Harry Potter i Książę Półkrwi

Harry Potter and the Half-Blood Prince
2009
7,5 326 tys. ocen
7,5 10 1 325755
6,0 46 krytyków
Harry Potter i Książę Półkrwi
powrót do forum filmu Harry Potter i Książę Półkrwi

Materiał zawiera dokładny opis filmu, scena po scenie.

Trochę z przymrużeniem oka...

Patrząc na zakończenie HP5 początek filmu HP6 jest jak dla mnie bez sensu – bo ta scena pasowałaby potem; np. HP przegląda gazetę i widząc jakąś wiadomość wspomina jak to w blasku fleszy był prowadzony przez Dumbledora. Ale nie ma w tej scenie nic z pedalstwa, objęcie ramieniem to znak solidarności z H i jednocześnie coś jak „trzymaj się stary, jestem przy tobie...”

Po napisach następuje atak Śmierciożerców.
Przyznaję, że ładnie to wykonano, tylko bez żadnych rewelacji.
Tylko kogo oni porywają, jako widz trudno mi to określić
No i rozwałka mostu – efekty były, ale zupełnie scena niepotrzebna.

Kolejne ujęcie to HP w metrze.
Jak to możliwe, że od tak sobie siedzi spokojnie i na oczach mugoli czyta „Proroka...”?
Dla Śmierciożerców byłby wspaniałą przekąską – mała możliwość manewru.
Ktoś znowu nie pomyślał..
I czy Harry nie zostawił w kawiarence czarodziejskiej gazety?
Tak na marginesie, to sądzę, ze chciano pokazać, że H ma normalne życie...

Ok, przejdźmy do Slughorne`a.
Dobrze, że najpierw Dumbledore nawija o sensie i celu podróży, bo bym...nie skumał.:)
Ale nie tak sobie wyobrażałem nowego nauczyciela, myślałem raczej jako o zabawnym faceciku z brzuszkiem. A tu co? On mi trochę zalatuje demencją: ruchy i słowa + mimika.
*Profesor Slughorn przypomina mi pana z „Anatol szuka miliona”. Nie ten film!!!
I ta krew???!!!
Akurat ktoś tachałby ciało na strych, juz raczej leżałoby na ziemi.
Ładnie i sprawnie nastąpił werbunek nowego sprzymierzeńca.
Gdybym miał sie przyczepić, to „za szybko” się zgodził.

Czy podczas teleportacji można jedną osobę wysłać w inne miejsce?
Bo to właśnie się stało podczas „skoku” Dumbldore1a i Harrego.
Sorry, to właśnie się sugeruje widzowi.

Nora, wizyta pierwsza.
Strasznie sztuczna scena i jakby włożona na siłę pomiędzy kolejnymi ujęciami.

Przejdźmy do Wieczystej Przysięgi.
To jest to!!!
Ci źli jak zwykle nie zawiedli.

W sklepie u braci Weasleyów.
Aczkolwiek krótko, to może w sumie być.

Jako widz zupełnie nie rozumiem dlaczego przejmują się, że sklep Olivandera jest zamknięty.
Czyżby Śmierciożercy porwali właściciela???
Ale po co i w jakim celu...???

U Burke`a.
Harry, który zawsze ma przy sobie pelerynę, teraz jej nie ma!!!
Czyż to nie żałosne???
Po tej scenie wiemy, że źli cos knują, ale co i dlaczego nadal nie jest nam podane.
Jeśli ma to u mnie wzbudzić zainteresowanie, to marne szanse.
Pociąg.
Po raz kolejny mówią o Śmierciożercach, tylko że jakoś nic na ich temat konkretnego nie pada.
I znowu ci źli ratują sytuację, bo gdyby nie oni, to po raz kolejny oglądanie bezsensownej jazdy do szkoły raczej można by nie znieść.

Na wzmiankę zasługuje też postać Luny.
A to że akurat ona uratowała Harrego zasadniczo jest bez znaczenia.

Hogwart.
A. Ca za bzdura z tym zakrwawionym Harrym???
Kilka rys i to ma być jakaś tragedia? Po prostu śmiech na sali.
*Dygresja: gdyby był we krwi, to by się ludziska gapili, a nie jedli spokojnie kolacyjkę.
B. Lekcja Eliksirów zaczęła się dość ciekawie, ale potem ktoś zapomniał o idei pierwowzoru.

U Dumbledore`a.
A co u licha miało znaczyć pytanie o Hermionę? Rozumiem, że kilka razy mistrz widział ich razem, ale to przecież bzdura totalna. Ta scena w ogóle nie jest potrzebna.
Chciałoby się rzec:”co ty facet pieprzysz?!”.
Wzmianka, że Potter jest genialny w eliksirach jest zbyt mało znacząca.
Młodość Toma Riddla uznaję za całkiem dobrze pokazana, bez zbędnych dłużyzn.
Za to rozmowa o Slughornie (wynikało przecież, że z Dumbledorem są przyjaciółmi) w kontekście tajemnicy nauczyciela Eliksirów...brrr. Znowu: co to ma być? Harry Potter szpiegiem???
Nie ten film!!!

A ta kilku sekundowa scena ataku na tarczę obronna Hogwaru...bez komentarza.

Wreszcie, nasz Draco i jego misja.
Co to za misja???
Zero napięcia, zero wyjaśnień – jakieś zabawy z szafą.

Trening Quiditcha...daruję sobie. Żenujący.

W pokoju Gryfonów.
Po raz pierwszy (od początku serii) H jest czymś zainteresowany, dłużej niż ułamek sekundy...
Zamiast cieszyć się, że odkrywają się przed nimi nowe możliwości, Hermiona sugeruje żeby HP oddał książkę... Ale rada...
Potem przechodzimy do zwykłego pierdolenia, że Harry jest tą książką po prostu zafascynowany.
Kurna, a jakichś przepisów z niej nie można było pokazać???
To nie, po co im? Kujonka Hermona tego nie rozumie???

Pub Trzy Miotły
Jak rozumiem H chciał, aby Ron siadł obok niego, żeby widzieć Ginny? Mniejsza o to.
Ważne jest, że HP widzi Malfoya wchodzącego do ubikacji.

Opętanie Katie było nawet dobre: mocne i przerażające, ale zbyt krótkie.
Ale na boga, dlaczego Potter nie powiedział, że widziała Draco????!!!
On wie, po prostu wie! Co za tępak. McGonagall by mu uwierzyła.
Całkowicie niezrozumiałe dlaczego Potter nie powiedział prawdy.
Jako widz czuję się wkurzony.

A, mamy 52 minutę filmu, nie wiem kim jest Książę Półkrwi i...wcale nie chcę wiedzieć.
Takie to interesujące.
Dormitorium.
Rozmowa Rona i Harrego o laskach jest tak sztuczna, że zastanawiam się czy to jeszcze HP.

Kolacja u Slughorna.
Fuck!!! Harry jako jedyny facet wstał, gdy weszła Ginny!!!
Czy to już? Czy to jest ta słynna scena zauroczenia urodą Ginny.
Najpierw sobie na nią chciał popatrzeć, potem stwierdził, że ona ma ładna cerę, a teraz to...
Wątpię.

Rozmowa przed meczem.
Całkiem nieźle wyszło Hermionie zdanie o „deserze”
Co do samego meczu, to wyjaśnienia niepotrzebna, chyba że jest się tępakiem.
Widać było co zrobił Harry.
*A propos Lavender...eee tam, może być.

Miłosne uniesienie.
Tak, jakoś niespecjalnie przemawiały do mnie wcześniejsze sceny, które mogłyby sugerować, że Hermiona czuje coś do Rona. A tu od razu „rozpacz Lucka”...
Po tej scenie rozmowa Rona i Harrego nawet jest OK, ale za to ta z Hermioną, w bibliotece...
Kto, fuck układał dialogi?!
Czy zdanie „dlaczego o tym nie pomyślałam?” sugeruje, „z kim idziesz?”
No i potem zasadniczo nic ważnego się nie stało, poza Draco ciągle bawiącym się z szafą.

Świąteczne przyjęcie u Slughorne`a.
Nie mam większych zastrzeżeń jak to, że ciekawe dlaczego nikt za Harrym nie poleciał, gdy ten poszedł za Snape`m i Draco.
Najlepsze momenty to: narzyganie Snape`owi na nuty oraz życzenia dla HP przekazane przez samego Snape`a.
A z kim przyszła Ginny? Z tym, z którym się pokłóciła i już nie była???
Do plusów tego fragmentu dodam jeszcze rozmowę Draco i Snape`a.

O drugiej podróży pociągiem tez lepiej nie wspomnę.

Nora, wizyta druga:
To pewnie jakaś anomalia pogodowa, że w Hodwarcie jest śnieg, a tu nie ma.
Tego bym się nie czepiał.
Na plus zaliczę:
-wyjaśnienia Lupina co do słuszności postępowania Dumbledora oraz pohamowanie zapalczywości HP. Tak w skrócie, żeby się nie rozdrabniać.
-hurra! Nareszcie wiem o co chodzi z tą szafą!!! Jakby mnie to w ogóle interesowało...
-Bellatrix z jej szyderczo brzmiącymi słowami „chodź i złap mnie...”, „zabiłam Syriusza Blacka...”
-i być całkowicie oderwane od rzeczywistości częstowanie Harrego ciasteczkami – nawet miało to swój urok.
*Tak na marginesie, to trochę dziwne, że Harry jakoś dziwnie spokojnie podszedł do śmierci Blacka, bo tego co manifestował raczej super żałobą bym nie nazwał.

Minusy dobijają:
-to nie mogła Ginny zawiązać mu krawata, czy muszki?
-pogoń w szlafroku i ...w jakich butach się kładzie spać??? Właśnie, Ginny goni za Harrym, zdaje się, że w laczkach lub bamboszach. Po mokradle??? Zimą???!!! Pogięło kogoś, czy co???
Pora roku, to pora roku. Nora nie leży w ciepłych krajach!!!
-Tonks mówi do Lupina „kochanie” - a skąd w ogóle się oni dwoje wzięli i od kiedy są razem???
-ostatnia scena z najazdem kamery na Molly – brakuje mi jakiegoś „przejścia” między tą sceną, a następną.

*a juz zupełnym niedopatrzeniem jest to, że i Ron, i Ginny o zniszczeniu Nory potem nie mówią ani słowa, do końca filmu!!!

Kolejny raz u Dumbledore`a.
Mnie tam ten Tom Riddle w miarę się podoba, jest mnie przystojny niż ten z HP2 i w dodatku ma zadatki na szelmę.
Jak to się dzieje, że Slughorn wie z kim ma do czynienia i za Chiny nie chce powiedzieć Dumbledore`owi??? Wg mnie to głupota.
Pod koniec sceny ponownie motyw szpiegowski – a Veritaserum nie mieli???

Rozmowa HP ze Slughornem jest absolutnie niezjadliwa.
Jak ktoś taki jak Harry mógł pomysleć, że dostanie odpowiedź na tacy???
Zrobili głupka z Pottera.

Dobrze, że zauroczony/zaczarowany Ron rozbawia sytuację, bo juz miałem puścić pawia.
Tylko że eliksir miłosny działa inaczej: nie leci się na byle kogo, tylko na tę osobę, która go dała...
Rozumiem, że czary przestają działać, ale od razu po odtruciu dawać alkohol
do wypicia...zdrowego by położyło...chyba nie konsultowali tego z lekarzem???

Znowuż krótkie ujęcie z Draco ( zwłaszcza jego płacz) pcha film na właściwe tory, ale za krótko, za krótko.

W Sali Głównej całkowicie niezrozumiałe jest padanie śniegu – niby Ron to powoduje, ale chyba wcześniej wiele osób było w podobnym nastroju i jakoś nic nie padało.
Juz widzę jak w rzeczywistości zawiedziona dziewczyna siedzi i się gapi.
Rzuciłaby się na Hermionę przy Ronie i tyle.
A podobno zakochana w Potterze Ginny jakoś nawet nie zwróciła uwagi, że HP rozmawia z Katie Bell.

Walka Draco i Harrego była za krótka, ale OK.
Kurna!!! A potem co???!!!
Raz, że Snape nic nie zrobił Harremu...bez komentarza.
Dwa, że wszyscy zdecydowali żeby zniszczyć książkę!!!
No, fuck, a to takie źródło wiedzy!!! W mordę i jeszcze raz fuck!!!

Po pocałunku Harry wygląda jak dziecko autystyczne.
No chyba, że było cos więcej, a to jego pierwszy raz...

Jakaś akcja się pojawiła, bo Harry naćpany zagrał całkiem, całkiem.
Pogrzeb Aragoga...daruję sobie.
*Nie chcę się czepiać, ale to widać jak byk. (1:45:00-1:45:10)
W chacie Hagrida ze stołu znikły kielichy mimo iż nikt ich nie wyniósł.

Idźmy dalej, poznajemy tajemnicę Slughorna, ale nadal nie wiem dlaczego na 7 horkruksów
My to my, ale dlaczego Harry nie spytał się profesora? Czyżby go to nie obchodziło?
Ale mamy 3, na stole, reszty nie znamy i nadal brak zainteresowania...

Rozmowa na wieży Dumbledore`a i Snape`a zaciekawiła mnie, ale jest tak mało wymowna, że aż szok!
Nastepnie tekst o możliwości teleportacji...tego już za wiele.

W jaskini.
O Gollumach nie wspomnę, bo i szkoda czasu.
Ważne, że w miarę ciekawie jest pokazana ta misja, ale to zmuszanie Dumbledore`a do picia trucizny budzi mój niesmak.

Przybycie Śmierciożerców powitałem z radością, ale to co zobaczyłem w kolejnych ujęciach ...no w każdym razie zawiodłem się.
Awada kedavra, aczkolwiek z ust Snape`a, zabrzmiała nawet uroczyście, za to pochód przez szkołę mnie dobił. Nikt nie wyszedł, bo wszyscy...spali. Matko, jakie to fantastyczne rozwiązanie.
Dzieci pójdą do łóżek, więc walki nie będzie. Tfu, na psa urok.
I ta pogoń Harrego...bez przesady, ale Bellatrix mogła go jednym słowem wysłać na tamten świat.
I zapewne by to zrobiła, gdyby nie fakt, że Potter ma jeszcze wystąpić.:)
A wyjaśnienie kto jest tym Księciem Półkrwi niszczy kompletnie całą scenę. Ba, niszczy sam tytuł Harrego Pottera. Wygląda na to, że Snape wiedział o książce...hm i nie brakowało mu jej?
Skoro wiedział, a od od sceny w łazience tak było, to powinien ją chociaż próbować odzyskać.
A nic nie zrobił? Snape??? No znowuż ktoś nie odrobił lekcji.

Zupełnie i absolutnie pozbawione smaku jest zakończenie filmu.
Rewelacyjne byłoby, gdyby film kończyło ujęcie usunięcia znaku Voldemorta.
A tak, kicha totalna.
Umarł potężny czarodziej i tu powinno być finis coronat opus, a oni wklejają pseudo wyjaśnienie co do horkruksów i miłości Ginny i Harrego miłości, której ja nie widzę).
Jakby to było sednem filmu.
Szkoda, a tak można było uratować ten film..

Ps. Dla tych co dali filmowi 8-10/10 wyrażenie „uratować ten film” należy zamienić na „jeszcze bardziej podnieść ocenę”...lub coś w tym rodzaju.

ocenił(a) film na 4
Lord_Satham

Przeczytałam całość i musze powiedzieć, że z większością Twoich opinii się zgadzam;)

Lord_Satham

Ci się to wszystko pisać chciało? Mi się tego nawet czytać nie chce.
Pozdro

użytkownik usunięty
Po_prostu_Buka

Ja przeczytałem całe i dla mnie autor się na siłę czepia. W sumie to można znaleźć niektóre niepotrzebne sceny w "Ojcu Chrzestnym", "Zielonej Mili", czy "Locie nad kukułczym gniazdem" również powołując się na książki, czy z czystego punktu samego filmu.
Harry Potter to nie wiem, w której każda scena ma być arcydziełem. To rozrywkowe kino, a nie renoma i ambicja na miarę Oscarów, Złotych Globów itp.

użytkownik usunięty

Tam popełniłem błąd. Zamiast "Harry Potter to nie wiem", powinno być "Harry Potter to nie film".

ocenił(a) film na 4

Tylko że w HP te niepotrzebne sceny aż za bardzo rzucały się w oczy:/
Ale masz racje, że takie sceny można znaleźć właściwie w każdym filmie, ale trzebaby poszukać:)

ocenił(a) film na 4

Napisałem "z przymrużeniem oka...", co nie?
-----------------------------------------
:)))))))))))))))

ocenił(a) film na 6
Lord_Satham

Koleś większość twoich uwag jest bez sensu. np. misja malfoya. o to chodzi żeby nikt nic nie wiedział. ale reszta twoich uwag jest bez sensu. to jest film dla fanów harry'ego pottera. jakbyś przeczytał książkę to byś wszystko wiedział. ale poza tym to i tak każdy normalny człowiek ( jakim ty nie jesteś) i tak po samym filmie będzie wiedział o co chodzi. widać że niedokładnie ogladałeś.

ocenił(a) film na 4
rafal_z1

Widać, że niedokładnie czytasz to, co napisałem w tym poście i poprzednio.
Nie ja czegoś nie rozumiem, tylko Ty.

"to jest film dla fanów harry'ego pottera" - oznacza to, że jak ktoś fanem nie jest, to nie ma po co iść na film. No, bez przesady.

Lord_Satham

Czy Ty masz film na płycie lub komputerze czy może siedziałeś w kinie ze stoperem i notowałeś swoje spostrzeżenia? ;)
Jedną z najtrafniejszych Twoich uwag jest ta: "A, mamy 52 minutę filmu, nie wiem kim jest Książę Półkrwi i...wcale nie chcę wiedzieć.
Takie to interesujące. " Czy w filmie pod tytułem "Harry Potter (którego jakże dobrze znamy i "kochamy") i (tajemniczy) Książę Półkrwi" nie powinniśmy przede wszystkim chcieć dowiedzieć się kimże jest ten zagadkowy tytułowy bohater? W trzecim filmie bez przerwy było o Więźniu Azkabanu, a tu? Czy kogoś interesuje kim jest KP? Harry nawet się nad tym nie zastanawia, nie pyta o to Lupina, Hermiona nie przeszukuje w tym celu biblioteki. Przecież to tylko jakiś geniusz od eliksirów, który bawi się w czarną magię, Harry może całkiem bezpiecznie czytać jego zapiski. Przez całą książkę, gdy ją czytałam, nie mogłam się doczekać, by w końcu dowiedzieć się, kto jest Księciem. Obstawiałam, że to Voldemort, a potem doznałam szoku!

Vickynella

Zamiast tego, jak dla mnie, największą zagadką filmu było: czy Ron wybierze Lavender, czy moze Hermionę? Niczym kolumbijska telenowela.

ocenił(a) film na 4
Vickynella

100% racji.

ocenił(a) film na 4
Vickynella

O, to to.
Właśnie, w HP 3 to była tajemnica i niespodzianka.

Nie, film widziałem 2x w kinie, raz dubbing, raz angielski.
Ale potem tyle się namnożyło opinii o HP6, że rzeczywiście net mi pomógł.

I znowuż: O, to jest to!!!
Ja też, że to Snape, nie wiedziałem do końca!!!

ocenił(a) film na 5
Lord_Satham

ja ciebie popieram i zgadzam sie z twoja wypowiedzia. film byl nielogicznie poskladany. same urwane i niewyjasnione watki, wiele z nich niepotrzebnych, a jeszcze wiele zle pokazanych, podziwiam cie za to, ze chcialo ci sie to wszystko analizowac, ja uznalam, ze ten film nie jest tego wart
pzdr

ocenił(a) film na 1
Lord_Satham

skupili się na robieniu filmu nie pod fanów Harry'ego a pod jaką największą publikę. Dlatego zamiast scenariusza opartego na książce dostaliśmy jakieś gówniane zupełnie zbędne wątki romansowe.

W książce stanowiły atrakcyjny dodatek, tutaj większą i znacznie gorszą część fabuły. Scena z gadaniem o cerze mogłaby być swobodnie usunięta i zastąpiona sceną pogrzebu Albusa, którego to pominięcie uważam za jeden z poważniejszych uszczerbków. Odszedł taki człowiek, a pogrzebu nie było ? W książce był na to cały rozdział, więc może warto by chociaż o to "zahaczyć" ?

ocenił(a) film na 6
Lord_Satham

a tak w ogóle to czy tobie się w ogóle coś podobało w tym filmie?
I weź się koleś zastanów czy komuś normalnemu chciałoby się to pisać?
I w ogóle to popieram poprzednie komentarze ze o to chodzi żeby nikt nie wiedział kto jedst księciem półkrwi.

ocenił(a) film na 6
rafal_z1

Ja mam nadzieję ze pogrzeb Dumbledore'a pokażą na początku siódemki. co chyba jest możliwe

ocenił(a) film na 6
rafal_z1

mam nadzieję że pogrzeb pokażą ba początku siódemki co chyba jest możliwe

ocenił(a) film na 6
rafal_z1

sorry że dwa razy ale coś mi komp zamulił

ocenił(a) film na 4
rafal_z1

"a tak w ogóle to czy tobie się w ogóle coś podobało w tym filmie?"
Odp. Kilka rzeczy mi się podobało.

"I weź się koleś zastanów czy komuś normalnemu chciałoby się to pisać?"
Odp. Skoro można napisać książkę, to i można potem dokładnie ocenić film.
Wiem, zaraz napiszesz, że brakuje oceny muzyki, gry aktorskiej, scenografii, No to jazda, możesz to napisać za mnie.

użytkownik usunięty
Lord_Satham

W sumie, zgadzam się z praktycznie wszystkim co napisałeś.
Jestem wielkim fanem książek o HP, ale oglądając filmy nie mogę się pohamować od komentowania sobie pod nosem na temat wielu głupot w nich zawartych.
Hmm... w sumie, to nie, sprostuje to zdanie.
Części 1-4 były całkiem udane, zawierały wszystkie wątki potrzebne żeby zbudować spójną fabułę.
Nawet ekranizacja Zakonu Feniksa pod względem wątków i spójności była lepsza od Księcia Półkrwi.
Tu dostajemy papkę scen, w większości niezgodnych ze sobą.
Tak jakbyśmy czytali książkę co drugi rozdział.
Gdyby Yates zmienił kilka scen nawet film był by całkiem niezły.

- Początek powinien być normalny. Dumbledore przychodzi o wujostwa Harry'ego itd.
Przy okazji pokazali by Stworka i może mój ulubiony fragment - reakcje Stworka kiedy okazało się że musi wykonywać rozkazy Harry'ego

- Usunąć atak na Norę, zamiast tego mieliby czas na pokazanie pogrzebu Dumbledore'a

- Wyciąć scenę wiązania sznurówek i "karmienia" Harry'ego

- Więcej lekcji, w końcu oni są w szkole, a nic innego nie robili tylko przeżywali miłosne rozterki

- Bitwa o zamek, nie musiałaby być bardzo długa. Po prostu żeby to jakoś wyglądało, a nie Śmierciożercy przyszli zabili dyrektora i poszli, nawet żaden nauczyciel nie wyszedł.
Bella "demolowała" Wielką Salę, darła się, śmiała, a wszyscy sobie smacznie spali

Gdyby przynajmniej te kilka punktów było by tak zrobionych, film w moim oczach byłby bardzo dobry.
Jednak pozostaje ostatnia sprawa, nie wiem jak to nazywać.
Dobrze, że były tylko dwa takie przypadki.

- Kiedy Katie dotyka naszyjnika (to wyglądało naprawdę świetnie, muszę przyznać) pojawia się za chwile Hagrid i od razu wszystko wie, nie pyta co się stało, tylko bierze ją na ręce i idzie do Hogwartu.

- Po tym jak Harry zaatakował Malfoya pojawia się od razu Snape.
Nie każe Harry'emu przyjść do swojego gabinetu czy coś w tym stylu, puszcza go wolno bez żadnych konsekwencji.
A tak poza tym, to jego wejście też wyszło sztucznie.
Po prostu kamera się obróciła, a ten już stoi obok.
Mogło by być jakieś przynajmniej trzaśnięcie drzwiami porządne, żeby wzbudzić dreszczyk jaki pojawia się podczas czytania o nim w książce.

ocenił(a) film na 4

1. Hagrid i katie - tak, to mnie taż zastanawiało skąd on się wziął i wiedział o co chodzi.
2. Snape w łazience - tez racja, chyba że w wyciętych scenach będzie jak Snape obserwuje nagły pościg Harrego.

ocenił(a) film na 3
Lord_Satham

Dobry tekst ;)

użytkownik usunięty
Lord_Satham

Rewelacyjne opracowanie filmu :) Ja jeszcze dodałabym, że w scenie palenia domku Hagrida (dzieje się to w nocy),Hagrida najprawdopodobniej w domu nie ma,bo jakoś nie widziałam, żeby w tej 'gorącej ' chwili z niego wybiegł,wyszedł czy wyleciał, natomiast pojawia się on już chwilę później na dziedzincu zamkowym, i nie był chyba zbytnio osmalony (albo po prostu nie zauważyłam). W zamku nikt nie walczył, więc nie wiem dlaczego Hagrid przebywał poza swoją chatką :) Aaaaa, i jeszcze jest taka scena, gdzie pokazują kręte schody i sugestia jest taka,że prowadzą one do wieży astronomicznej. Pamiętacie w 3 części fimu, jak Hermiona wychodzi z lekcji wróżbiarstwa, zrzucająć przy tym szklaną kulę i Harry ją późńiej odnosi? Tak,wchodzi po tych samych schodach, tyle że trafia do sali prof. Trelawney. Ehhhh... No i jeszcze ostatnia sprawa, ale czytając książkę też się nad tym zastanawiałam. Dlaczegotego płynu z tej kamiennej misy,w której spoczyłam horkruks, nie dało się tą małą czarką wylac? Dlaczego nawet nikt nie spróbował tego zrobić? Od razu pomysł, żeby to wypić. Ale tak jak mówie, to nieścisłość dotycząca bardziej książki niż filmu. Ogólnie raczej mi się nie podobało, może jak poszukam to znajdę jakieś solidne plusy w tym filmie. Ah,i jeszcze stanowczy minus: ZA MAŁO LUNY! Pozdrawiam :P

ocenił(a) film na 4

Bardzo dziękuję.

Cóż, i ja życzyłbym sobie > Luny...:)


Co do:
Hagrid - chyba niedopatrzenie, tak samo jak te kielichy, które znikły
Schody - w książce jakoś inaczej one idą, sądzę, że to ich błąd.
Trucizna - tak, to dziwne.

ocenił(a) film na 9

Film ogólnie mnie się podobał, jednak scena wewnątrz jaskini totalnie zepsuta moim zdaniem... A zapowiadało się tak rewelacyjnie: ta muzyka, ujęcie z klifu... Przeżyłem jednak rozczarowanie widząc miejsce gdzie znajduje się fałszywy horkruks. Wyobrażałem je sobie jako małą, skalistą wysepkę, której mroku nadawała zielona poświata. Eliksir też miał być zielony, więc nie rozumiem dlaczego był niebieski... Poza tym w książce już stojąc w oddali, Harry i Dumbledore widzieli to tajemnicze miejsce, właśnie dzięki tej poświacie, a w filmie ujrzeli je dopiero po rzuceniu zaklęcia Lumos ;/ Druga sprawa, że sama wysepka wyglądała jakby była zbudowana z brył lodu/soli, a nie ze zwykłej, ciemnej skały. Zabrakło mi także fragmentu, kiedy bohaterowie w głuchej ciszy przemierzali jezioro czółnem. To budowało napięcie i klimat(jeszcze te martwe ciała w wodzie)...
Ale film i tak uważam za rewelacyjny i wiele mu wybaczam, ale to pewnie dlatego, że "Książę Półkrwi" to moja ulubiona część z całej książkowej sagi. A film jej klimat w jakimś tam stopniu oddał.

patryk1992bdg

Świetne "streszczenie" Lord'dzie Satham'ie:) Jestem pełna podziwu dla Ciebie że chciało Ci się to napisać.
Zgadzam się ze wszystkimi Twoimi opiniami. Z czym tu się z resztą nie zgadzać? Sama prawda.
Większość ludzi jednak przestała już analizować błędy i niedociągnięcia, o zgodności filmu z książką już nie wspominając. To jest męczące. My, fani, wyjemy o sprawiedliwość już od 4 części, a Warner Bross ma nas dalej w nosie. 5 część, jak wszyscy wiemy, graniczy prawie z nieporozumieniem. Nie wiem, naprawdę nie wiem, skąd oni wzięli reżysera i autora scenariusza.
Moim zdaniem udało im się jednak jako tako odrobić straty po ostatnim prequelu.
Te momentami nawet karygodne niezgodności filmów z książkami upewniają mnie, że ci, którzy tworzą całą tę serię nie przeczytali jej dokładnie bądź wcale. Powinni się konsultować z fanami, dowiadywać się czego my chcemy, a nie robić byle jak i się nad tym nie zastanawiać. Ale po co skoro i tak chodzimy do kina i pozwalamy im zarabiać miliony?
Nie potrafią już oddać tego klimatu. 1,2 i 3 część, no 4 w zasadzie też, mają go, na pewno go mają.
Więc, wracająć do Księcia Półkrwi. Zgadzam się z przedmówcą. W jakimś stopniu oddał klimat, nawet z niedociągnięciami. Nie przekonali mnie jednak, że nie spartolą 7 części.
I jeszcze zrobią z tego dwa filmy! Śmiechu warte.

ocenił(a) film na 6
MsCobain

Zgadzam sie w 100 % z autorem i z MsCobain !!
Film to Porażka !

ocenił(a) film na 7
Piotrek14

ja nie wiem co sobie scenarzysta myslal ale film jest po prostu straszny (w porownaniu z poprzednimi produkcjami). Scena ze sznurowaniem butow Harry'emu czy atak na Nore sa kompletnie wyssane z palca.
glupota niektorych dialogow jest powalajaca, dubbing straszny.
ogolna ocena 4-5/10

ocenił(a) film na 9
Lord_Satham

Wybacz, nie przeczytałam całego, ale chciałam się odnieść do pytania na początku, kogo porwali Śmierciożercy: "Tylko kogo oni porywają, jako widz trudno mi to określić" - otóż porywają pana Ollivandera, wytwórcę różdżek. Widziałam zarówno wersję z dubbingiem, jak i oryginalną, i nasz dubbing tego nie uwzględnił. W wersji angielskiej Harry, Ron i Hermiona wymawiają jego nazwisko, kiedy wchodzą do jego sklepu, a potem śledzą Malfoya. Porwanie Ollivandera, jak wiadomo, jest znaczące w ostatniej części.

ocenił(a) film na 4
Beci

Właśnie, oni to mówią (tylko po jakim czasie!), a widz nie wie tego.
I to porwanie samo w sobie nie jest nawet pasjonujące - porwali i już.
Oceniłem i zanalizowałem film trochę z przymrużeniem oka, ale jeślibym nie znał książek, to jako przeciętny widz bym tego nie skumał.

Lord_Satham

No właśnie, przeciętny widz by tego nie zrobił! I to kolejna ogromna wada:D Tylko my, zaczytani w Potterze wiemy o co tak naprawdę chodzi. A filmy są tylko słabymi odbiciami książek, które są naprawdę dobre.

ocenił(a) film na 7
MsCobain

Jestem tuz po seansie i troche żałuje ,że nie zdecydowai się podzielić filmu na 2 części . Może więcej rzeczy by się zmieściło i wtedy unikneli by chaosu. Co do tych zabawnych scen to miłe oderwanie od tego ponurego ciemnego i przytłacającego obrazu , za ciemny film zrobili. Wiem ,ze jakieś przesłanie to miało ale mi do gustu nie przypadło. Jednak dałam wysoką notę bo wiem ,że streszczenie 500 czy więcej stron książki w 2 godzinny film wymagało nie lada wyczynu.

A i jeszcze jedno lepiej najpierw obejrzeć film a potem przeczytać książkę. Wtedy nie doszukuje się w filmie tego co pominięto i przyjemniej się ogląda.