Obejrzałam niedawno tę część HP i naszła mnie pewna refleksja.
Młody Tom powiedział Albusowi o swojej zdolności mówienia w języku wężów, a chyba każdy średnio ogarnięty wiedział, że taka umiejętność była charakterystyczna dla rodu Salzara.
Kilka lat po tym, gdy Tom został przyjęty do Hogwartu 'ktoś' otwarł komnatę tajemnic i... no właśnie. Tom nie chciał by Hogwart został zamknięty, bo wtedy stracił by jedyną namiastkę domu jaką miał.
Jednak jak to możliwe, że Albus nie skojarzył faktów i nie zareagował? jedynie dziedzic Slytherina mógł otworzyć komnatę.
Dlaczego też wszyscy uwierzyli Tomowi i dali się przekonać, że to Hagrid stoi za śmiercią dziewczyny? Hagrid lubował się w niebezpiecznych zwierzętach i miał wtedy wielkiego pająka... ale na pewno można było przeprowadzić jakąś sekcje zwłok, która by naprowadziła to kto zabił albo przynajmniej potwierdziła lub zaprzeczyła winie Hagrida.
Zdrowy rozsądek sugeruje, że Albus powinien zareagować, podzielić się z innymi informacją, że Tom jest wężousty. Tom powinien być przesłuchany na wszelkie możliwe sposoby, a nawet przy pomocy eliksiru prawdy. Coś słabo ci magowie zareagowali :/
Podczas swojego pobytu w szkole Tom był lubiany, niby potrafił być czarujący, ale widać, że jakieś były sytuacje, które wzbudzały niepokój. Albus niby coś widział, jednak, żeby podjąć jakieś kroki to już nie (przynajmniej w książce tak było) :/ W ogóle dom węża zawsze był lekko patologiczny i nikt przez lata nic z tym nie zrobił. Najbardziej opłakane skutki przyniosło to w przypadku Toma właśnie, ponieważ już od początku miał on ciężkie życie i trudny charakter. A wielka szkoda, bo na pewno miał on potencjał by być jednym z najwybitniejszych magów, jednak nikt nie zadbał o niego pod względem psychiki i uczuć, co skończyło się tragicznie dla niego ( ale też właściwie cały świat odczuł to na swojej skórze).
Jakby się dobrze zastanowić to może nawet jest to oznaka, że Hogwart wcale nie był dobrą szkołą, skoro mieli swój "gorszy sort" a w szkolnej bibliotece były książki o tym, jak uzyskać nieśmiertelność przez podział duszy.
Nauczyciele może kompetencje mieli, ale jednak Tom chodził do szkoły a w międzyczasie zebrał armię rasistów (chyba można ich tak nazwać) i zabił kilka osób i nikt nawet nie zauważył czy domyślił się, że coś jest mocno nie tak.