Czy mógłby mi ktoś wyjaśnic dlaczego wszystkie postacie które dotąd umarły ,nawet te dobre(Syriusz),dlaczego nie uzyto tego zmieniacza czasu,który dostała hermiona w Harry Potter i wiezień azkabanu, żeby je przywrócic???
Ponieważ w 5. części "Harry'ego Pottera" (w książce) w Departamencie Tajemnic porozbijali wszystkie zmieniacze czasu podczas walki ze Śmierciożercami.
wczesniej Ministerstwo samo zdecydowalo sie je zniszczyc. W DT porozbijali tysiace innych rzeczy ;)
do tego dochodzi obawa przed zmienianiem przeszlosci, niewiadomo co by się stało gdyby Syriusz nie zginął, nikt nie wie jak zmieniłby się czas, było to dośc dobrze wyjasnione w trzeciej częsci, gdy Hermiona rozmawiała z Harrym na temat złapania Parszywka.
"Wielu [czarodziejów] pozabijało swoje przyszłe lub przeszła ja ... właśnie w taki sposób, przez omyłkę" - Hp i WA str 415.
Bądźmy szczerzy, to po prostu jedna z kolejnych niekonsekwentnych pomysłów Rowling. Zaplątała się biedaczka, for money i tyle. A w Insygniach udowodniła, że pisarka z niej marna.
Piszecie, jakby ten sposób z przenosinami w czasie był od momentu, kiedy to Hermiona potrafiła robić :D nie bądźmy śmieszni. Błąd Rowling. Pewnie wiele lat wcześniej już takie rzeczy każdy czarodziej był w stanie zrobić...
P.S.
I tutaj nie ma nic do rzeczy ryzyko. Bo skoro na takie ryzyko poszli zwykli uczniowie, jak Harry i Hermiona, to bardziej doświadczeni czarodzieje powinni wykorzystywać tę szansę nieraz. :) i każdego swojego przyjaciela ratować.
Owszem, wielu doswiadczonych czarodziejow uzywalo zmieniaczy czasu, tak samo jak Harry Hermiona, ale ona dostala go pod warunkiem, ze nie będzie ignorowac w wydarzenia, ktorych sĄ swiadkami.
Uczęszczając podwójnie na lekcje siłą rzeczy ingerowała w wydarzenia,
których była świadkiem. inaczej się nie da.
Oczywiście.
Dziwne, że JKR o tym nie wiedziała.
Tak jest prawda, że jeśli podróżujesz w czasie, to nie możesz mieć wpływu an otoczenie, bo jeśli masz to otoczenie się zmienia. A tym samym Ty,
Hermiona z Runów nie jest tą samą Hermioną z Wrózenia...
Zgadzam się. Poza tym jak byli w ministerstwie to zniszczyli tylko te zmieniacze czasu, które tam były a na świecie na pewno były jeszcze inne zmieniacze. Nie możliwe że wszystkie zmieniacze świata były w jednym pomieszczeniu.
A tak wogóle to można by w ten sposób odwołać jatke z Voldim ( cofnąć sie w czasie i adoptować go/ ocalić życie jego matce). Tylko pewnie i tak brakłoby chętnych by to zrobić.
Ludzie pomyślcie logicznie jakby tak każdy zmieniał przeszłość z korzyścią dla siebie to nie było by przyszłości.Wyobraźcie sobie że codziennie jedna lub dwie osoby zmieniają przeszłość to przyszłość i tak nie była by taka jaką by chcieli.Jest jedna osoba zmienia przeszłość, wszystko jest GIT ale nagle pojawia się druga osoba i też zmienia przeszłość i przyszłość jest wtedy całkiem inna niż ta jaką by chciała ta pierwsza osoba.Każde nawet najmniejsze, najdrobniejsze zmienienie przeszłości ma ogromny wpływ na przyszłość.
Jest ogromna różnica między zmienianiem historii, a chodzeniem na 2 różne lekcje jednocześnie. Przypomnijcie obie tylko zdarzenie z ratowaniem Syriusza przez Harry'ego i Hermionę. Dumbledore utrzymywał to w tajemnicy, bo jest to po prostu zakazane. To, że Hermiona używała zmieniacza czasu do spełnienia swoich ambicji nie znaczy, że można tak uratować życie każdemu człowiekowi. Jeśli ktoś cofnął by czas, np. żeby uratować Syriusza, to przy okazji sam mógłby zginąć. I zresztą kto tak naprawdę wie, o ile godzin można się przenieść wstecz?
Ej, ej. Istnieją prawa, które dokładnie określają, na jakiej podstawie można korzystać ze zmieniaczy czasu. Rowling na pewno o tym pomyślała. Spójrzmy na to logicznie. Yhy, Harry by się cofnął w sam środek magicznej bitwy w ministerstwie. Nieee nooo, na pewno nikogo by to nie zdziwiło. Ani samego, wcześniejszego Harry'ego, ani Czarnego Pana, ani Bellatriks, ani w ogóle innych. Ktoś by go trafił z zaskoczenia Avadą i już, po Potterze. W ogóle, nawet gdyby się wcześniej cofnął i nie wiem co nagadał Syriuszowi i jeśli on nawet zostały w domu (cokolwiek wątpliwe, nie sądzicie?) to np. Bellatrix mogłaby trafić zaklęciem właśnie Harry'ego z tamtego, właściwego czasu lub Dumbledore'a. Nie ma co gdybać, niezbadane są ludzkie losy, nie? Mógłby powstać paradoks czasowy, czy coś, podróże w czasie to wyższa szkoła jazdy, moi wszyscy drodzy.
:D