wszystko fajnie ale polski dubbing i wszystko zepsuje... Jak dla mnie to już przy 5 części powinni zastosować napisy albo podzielić na film dubbingowy i z napisami. Osobiście strasznie drażnią mnie te sztuczne podkładane głosy.
Wydaje się, że rola Toma Feltona w najnowszej części będzie świetna - a przynajmniej tak wywnioskowałam ze zwiastuna, no ale okaże sie w lipcu:)
Na pewno będzie kilka kopii z napisami. Wystarczy poszukać;dla chcącego nic trudnego.
Ja wybieram dubbing - wolę skupiać się na fabule, niż wlepiać wzrok w dół ekranu. W "Zakonie Feniksa" polska wersja była już dość dobra, liczę, że w przypadku "Księcia Półkrwi" będzie jeszcze lepiej, a chociaż nie gorzej.
Poza tym pomyśl: jeśli nie zrobiliby dubbingu do najnowszej części, to na DVD, prócz napisów, daliby lektora. Wyobrażasz sobie Harry'ego z lektorem? Bo ja nie.
mogliby zrobić właśnie dwie wersje. ale no cóż, tak pewnie nie będzie...
Trudno, pójdę na dubbing. A jak będzie na DVD to obejrzę z napisami.
Niedawno sobie uświadomiłam (oglądając trailer HP6 z napisami), że nie znam prawdziwych głosów aktorów. I to wszystko przez dubbing w kinie ^^.
Więc właśnie przez dubbingowane filmy niejednokrotnie nie mamy pojęcia jaki głos ma aktor, a przecież głos, jego brzmienie i dykcja też mówią jakim ktoś jest aktorem. W moim przypadku nie umiem skupić sie na filmie kiedy słysze sztucznie podłożony głos - piskliwego głosu Hermoiny nie umiem przeboleć. A jeżeli chodzi o wydanie DVD to naprawdę potrafię sobie je wyobrazić z lektorem, wydaje mi sie, że byłoby lepiej. No ale cóż, w kinie jakoś sobie z dubbingiem poradzę, a potem koniecznie zobaczę z napisami:)
Lektor NIGDY nie będzie lepszy od dubbingu! Przykro mi, ale w to w życiu nie uwierzę. Lektor zagłusza wszelkie efekty dźwiękowe, praktycznie pozbawia film właściwej oprawy audio, i nie mów mi, że jak jest lektor, to słychać oryginalne głosy, bo aż mi się gorąco robi. Epoka lektorów już dawno powinna się skończyć! Wiesz, dlaczego w Polsce wciąż stosuje się ten sposób tłumaczenia? Ponieważ jest TANI! Średni koszt opracowania wersji lektorskiej do pełnometrażowego filmu aktorskiego to 1000, 2000 zł. Pełna wersja dubbingowa to wydatek rzędu 40, 50 tysięcy zł. Nasi dystrybutorzy tną po kosztach, jak tylko się da. A dobry dubbing potrafi sprawić naprawdę miłe wrażenie i dzięki niemu film nie traci nic z oprawy dźwiękowej, można się nim cieszyć przy użyciu kina domowego, jednocześnie całą uwagę poświęcając fabule, a nie napisom.
Więc powiem Ci, że w polskiej telewizji był dubbing ale się nie przyjął, ponieważ ludziom nie podobał sie sztuczny efekt głosowy w filmach i serialach. Nadal twierdzę że lektor jest lepszy od dubbingu! We Włoszech czy Czechach dubbingowane są wszystkie filmy i seriale, nie wiem czy by Ci sie spodobał efekt gdybyś obejrzał tamte filmy. A poza tym wyobrażasz sobie jakiś film np. z Seanem Connerym i podłożonym pod niego innym głosem?! Wybacz ale ja nie.
Produkcja dubbingu do pełnometrażowego filmu to kwestia 5-10 tysięcy złotych, nie 40-50, już nie przesadzajmy.
A dubbing kiedyś był w telewizji i w kinie do filmów aktorskich, to prawda, ale zaprzestano jego produkowania nie dlatego, że się nie podobał, bo często było wręcz przeciwnie, ale dlatego, że zaczęto oszczędzać na kasie, a jak się otrząsnęli, to już było za późno. Tutaj trochę więcej: http://www.dubbing.fora.pl/1980-89,21/rok-1989,120.html Poza tym, w latach 90. dużo dubbingowano na Canal+ i Wizji Jeden, ale C+ przestał, bo wychodziło taniej, a W1 przestała istnieć.
A dubbing do „Pottera” to dno. Jeśli w moim kinie nie będzie kopii z napisami, poczekam na DVD. I tak jakoś niezbyt mnie do tego filmu ciągnie, skoro kręcił go ten sam patałach, który spieprzył „Zakon Feniksa”, a teraz zrobił coś z kategorią PG...
Skupienie się na filmie z napisami na prawdę nie jest takie trudne.
Ja osobiście sobie nie wyobrażam żeby zaczęto dubbingować wszystkie filmy.
Na przykład jeśli Transformers 2 było by z dubbingiem (jak to widziałem w przypadku kopi cam z kina rosyjskiego) to w życiu bym na to nie poszedł.
W sumie lektora też nie lubię, ale dubbing dobija mnie jeszcze bardziej.
Zawsze jestem zdania, ze film powinno się oglądać w tej wersji językowej w jakiej został nakręcony.
Niestety dla coraz większej ilości ludzi czytanie podczas oglądania jest za trudne (nic dziwnego skoro nawet czytanie książek sprawia wielu osobom problem).
Lektor lepszy od dubbingu? Jasne, ale tylko dla tych, którzy mają za przeproszeniem gdzieś oprawę dźwiękową filmu. Lektor poza tym wcale nie daje możliwości usłyszenia oryginalnych głosów - są one tak wyciszone i słabo słyszalne, że trudno je rozróżnić.
Czy wyobrażm sobie Seana Connery'ego z podłoonym polskim głosem? Oczywiście, że tak! Dobre tłumaczenie, odpowiednio brzmiący głos i synchronizacja wystarczyłyby, abym z przyjemnością obejrzał film z udziałem tego aktora w polskiej wersji językowej.
Moje bardzo przychylne podejście do dubbingu nie jest podyktowane tym, że słabo przychodzi mi czytanie napisów podczas seansu. Przeciwnie - czytam biegle i nie mam problemów z nadążaniem za napisami. Jestem za dubbingiem, poniewarz to on powinien być głównym sposobem tłumaczenia filmów w naszym kraju, nie lektor. Powtarzam, lektor oszpeca dźwięk! Wolicie monotonny głos, który beznamiętnie czyta wam film? Bo to nic innego, jak czytanie filmu.
Poza tym nie bądzcie takimi egoistami i pomyślcie o osobach, które mają problemy ze wzrokiem i nie potrafią przez to skupiać się na napisach.
Oczywiście, lektor może przeszkadzać, jednak dubbing dla wszystkich filmów? Stanowcze nie!! Może przez lektora zniekształcane są dźwięki i film na tym dużo traci ale dubbing dużo odbiera filmowi z jego pierwotnego kształtu, zresztą lektor też - nie mówię, że lektor jest najlepszym rozwiązaniem na tłumaczenie filmów, bo najlepsze są napisy. A jeżeli chodzi o osoby, które mają problemy ze wzrokiem to sama do takowych należę i w takim wypadku w kinie siadam bliżej ekranu, uwierz mi, czytanie napisów nie sprawia mi najmniejszego problemu. I nie chodzi tutaj o to, że bronie lektora! Ja piętnuję dubbing, który moim zdaniem nadaje się do bajek i filmów dla dzieci a nie do poważnego kina nad którym niejednokrotnie trzeba pomyśleć. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym kiedykolwiek zobaczyć filmy Almodovara albo Tarantina z podpiętymi polskimi głosami. To by zniszczyło te filmy.
nie chcę wchodzić w dyskusję - powiem tylko, że przez napisy jest się trudniej skoncentrować na fabule. w przypadku Pottera - gdzie dubbing był od początku i już się do niego przyzwyczaiłam - fabuła jest dużo ważniejsza, tym bardziej, że jest kilka zamotanych wątków
Właśnie, że to nie prawda, obejrzyj kilka filmów z napisami.
Uwierz im więcej ich obejrzysz tym łatwiej będzie ci przychodzić skupienie się na fabule i napisach.
Aż w końcu (ja tak już mam bo wszystko oglądam z napisami) czytanie na filmach będzie odruchem automatycznym i zupełnie nie będziesz zwracać uwagi na to że czytasz i skakać wzrokiem po całym ekranie w obawie, że czegoś nie zauważysz przez napisy.
pewnie tak... generalnie ja film oglądam najpierw po polsku a potem w oryginale więc nic nie tracę a wiem o co chodzi :P
ja prawdopodobnie pojde do kina z dubbingiem i napisami (przynajmniej mam nadzieje ze bedą). i mam dosyc tego ze ta ekranizacja jest dubbingowana ;/ ale nie stety zaczelo sie od 1 do skonczy sie na ...8 :(
Przeciwnicy dubbingu wiedzą swoje, zwolennicy swoje. Nie ma sensu bez końca zarzucać się argumentami.
Mi osobiście dubbing czy napisy nie robi dużej różnicy. Napisy nie sprawiają mi problemu ponieważ chodząc do Cinema City każdy film jest aktualnie wyświetlany z napisami dzięki (jak już zauważyła jedna osoba przed mną) po paru seansach nie traci się nic z fabuły bo czytanie jest już "mimowolne" :). Ale jeśli chodzi o filmy serii Harry Potter to ciszę się że są one z dubbingiem. Gdyż chcę oddać się w pełni pochłonięcia przez film.