi tak fatalnie to rozwiązali. dwa wspomnienia? pffff. i ten pożar nory. pytam się po co? czy warto było olać walkę finałową (a właśnie najbardziej ciekawa byłam jak ją nakręcą, w mordę!) i pogrzeb albusa dla nakręcenia latania po polu? nie sądzę. nie mam zamiaru się bardziej rozpisywać, bo tylko się bardziej denerwuje :D
prawdopodobnie, nocne latanie po polu, zdaniem scenarzysty, miało wywołac atmosferę grozy, poczucie schwytania w pułapkę i beznadziei :P co się jednak nie udało i zalatywało taniochą ;P
Muzyka porzecież jest taka sama jak w Zakonie Feniksa. Owszem dobra była, no ale nie ma sie czym zachwycać w tym punkcie. No właśnie też to zauważyłem, ze Fleur sie w ogóle w filmie nie pojawiła. Bezsensowne rozwalenie Wielkiej Sali w Hogwarcie przez Bellatriks i Snape pokazujący Harremu na Wieży Astronomicznej , aby był cicho. To juz centralnie było przegięcie. W ogóle nie rozumiem , jak ktoś tam moze powiedziec, że 7 część jest głupia czy gorsza od pozostałych. W 7 części wszystko sie rozwiącuje , Harry zbliża się do wielkiego finału tego co rozpoczął juz w pierwszym roku w Hogwarcie. Tyle jest akcji, walka końcowa, `śmierć Harrego `, horkrusy , włapanie do Gringotta, no nie rozumiem was.
CAŁKOWICIE SIE ZGADZAM , CAŁY CZAS MYŚLAŁAM ŻE CHOCIAŻ FINAŁ BĘDZIE MEGA WIDOWISKOWY , WALKA ,POGRZEB. A TU LIPA !!!
A PORWANIE NA POCZĄTKU?! KTOŚ KTO NIE CZYTAŁ KSIĄŻKI PEWNIE NAWET NIE ZAUWAŻYŁ , A PRZECIEŻPORWANO NAJLEPSZEGO WYTWÓRCE RÓŻDZEK, ABY PRACOWAŁ DLA CZARNEGO PANA. JEDYNE CO W TYM FILMIE ZASŁUGIWALO NA UWAGE TO DRAKO MALFOY A WŁAŚCIWIE TOM FELTON,MIŁO MNIE ZASKOCZYŁ. BRAVA DLA TEGO PANA
Jak dla mnie ten film to PORAŻKA. Film podobno został nakręcony na PODSTAWIE a nie na MOTYWACH książki, to jest istotna różnica. Wicie czego mi jeszcze zabrakło?? Teleportacji a przecież to Harry deportował sie z Dumbledore'm. Zabrakło mi Dursley'ów. Na początku powinna być scena z nimi. Takie trudne czasy, Harry'ego chcą zabić a on samotnie siedzi w kawiarni na stacji. Bardzo inteligentne.
Moje podsumowanie filmu: TRAGEDIA
Zgadzam się ze wszystkim, co zostało tutaj powiedziane. Dodam, iż ja już mniej więcej od 4 części pogodziłem się z faktem, że świat Harrego Pottera przedstawiony w filmach jest zupełnie innym światem niż ten przedstawiony w książkach. Dlatego staram się nie porównywać tych marnych adaptacji z książkami. Jednak nie potrafię wybaczyć twórcom nie zrobienia sceny walki w Hogwarcie; ale jeśli woleli zrobić komedię romantyczną to jest tylko i wyłącznie ich porażka.
Nie mam co dodawać nawet, Kristofer wszystko ujął genialnie. Strasznie się rozczarowałam. Strasznie.
To już nie chodzi o to nawet, czy trzyma sie ksiązki czy nie, tylko, że
zrobili z tego film po prostu nudny. Ktoś kto nie czytal ksiązki to wątpie
czy by sie tu w czymkolwiek połapał.
A skoro pomineli tak wazne kwestie jak życiorys Voldemorta to liczcie na
to ze pokazą slub Fleur.
Jedno wielkie dno :(
Totalne rozczarowanie... ehhh
Kristofer masz racje, ja nie czytałem książki i oglądając tą część nie połapałem się w niczym co reżyser chciał przekazać widzowi. 2h mieszania i robienia z mózgu wody, liczyłem na jakieś widowisko, ale nie tylko na fajerwerki ale intrygę, bądź akcję i napięcie, a otrzymałem łamigłówkę nie trzymająca się kupy. Film odebrałem jako nudny i bezsensowny i pewno tak go odbierze większość...
Cały film był porażką. Za dużo zmian, wszystkie na gorsze. Jedyne co mi się spodobało to Dumbledore. W niektórych momentach był tym sympatycznym lekko zwariowanym staruszkiem którym był wcześniej.
W sumie nie oczekiwałam niczego specjalnego i dzięki temu nie jestem zawidziona.Ten film jest dobry dla tych,którzy nie czytali książki:mniej więcej zrozumieją o co chodzi a się nie zdenerwują brakami w fabule i odstępstwami od książki.
Przyznam rację temu,kto wspomniał o braku pogrzebu Dumbledore'a,to fajna scena ,a oni nic.
I jeszcze ten dubbing...Ścieżka dziękowa ni jaka,muzyki właściwie nie zauważyłam.No moze ten kawałek co na początku napisów leci jeszcze jakoś ujdzie.
Mam takie wrażenie,że bardziej skupili się na wątkach i eliksyrach miłosnych niż na hokruksach.
Nie powiem,że to straszna klapa,zawsze mogło być gorzej.Widziałam przecież poprzednie adaptacje.
Bardzo mi szkoda całej tej serii,to przecież genialny materiał na filmy,a tu prawie od każdego filmu był inny reżyser,każdy film był odmienny od poprzedniego jak nie pasujące do siebie puzzle.
Szkoda nie wykorzstanej szansy.
zgadzam się z tym. spieprzyli cały film i szkoda na to kasy było. Norę spalili a olali walkę końcową. ja książkę czytałam z zapartym tchem. nie chodziłam do łazienki bo chciałam to przeczytac i dowiedziec się co dalej. a tutaj to ziewałam i nic więcej.
fajnie, ze pokazali akcję od strony Dracona, ale reszta dno
no nie. Fantastycznie. Nie oglądałam (oczywiście zamierzam), ale z tego co tu widzę, chyba mi się nie spodoba...Spodziewałam się tego w pewnym sensie, bo 5 jak dla mnie była beznadziejnie zrobiona, najgorzej z pierwszych pięciu, a skoro tu był ten sam reżyser...Ja pier**** moją ulubioną książkę, żeby tak mi zrąbać i obrzydzić?
Aż się boję tego co zobaczę na ekranie.
Nie rozumiem osób, które nie widziały filmu, a czytają tak beznadziejne wypowiedzi jak ta. No ale cóż, po co myśleć samodzielnie, lepiej być cool, słuchać innych i nie iść na seans.
Ciągłe retrospekcje znudziłyby połowę widzów.
Nie zapominajmy, że w tej książce, jako pierwszej, pojawiły się prawdziwe i poważne wątki miłosne, to zasługiwało na ukazanie. Skupili się na młodzieży i to bardzo dobrze.
Narzekajcie sobie do woli IDEAŁU nie ma i nigdy nie będzie.
Czegoś takiego nie zaobserwujemy w naszym świecie.
Przede wszystkim - retrospekcje były WAŻNE, bo na nich opiera się główny wątek 6. części!! A romansideł mamy już do woli! Nie żądamy ideału, ale przynajmniej trzymania się książki. W KOŃCU TO ADAPTACJA A NIE SWOBODNA INTERPRETACJA!!!! "Nie zapominajmy, że w tej książce, jako pierwszej, pojawiły się prawdziwe i poważne wątki miłosne, to zasługiwało na ukazanie. Skupili się na młodzieży i to bardzo dobrze." - a wątki w 4. części to co?! Harry+Cho i Hermiona+Wiktor, a jakoś potrafili zrobić mroczną adaptacje a nie romansidło!
posłuchaj catzqueen, są osoby (w tym właśnie ja), które lubią przed obejrzeniem filmu poczytać wypowiedzi innych osób na jego temat. Skoro w tym wątku (i jeśli dobrze mi się zdaje, nie tylko w tym) jest tyle negatywnych komentów, to chyba nie oznacza, że film jest jakoś przesadnie super nie? Zresztą jak napisałam wyżej - spodziewałam się tego. I jak napisałam wyżej - zamierzam obejrzeć. Mam nadzieję, że nie bierzesz mnie za kretynkę, która nie obejrzy filmu, naczyta się wypowiedzi innych, a potem wystawi 1/10 żeby zaniżyć filmowi średnią. Poczułabym się obrażona.
Jestem fanką sagi Rowling, i jak oglądam adaptację jakiejś książki, to chciałabym, żeby była w miarę dokładnie odwzorowana (nie mówię oczywiście, że całkowicie, słowo w słowo z książki). Z tego co tu wyczytałam, są "maleńkie" nieścisłości z książką.
To tyle. Jak obejrzę, to specjalnie dla Ciebie napiszę, co mi się podobało, a co mnie irytowało.
No dogodzić wszystkim nie da rady,to jasne.Ja tam się cudów nie spodziewałam.
Wątki miłosne..Sorry ale nie o tym jest HP.To ważna rzecz,zgadzam się ale skupiać się na tym i poświęcać temu tak dużo miejsca kiedy jest tyle do pokazania,tyle się powinno dziać?Głupota.
Ae żeby nie było tak do końca źle.Podobały mi się efekty specjalne i zdjęcia momentami ciekawe.
"Mroczny pojedynek dobra ze złem zdominowały tu dylematu uczuciowe młodych bohaterów. Przez znaczną część dwuipółgodzinnego seansu oglądamy gimnazjalną wersję tańców godowych wywołanych burzą hormonów dorastających czarodziejów(...)" M.M.
Trafne. :- )
Racja:)Pomijając wyolbrzymienie tych miłosnych wzlotów i upadków,Ron odurzony eliksyrem miłosnym był zabawny.
A i Tom Felton mi się podobał.
Tom Felton i Helena Bonham Carter, moim zdaniem. No, i Alan Rickman jak zawsze, choć w tej części było go niewiele.
A co do Rona... Jego miłość do Romildy była śmieszna, owszem, i już myślałam, że przynajmniej w tym wątku będą trzymać się książki, ale kiedy wypił truciznę... moje nadzieje prysnęły. :- /
Zgadzam się z wami. Na ten film po oprostu szkoda słów, bo jego wady trzeby wymieniać przez kilka godzin. Tania tandeta, kompletna klapa.
Fajny film komediomy z młodzieńczymi romansami w tle.A te hokruksy i magia..ot taki wypadek przy pracy;)
Taka "Moda na Sukces" tylko skrócili ją z kilku tysięcy odcinków do 2,5h czegoś za co reżyser powinien fanów jak najszybciej przeprosić... Przyznaje się że nie czytałem książki, więc mam pytanie. Czemu ta część nazywa się "Książę Półkrwi" bo tak się ma do tego księcia jak by nazwać wyścig "Tour de France" - "Tour de Italy".... Tak samo tu tak tu pełno tego Księcia jak mnie w kinie...
Kiedy Wy zrozumiecie ze ten film nie kręcony jest tylko dla fanow. Jest to film na ktory z założenia może wybrać się każdy i zrozumieć akcje.
To naprawde trudne z tak grubej książki wybrać najwazniejsze fragmenty i zmontować to tak żeby było przejrzyste. Gdyby ukazane zostały wszystkie sceny z myślodziewni, przeciętny widz zacząłby się nudzić. Każdy film ma budzić emocje a ten je wyzwala, poprzez zabawne sceny gdzieś w srodku filmu, a przyznam że nigdy nie usmialam się tak na HP, a i w książce jest sporo humoru, aż do końcóki kiedy to w kinie zaległa absolutna cisza.
Jestem naprawde wielka miłośniczką sagi, ale z czystym sumieniem moge polecic ten film. A zeby obejrzec coś co będzie pełnym odzwierciedleniem książki musimy chyba poczekać na serial.
Jednak z jednym się zgadzam, niepotrzebnie wcisnli tu scene ataku na Nore, zdecydowanie bardziej wolalabym pogrzeb Dumbledora.
Kompletna porażka! Zakończenie beznadziejne, to najgorsza cześć jak zrobili. Nie podobało mi się, aktorzy złe zagrali, mało efektów specjalnych. beznadziejna!!
Aktorzy żle zagrali?? TTutaj to już przesadziłas i nie wiem na jakiej podstawie to piszesz.
Fenomenalnie zagrał Tom Felton i Rupert Grint. Podobała mi się rownież postać Bellatrix i Slughorna.
Ajlon, to współczuje tym ktorzy wybierają sie na ten film a nie są fanami
i nie czytali ksiazki. Bo wynudzić sie można na nim nieprzeciętnie.
Przeciez na pęczki jest teraz filmów o milości wśród nastolatków wiec
tutaj mogli pokazać coś innego, jak chocby historie Voldemorta...
Bez sensu to wszystko jest.
Tak jak sobie teraz przypominam ten film to czuję, że w nim prawie wogóle
nie było magii :(
Filmowo nadal najlepsza pozostaje część III do Cuarona. Tam było wszystko.
Zachowana fabuła, masa magii, duzo efektów, dużo śmiechu, był niesamowity
klimat, a do tego film był dośc mroczny. Szkoda, że Alfonso nie nakręci
ostatnich części, bo na pewno byłyby to filmy znakomite...
Skopali go na całej lini....
PS. Nie wiecie czy to prawda że 7 maja robić w dwóch częściach??
Takie ploty krążą
Film kiepski beznadziejny dlaczego,pisałem już nie raz. Fajnie że ktoś także to zauważył. A film ma i tak status bardzo dobry to już jest lekkie przegięcie.
Tak, ale LUDZIE PRZESTAŃCIE W KOŃCU PORÓWNYWAĆ FILM DO KSIĄŻKI!!!
ZA krótki Za krótki
powiedziec wam cos? dwie części to skok na kasę. i tyle. a film... zlinczowałabym rezysera.pół godziny scen kiedy ginny całuje harrego, pół minuty pozegnania dumbledore'a. boże.
Ajlon_2 współczuje ci braku jakichkolwiek wartosci, jeśli dla ciebie film jest dobry tylko dla tego że jestes fanem to bardzo ci współczuje. I tu nie chodzi o to ze poruwnuje sie film do ksiazki bo on jest jedynie na podstawie ale to nie znacy ze mozna przeinaczyc wszystkie fakty i pominac najwazniejszy watek! Po za tym ten film w ogole nie ma fabuły, jeśli ktoś nie czytał ksiażki nie ma szans na zrozumienie czegokolwiek, akcja co chwila dzieje sie gdzie inndziej ze łatwo się jest w tym wszystkim zgubic a do tego zostało pominiete najciekawsze momenty z konca powieści wiec jak tu mozna byc zadowolonym z tego flmu? Nie dość że przeolrzyli premiere o poł roku i obiecywali ze film bedzie swietny to jeszcze skopali go na maxa badzej juz nie mozna było okaleczyc tego filmu ale widocznie są tacy jak Ajlon_2 co im mozna puścic byle gówno w woreczku a to łyknie i jeszze sie bedzie zachwycał Gratuluje!!
o Kryste panie...obejrzałam...no cóż... "zawiedziona" i "rozczarowana" to słowa dosyć delikatne:/
zaiste nie wiem, co tu robi atak na Norę i całkowite jej spalenie, zupełnie niepotrzebne. Ciekawe, Weasleyowie się potem jak rozumiem będą odbudowywać, bo w Norze dzieje się sporo w siódmej części i jakoś nie wyobrażam sobie pominięcia tego. Zamiast tego brak pogrzebu Dumbledore'a..no cóż...pozostawię to bez komentarza.
Zupełnie pominęli wątek Billa i Fleur, czyżby reżyser omijał ślub w siódmej części? Byłaby to porażka przez duże P.
Gdzieś czytałam, czy słyszałam, że ta część to ma być pod hasłem "sex, drags & rock&roll"...Aha...no ok..było więcej wątków miłosnych niż w poprzednich częściach, ale do tego chwytnego zdanka to "trochę" brakuje. A już scena z wiązaniem butów...ech. W ogóle to jakoś uczucie Harry'ego do Ginny jakoś tak strasznie płytko przedstawione, gdybym nie czytała książki to pomyślałabym, że to tylko Ginny na tym zależało.
Gra aktorska: na medal Felton, Rickman, "stuknięta" Bonham-Carter, Lynch, dobra Jessie Cave (to że miała zachowywać się jak idiotka to rozumiem, zastanawia mnie tylko dlaczego nadali jej wygląd 8latki?)i Wright, w miarę poprawny Grint, choć mogłoby być lepiej, kiepsko Radcliffe i Watson. Dziwny trochę Broadbent, ale ogólne wrażenie na plus.
W ogóle strasznie mało o horkruksach, praktycznie nawet nie wiadomo co to takiego i z czym to się je!
A, i na miejscu osób, które nie czytały książki, to zastanawiałabym się, dlaczego film ma tytuł "Książę Półkrwi". Było go tak mało, że aż mniej.
Żeby nie było, że tylko narzekam: wspaniała muzyka - porównując ją z "Zakonem Feniksa" naprawdę się zastanawiam jak to możliwe, żeby Ci sami ludzie stworzyli jednocześnie tak genialną i tak beznadziejną jaka była w ZF. Fajna scena z naszyjnikiem, sklep Weasleyów (choć trochę inaczej go sobie wyobrażałam, ale muszą być jakieś niespodzianki), fajnie, że choć tak mała scena z quidditcha została wstawiona, brakowało mi tego w ZF. Przyjęcia u Slughorna bardzo przyjemnie przedstawione.
No cóż, ogólne wrażenie raczej kiepskie, ale za muzykę stawiam 5/10.
"Kiedy Wy zrozumiecie ze ten film nie kręcony jest tylko dla fanow. Jest to film na ktory z założenia może wybrać się każdy i zrozumieć akcje.
To naprawde trudne z tak grubej książki wybrać najwazniejsze fragmenty i zmontować to tak żeby było przejrzyste. Gdyby ukazane zostały wszystkie sceny z myślodziewni, przeciętny widz zacząłby się nudzić. Każdy film ma budzić emocje a ten je wyzwala"
Czytałam całą serię, ale do kina wybrałam się z osobami, które książek nie czytały. I właśnie według nich film wcale nie był ciekawy, nie wyzwolił żadnych emocji. Nie był przejrzysty, tylko chaotyczny. Koleżanki nie rozumiały o co tak właściwie chodzi z Księciem, akcja była dla nich niezrozumiała.