Interesuje mnie czy jesteście zawiedzeni z ekranizacji jakiegoś z bohaterów, lub czy jesteście zachwyceni=]
Ja jestem bardzo zawiedziona z Remusa Lupina i Horacego Slughorna. Wyobrażałam ich sobie całkowicie inaczej. Natomiast Severus Snape wyszedł świetnie=]
Jak zobaczyłem jak wygląda Horacy Slughorn to na początku pomyślałem, że ktoś źle podpisał daną postać. Aktor może i dobry, ale zupełnie nie pasuje mi do Slughorna!
Remus Lupin może być, gdyż jest dobrze zagrany.
Szczerze mówiąc to sobie inaczej wyobrażałem Moody'ego, ale aktorsko nie mogę się czego przyczepić.
Dolores Umbridge też sobie zupełnie inaczej wyobrażałem.
Co do Severusa Snape' to mogę tylko powiedzieć, że wyszedł więcej niż świetnie:) - moja ulubiona postać zarówno w książce, a i tym bardziej w filmie.
Hej skoro już mowa o Snapie to wyobrażałam go sobie zuupełnie inaczej czytając książkę! Myślałam że to będzie ktoś dość żałosny, a jednak złośliwy. A w filmie - wysoka, dostojna, pewna siebie postać. Trochę się to kłóci z moim wyobrażeniem Snape'a. Ale Rickman wykreował go po mistrzowsku, nie moge zaprzeczyć
Slughorn rzeczywiście - za młody i za mało okrągły :D
McGonagall moim zdaniem to strzał w dziesiątkę. Dumbledore właściwie też nie odbiega od moich wyobrażen.
Lupin mmm.. to nie to.
Bellatriks za mało fanatyczna, a za bardzo hałaśliwa. Ale zobaczymy w dalszych częściach. Aktorkę szanuję, jak najbardziej!
Voldemort podobnie do Snape'a - zaskakująco dobry
Uwielbiam Lupina i Tonks. Obie postacie zostały genialnie obsadzone, a Lupin już w szczególności.
Nie jestem zadowolona ze Slughorna, Ginny i Luny. Horacy - w ogóle powinien być zupełnie inny, Ginny jest paskudna a Luna nie powinna być blondynką... Nic do Evanny nie mam, ale nie powinna grać Luny.
Zawiodła mnie postać Tonks, wyobrażałam sobie ją inaczej, jakoś młodziej.
I Ginny, która uchodzi tam za piękność, a ta aktorka... :/
Severus jest idealny, no może powinien być troszkę szczuplejszy i ciut młodszy, no bo przecież jest z rocznika Lupina, Jamesa i Syriusza. No ale Rickman wykreował tę postać znakomicie.
Nie podoba mi się totalnie Ginny...w książce to piękna dziewczyna, za którą uganiają się nawet Ślizgoni, no a w filmie...cóż urodą nie grzeszy.
No i Tonks wyobrażałam sobie zupełnie inaczej.
Lupin moim zdaniem jest w porządku i to nawet bardzo.
i totalnie inaczej wyobrażałam sobie Artura Wesley'a.
Ja też zawiodłam się najbardziej na Tonks i Lupinie . Powinni być ładniejsi i nie chodzi mi tu o urodę aktorów tylko o charakteryzacje.
Slughota wyobrażałam sobie trochę grubszego i niższego
Lavender powinna być „słodsza” jeśli wiecie o co mi chodzi
Akurat Snape wyszedł im idealnie moim zadaniem musi mieć w sobie dumę i złośliwość
Co do Narcyzy jestem rozczarowana ona powinna być tak jak to już ktoś powiedział ”lodowatą pięknością”
Grabek może i ma w sobie za mało z człowieka ale mi strasznie się podoba to im się udało
Do reszty aktorów nic nie mam chyba ze o kimś zapomniałam
Mnie totalnie zawiodła Ginny .. Przecież ona miała byc piekna ! A w filmie .. No nie do końca mnie przekonała ;p .
hmm .. Snape i Syriusz w tym filmie mi sie baardzo podobaja .. tzn. chodzi mi o grę aktorska .. spisali sie na medal ;p
i idealnie pasuje mi tu Dumbledore i Malfoy :D:D .
kurde ! Ginny ! a najgorsze jest to, ze najpierw ogladlam film a potem przeczyalam ksiazke i jak czytam o niej w ksiażce to mam przed oczyma Bonnie .. ;/ . A nie chce tego, bo ona mi totalnie nie psuje do Harrego ( tzn. wygladem . Bonnie ;p ) .
mnie też kompletnie Ginny nie pasuje
jeszcze Tonks i Lupin mnie zawiedli
tak samo inaczej wyobrażałam sobie Szalonookiego Moody'ego czy Slughorna
ale moją ulubioną postacią i tak jest Malfoy xD ubóstwiam go po prostu :D (nie mylić z ubóstwianiem Toma Feltona, który swoją drogą spełnił moje oczekiwania co do tej postaci)
Ginny na wielkie NIE. Nie dosc, ze nie wyglada w ogole jakos jak powinna, to w filmie jest strasznym przydupasem i Bonnie jej w ogole nie tworzy, a szkoda. Nie widzi mi sie tez Cho, ale jej w ogole nie lubilam nigdy, wiec w sumie mi nie robi szczegolnie.
Z tego co widzialam skrzywdzili Narcyze :) Nie wiem, moze nadrobi gra, ale dobor aktorki+charakteryzacja = porazka.
Swieta Trojce, czyli H+R+H uwazam za dobrana super. Podobnie, jak blizniakow.
Luna mi pasuje zupelnie, w sumie ja sobie wyobrazalam inaczej jak czytalam, ale jak ja zobaczylam w filmie juz to bylam zachwycona :)
Pasuje mi jak dobrali Lavender.
Snape to rzecz jasna geniusz.
Bella tez. Jak dla mnie.
Lupina sobie wyobrazalam ZUPELNIE inaczej...i troche mi nie pasuje. Ale ujdzie. Tonks tez moze byc.
Moody tez ujdzie.
Slughorna wyobrazalam sobie tak zupelnie inaczej, ze chyba jednak nie ujdzie:P Dla mnie jest wyjety z innej bajki jakos...:|
Dalej...Lucek Malfoy mi sie bardzo podoba :) Draco tez, ale troche mniej jakos...nie wiem czemu. Ale chyba sie juz po prostu do niego przyzwyczailam.
Voldek srednio...tzn ciezko stwierdzic, bo on w kazdej czesci filmu wyglada inaczej :) Najlepiej - jak dla mnie - w "Czarze..." na cmentarku. Chociaz to tez nie jest to, czego oczekiwalam. Podobnie jak z Draco - juz sie chyba przyzwyczaje.
Ooo wiem, rozczarowal mnie Riddle w "Komnacie...". :| W ogole bez sensu byl :|
Hmmmm....kto tam jeszcze?:P
McGonagall jest super!!, Hooch tez wygladala idealnie, chociaz rolke miala niewielka :) Aaaa Syriusz jeszcze....:] Jestem na tak.
Oooh no i oczywiscie moje wielkie NIE wedruje dla Jamesa Pottera i Lilly. Nie bylo ich w filmie moze za wiele, bo w sumie jako duszki, no i czasem w resrospekcjach i na oklumencji u Snape'a, ale no zupelnie mi nie pasuja :|
Sie rozpisalam...;p
Ja z Tonks, Slughorna i Belli!! Naprawdę całkiem inaczej sobie ich wyobrażałam... Zgadzam się: Sev świetnie!! acha... i jeszcze do Ginny nie mogłam się przyzwyczaić na początku... ale teraz już mi pasuje ;) :D
A ja właśnie uważam,że Tonks i Lupin wyszli świetnie!Luna też ok,Evanna naprawdę fajnie zagrała.Za to Ginny nie bardzo mi odpowiada,zupełnie inaczej ją sobie wyobrażałam,myślalam,że będzie trochę ładniejsza...o Severusie już nic nie będe pisała,po prostu ukłony dla niego..
A ja, no cóż rozczarowali mnie Slughorn i Narcyza(a przynajmniej kolor jej włosów;/). Horacego wyobrażałem sobie troszkę grubszego, troszkę niższego i ździebko starszego:D. No, Umbridge da się przeżyć, a tak to reszta O.K.:)
Mysle o slughornie dokladnie to samo... nizszy grubszy starszy taki troche bilbo baggins IMHO. Co do Ginny moim zdaniem aktorka jest ok ONA JEST ŁADNA mi sie podoba... ale jest zbyt cicha... taka niby jest a niema... a co do narcyzy nie widzialem aktorki jako narcyza (moze link ;]) ale po zwyklych zdjeciach mi nie pasi.. ona jest przy kosci pyzata a ja sobie wyobrazalem narcyze taka chudą i bardziej malfoyową XD
acha... i jeszcze Dumbledore ;) A WIĘC: Tonks m inie pasuje, bo bardziej ją sobie wyobrażałam jako taka Punk. Ale ta też jest ok :) Slughorn nie pasi, bo moim zdaniem to powinien być taki staruszek gruuby... taka kulka ;) z małą głową... ;P Bella, moim zdaniem powinna mieć proste, idealnie proste włosy. I Dumbek dlatego nie, że Moim zdaniem to on powienien być wesoły... ten z 1-2 był najlepszy!!
Oj tak, Dumbledore w 1 i 2 części był świetny, Nie wiem czemu od 3 wzięli akurat tego aktora, na pewno było wielu którzy mogli by zastąpić poprzedniego.
Dumbledore z 1 i 2 części wyglądał jak taki ciepły kluch, a ten dalszy jest wesoły, ale widać bijącą z niego moc, jeśli wiesz o co mi chodzi. Jak dla mnie najgorsza chyba Ginny, ale skąd mieli wiedzieć że mała dziewczynka nie wyrośnie na super laskę jak w książce. O dziwo cała reszta aktorów idealnie dobrana, może poza Slughornem i Umbrigde, ale oni świetnie zagrali.
A mnie się wydaje, że filmowa Tonks (a przynamniej w "Zakonie Feniksa") też była w stylu Punk (te fioletowe włosy...). Mnie najbardziej nie pasował Slughorn, bo miał być niski, gruby i z wąsami jak u morsa. A aktor, który grał szesnastoletniego Toma Riddle'a, bardziej wyglądał na dwanaście, trzynaście lat.
wg mnie genialni są Fred i George. Syriusz też niczego sobie, prawdziwy więzień zawsze i wszędzie, tylko trochę głupio w pasiaku wyglądał.
Inaczej wyobrażałam sobie Lunę. a babka od magicznych roślin też jest świetna
Harry, Hermiona, Ron - ... W książce Harry ma zielone oczy i czarne włosy a z biegiem lat brązowe włosy i niebieskie oczy. Hermiona wyładniała i bije na głowę wszystkie piękności z filmu (Cho, Ginny, Fleur), a Ron bardzo szczupły z długim nosem - w filmie z szerokimi barami. ale z trójki pasuje najbardziej.
Ginny - mogła by być ładniejsza
Draco - i tu miłe zaskoczenie! Nabrał "arystokratycznych" rys... pasuje świetnie! lepiej niż w pierwszych częściach. I świetnie zagrał.
Horacy Slughorn - odbiega od opisu z książki ale jest zagrany rewelacyjnie.
Bellatrix Lestrange - nic dodać nic ująć. A reżyserowie "dodają" jej wiele scen... ale oczywiście pozytywnie
Narcyza Malfoy - porażka... to ma być piękność. A ona tylko się wywyższa!
Dumbledore - z początku za mało serdeczny a potem za mało mówił...
Według mnie nie pasuję (trochę tego będzie ;D):
-oczywiście Ginny,
-Tonks,
-Slughorn,
-Dolores,
-Luna,
-Narcyza,
-Fleur,
- Bill Weasley,
- Huncwoci za młodu,
- Lily i James (mieli po dwadzieścia parę lat a wyglądali na 30+)
- Gruba Dama (ale tylko ta z pierwszej części),
- Ariana Dumbledore,
- Madame Maxime,
- Rufus Scrimgeour,
Jak sobie jeszcze kogoś przypomnę to dopiszę ;)
Największą porazką jest niestety postać Harry'ego w filmach. Ugrzeczniona, okrojona z negatywnych ale przecież jak ludzkich uczuć, a do tego Radcliffe nie spełnia warunków fizycznych, a aktor rózniez z niego średni.
jakoś nie zauważyłam by w książce targały nim wyraźne negatywne uczucia wpływające na całą ocenę sytuacji przez widzów oglądających film.
Może źle się wyraziłam, z uczuć i zachowań, które mogłyby być negatywnym wzorem do naśladowania, choć negatywne uczucia również targają nim nie raz. Książkowy Harry jest osobą impulsywną, namiętną, łatwo biorą nad nim górę emocje - również złość i irytacja, a nawet nienawiść. W Zakonie Feniksa było wiele scen, kiedy Harry wybucha - wrzeszczy na Rona i Hermionę i paru innych postronnych bohaterów, rzuca się na Malfoya, wyładowuje swe emocje niszcząc gabinet Dumbledore'a; w Księciu o ile pamiętam usunięto scenę, kiedy Harry odkrywa, że to Snape poinformował Voldemorta o przepowiedni i niejako nasłał go na jego rodzinę, omal nie udusza Mundungusa Fletchera, kiedy dowiaduje się, że ten splądrował dom Syriusza. W ostatniej części praktycznie cały czas ma żal do Dumbledore'a i zastanawia się jakim był człowiekem. Sceny kiedy torturuje śmierciożercę w Hogwarcie i mu się to nawet podoba również nie ma w filmie. Mamy za to Harry'ego wygłaszającego rózne sentymentalne sentencje (sic!). Dlatego uważam, że filmowy Potter to tylko cień książkowego pierwowzoru.
aha, o to Ci chodziło :) też się zgodzę, że jego postaci trochę za dużo zabrali. aczkolwiek ja nie uważam te zachowanie za negatywne. nie miał łatwego życia, te wybuchy były całkowicie usprawiedliwione. nawet Dumbledore przyznał, że Harry nie był na niego tak zły jak być powinien. raczej gdyby był spokojny i opanowany to wtedy trzeba by było martwić się o jego zdrowie psychiczne :)
Między innymi za tą impulsywność kocham tę postać. :) Ale mam po prostu wrażenie, że to była świadoma decyzja twórców filmów, żeby "ryzykowne" zachowania ominąć i nie narażać się rodzicom zatroskanym o swoje pociechy i jakie wzorce zachowań płyną z ekranu. Przez to z filmowego Harry'ego wyszła taka męska Mary Sue.
też tak myślę. kręcili tak by jak największa liczba dzieciaków na to poszła i by było jak najwięcej kasy.
Mi nie podoba się Ginny. Jest brzydka. Tworzy niewiarygodną postać. Nie ma nic "swojego" wszystko w niej jest tylko w kontekście Harrego. W zależności od przebiegu akcji Ginny zmienia się diametralnie w kolejnych częściach. Raz jest mdła, nieśmiała a innym razem wybija się na przód. O ile miłość Harrego do tej azjatki z czwartej części wypadła przekonywująco, to miłość do Ginny jest ni przypiął ni przyłatał. Zestaw scenek bez związku przyczynowo-skutkowego. Żenada