Mam pomysł. Zróbmy negatywne wiersze o Davidzie Yatesie, za to, że spartolił księcia półkrwi lub waszym zdaniem, jeszcze spartolił zakon feniksa.
Yates jest słaby i nie fajny,
I nie należy do dobrych reżyserów ferajny.
Ma jak kopernik niezłe kukunamuniu,
A mimo tego wcale nie mieszka w Toruniu.(?)
Nie powiem że go lubię, nie powiem mu radośnie cześc,
Bo spartolił, tak wspaniałą, taką fajną częśc.
Zrobił z fajnego, miłego Harrego
coś niemiłego, coś okropnego.
Więc drogi Yatesie, lepiej w majtki nie sraj, (przepraszam za przekleństwo, to tak do rymu)
Tylko o swoje filmy lepiej dbaj,
Ozięble żegnam. Pa pa... good -bye!
Wiem, wiem... słaby ze mnie poeta, ale co tam... Mam nadzieję że będzie więcej wierszyków!
Dobre to było xD Pozdro mistrzu. Jesteś prawdziwym poetą. Zrobisz kiedyś karierę :D
Yates jest do dupy
On ciągnie pedałom fiuty
Sp*****ił jak Newell, Harrego Pottera
Bo to beztalencie i neidorozwój jak cholera
Ja wiem, że większość reżyserów jest z przypadku
Ale Yates, jest totalnie do kitu stary dziadku
Ja nie wiem, czemu on jeszcze Insygnie kręci
Przecież to jest nieudacznik, Columbus lepiej by to nakręcił
Drogi Yatesie, Harrego Pottera w spokoju zostaw
I na twej głowie lepiej se obsrany namiot postaw
Yatesie, jesteś totalnym zerem
Zrobiłeś najgorsze filmy o Harrym Potterze
Więc szkoda mi na Ciebie czasu
Jesteś reżyserem, co roznosi dużo gówien i hałasu
Więc żegnam Cię Yates tym niemiłym słowem
Idż lepiej na polu, wypasać krowę
Jak to nie. Newell tak samo jak Yates, spartolił Harrego Pottera, bo też wyciął ważne sceny. Wymyślił swoje głupie sceny, np. Syriusz w postaci węgielków. Co to miało być ? Newell i Yates mają fioła, na punkcie wycinania ważnych scen.