Pierwsza część jest nawet spoko. Druga jest tragiczna. Liczyłem, że ta będzie lepsza i nieco lepsza jest, ale to chyba wciąż filmy tylko dla fanów.
Zwroty fabularne są momentami żenujące. Już ma ich coś pożreć/zabić/połamać, a tu nagle koń/nauczyciel/zaprzyjaźniony świniak/cokolwiek ratuje im życie.
Końcówki też są przewidywane. Wiadomo, że wszystko dobrze się skończy i nie ma co dyskutować.
Ron irytuje.
No i za długie to to. Katować to się można jakieś 1 h 20 min, a nie ponad dwie!
To jest zdecydowanie najlepsza częsc przemyslana świetna wizualnie dźwiękowo dzieki Cuaronowi. Odcisnął swój styl w tym filmie nie bał się odstąpic od książki tam gdzie jest to potrzebne ,jego film jest mroczny ale zarazem magiczny czego Yates dokonac nie potrafił. Film spokojnie można polecic osobom które ksiażki nie czytały z pewnością je zainteresuje jestem o to spokojny . Cuaron nie robi filmów fanowskich zresztą to w filmie widac. Jest tu trochę humoru bardzo sprawna akcja i świetny Gary Oldman wiec nie rozumiem tego co piszesz "Katować to się można jakieś 1 h 20 min, a nie ponad dwie!" "Zwroty akcji sa żenujące" to jest czepianie sie żeby do czegoś sie przyczepic podobne zwroty akcji masz praktycznie w każdym filmie z akcją czy to Star Wars czy Władca Pierscieni. "Końcówki też są przewidywane. Wiadomo, że wszystko dobrze się skończy i nie ma co dyskutować." to nie jest film katastroficzny tylko przygodowy film fantasy znowu głupie czepianie sie zreszta sam wiesz że są następne czesci.
Poniewaz ta jest najlepsza a Czara Ognia i Zakon Feniksa to też dobre filmy al eczęsc 3 jest rewelacyjna. Bym zapomniał "Wiadomo, że wszystko dobrze się skończy i nie ma co dyskutować." czy ty wogóle oglądałeś ten film i go rozumiesz bo z tego zdana to nie wynika.
Nom oglądałem wszystkie części i każda właściwie dobrze się kończyła poza tą, w której zabili Syriusza Blacka.
Ale co ja tu będę dyskutował skoro od razu widać, że z ciebie jakiś fanatyk i choćbym nie wiadomo jakich argumentów użył to i tak będziesz zdania, że czarne jest białe.
Zakończenie więźnia Akzabanu do końca pozytywne nie jest to że nikt z głównych bohaterów nie zginął to nie oznacza że zakónczenie jest pozytywne. Zresztą tak samo jest w czarze ognia księciu półkrwi czy insygniami śmierci part 1. Nie wiem w takim razie jak te filmy olądałeś albo ich nie rozumiesz co też byłoby dziwne skoro to tylko film przygodowy. Fanatykiem nie jestem aczkolwiek kśiązki uwielbiam zresztą dla mnie tylko trzy częsci z filmowej trylogi były fajnie zekranizowane. Zresztą częsc 3 miała świetne recenzje ale ich twórcy pewnie dla ciebie to tez fanatycy. Po prostu podaj jakiś argument dobry bo sa strasznie naciągane zresztą ja na nie już odpisałem w pierwszym poście.
Zatem co jest negatywnego jest w zakończeniu tej części?
9/10 mimo braku argumentów o tym, że film jest dobry (trzy ekranizacje były fajne - to nie jest argument) i ty twierdzisz, że nie jesteś fanatykiem?
Nie czytałem recenzji, ale jeśli film ma średnią 7,5 na FW i 7,7 na IMBD to te świetne recenzje musiały być w mniejszości.
Po co ci argumenty skoro jesteś fanatykiem? Co ty mi odpisałeś w pierwszym poście? Że się czepiam. Równie dobrze mógłbyś napisać, że jestem debilem i idiotą. Tyle samo byłby warty taki "kontrargment".
Jasne, że jest coś negatywnego. Harry miał wreszcie szansę na normalny dom, na wyrwanie się ze znienawidzonego Privet Drive, na zyskanie osoby, która stałaby się dla niego praktycznie rodzicem. Niestety niefortunny splot wypadków sprawił, że Sirius musiał się nadal ukrywać i nie mógł być przy Harrym. Do tego Remus musiał opuścić Hogwarts. No i jeszcze Pettigrew pomknął, by odnaleźć swojego pana. Zakończenie jak najbardziej słodko gorzkie.
9/10 to moim zdaniem za dużo jak na którykolwiek film z cyklu, ale dla mnie więzień jest ulubioną adaptacją - mimo kilku wręcz żenujących scen, ma klimat, który oddaje atmosferę książki. Poza tym wprowadzono znakomitych aktorów - Gambon, Thewlis i Oldman.
Czyli nic się nie zmieniło. Harry mieszkał gdzie mieszkał.
Ten cały Remus to postać drugoplanowa. Kogo on interesuje? Zresztą i tak pojawiał się później.
A ten cały parszywek to był zły, więc dobrze, że sobie poszedł.
Dobrze, że poszedł pomóc powrócić najniebezpieczniejszemu czarnoksiężnikowi wszechczasów do pełni mocy? ;D
Nic się nie zmieniło z pragmatycznego punktu widzenia. Ale wystarczy trochę empatii i wiedza, czym są zawiedzone nadzieje, żeby zrozumieć, że to nie jest 100%-owy happy end. Harry liczył na nowy dom z pryjacielem jego rodziców, a musi przełknąć rozczarowanie i powrócić tam, gdzie wszyscy go nienawidzą lub się go boją.
A kogo interesuje Remus? A bardzo wiele osób. To jedna z najbardziej lubianych postaci.
No, ale co z tego, że poszedł pomóc? I tak nic z tego konkretnego nie wynikło. Ostatecznie oni nie mieli żadnych szans. Raz nawet zabili HP, ale to nie wystarczyło.
Ja jestem nieczułym sku...synem, nie mam empatii.
No niech sobie będzie lubiany, ale poszedł, wrócił w następnym odcinku, nic wielkiego się nie stało.
No jeśli wybuch wojny, kilkuletni terror i śmierć kilkunastu znanych postaci i niezliczonych bezimiennych to nic konkretnego...
Mam wrażenie, że polemizujesz dla samej sztuki polemizowania. Zapytałes dla czego nie jest to pełny happy end i masz odpowiedź.
Kilkuletni terror? Zatem bardzo kiepsko zostało to pokazane w filmie. Kilkunastu znanych postaci? Kilkanaście znanych postaci to wystąpiło w całej sadze.
Masz złe wrażenie. Jest trójka głównych bohaterów + Dumbledore, można dodać do tego resztę rodzeństwa Rona. Nikt z tych bohaterów nie ucierpiał. Właściwie NIKT nie ucierpiał. To, że Harry'ego spotkała kolejna przykrość to nie jest brak happy endu. Ta jego rodzinka zastępcza nie raz robiła mu przykrość. Z drugiej strony nie jest z nimi tak źle. To raczej półgłówki, a że Harry robi co mu każą to już jego sprawa.
Rozumiem, że dla Ciebie tylko ból fizyczny i śmierć sprawiają, że film nie kończy się happy endem.
Nikt nie ucierpiał podczas wojny? No proszę Cię. Dumbledore zginął, bo próbował powstrzymać Voldemorta. W ostatecznej bitwie zginął też brat Rona, Fred. Do ofiar wojny zalicza się tez Cedric Diggory, Barty Crouch, Sirius, Mad Eye Moody, Tonks, Lupin, Dobby, Colin Creevey i wielu innych bohaterów, których imion nie skojarzysz.
I tak skojarzyłem tylko 4. Ale wojna to była później. Twierdzenie, że przez to, że glizdogon uciekł zaczęła się wojna to zbyt daleko wyciągnięte wnioski.
Była to jedna przyczyn. W każdym bądź razie powrót śmierciozercy do swego pana (szczególnie w zestawieniu z przepowiednią Trelawney) to powód do niepokoju jak by nie patrzeć. I jak wspomniałam, niewinny człowiek, który spędził pół życia w Azkabanie nadal musi uciekać, choć uniewinnienie było na wyciągnięcie ręki. Słodko-gorzkie zakończenie.
Niewinny człowiek będący postacią ośmioplanwą, który dopiero co się pojawił i kompletnie nie interesuje nas jego los musi się ukrywać, czyli coś w czym ma świetną wprawę.
Powód do niepokoju? Nie odczuwałem niepokoju oglądając ten film. Nawet nie byłem tego bliski.
No bez jaj. To jest takie doszukiwanie się na siłę. Równie dobrze można napisać, że o nie był Happy end, bo Hermiona złamała sobie paznokieć.
Syriusz nie był postacią "ośmioplanową", na pewno nie w tym filmie (ahem - "Harry Potter i WIĘZIEŃ AZKABANU") i na pewno nie dla Harry'ego, który jest główną postacią.
Owszem jest to powód do niepokoju i znak, że przyszlość nie zapowiada się różówo. Nie jest to ani trochę szukanie dziury w całym.
Wg co niektórych np. film "Firelight" też kończy się happy endem - bo mimo, że główny bohater zabija żonę, by być z guwernantką swojej córki i ma z tego powodu wyrzuty sumienia, to odjeżdza w siną dal z nową żoną.
Ze swojej strony kończę rozmowę nt. tej kwestii, bo i tak nie przekonamy siebie nawzajem, a wszystko zostało już powiedziane. :)
Od razu piszesz że nie mam argumentów nie pytając mnie o nie gratuleję.. Opisywałem na twoje argumenty weź jeszcze raz przeczytaj nawet sie do nich nie odniosłeś. Średnia na portalach mnie nie interesuje ale skoro już o niej mówisz to obie srednie są wysokie zwłaszcza jak na typowy film przygodowy.
Piszesz od rzeczy (nie po raz pierwszy zresztą). Najpierw piszesz, że recenzje był świetne, a później, że średnia cię nie interesuje. To recenzenci niby nie oceniają?
Średnia jest taka sobie. Gdyby recenzje były świetne to z pewnością byłaby wyższa o co najmniej 1,5.
Ile razy mam czytać "czepiasz się"?
Średnia mnie nie interesuje bo generalnie nie mam podanych ocen cząstkowych nie widzę argumentów za i przeciw z którymi można podyskutowac. Odnosiłem się do tych końcówek i zwrotów akcji że to charakterysztyczne dla filmów przygody a i mam jeszcze pytanie co dla ciebie w tym filmie sprawia że wszystko jest tak przewidywalne z ciekawości pytam?
Średnia cię nie interesuje, ale świetne recenzje tak. Bez sensu.
Nie wiem jakie ty filmy przygodowe oglądasz, ale najwyraźniej jakieś kiepskie. Wspomniałeś o "star Wars" - tak to jest świetne porównanie! Bo oczywiście wszyscy od początku wiedzieli, że Vader to ojciec Luke'a!
Po pierwsze ten film to bajeczka, więc oczywiste jest, że dobrze się skończy. Po drugie skoro to trzecia część to widziałem dwie poprzednie, w których też wszystko dobrze się skończyło.
To nie jest kwestia czy recenzja jest świetna chodzi o to że czytałem takie które idealnie wpasowały sie w to co ja myślę o filmie gusta sie różnia średnia ocen to tylko liczba ale nawet tak na to patrząc to dla wiekszości osób wystawiających ta ocene film jest przynajmniej dobry. Porównanie do Star wars jest odnośnie zwrotów akcji które wystepują w każdym praktycznie filmie przygodowym a nie co do przewidywalności. To nie jest bajeczka to film fantasy bardziej baśn w takich filmach nie zawsze wszystko dobrze sie kończy generalnie zresztą już mówiłem film nie ma wcale wyraźnie pozytywnego zakończenia. Tak w dwóch pierwszych częsciach wszystko sie dobrze kończy ale to chyba nie znaczy że że i kolejna czesc dobrze sie skończy zresztą tak jest tylko z 2 pierwszymi czesciami i ostatnia.
Każdy czyta recenzje jakie chce;p
"Porównanie do Star wars jest odnośnie zwrotów akcji"
No właśnie. Porównujesz zwroty akcji ze Star Wars z HP?! Zaraz zaczniesz porównywać Hary'ego do Ojca Chrzestnego.
To jest bajeczka - i nie chodzi tu o gatunek filmowy.
Zadałem ci pytanie co jest negatywnego w tym zakończeniu.
"Tak w dwóch pierwszych częsciach wszystko sie dobrze kończy ale to chyba nie znaczy że że i kolejna czesc dobrze sie skończy"
No tak. A to, że w dwóch pierwszych częściach jest Harry Potter to nie znaczy, że pojawi się w kolejnych...
Ja nie porównuję tych filmów nie wmawiaj mi tego piszę odnoścnie czepiania sie o zwroty akcji podaj mi chociaż jeden film przygodowy w których takich nie ma. To jest baśn róznica jest bardzo duża. Jedyna osoba która mogła oczyscic Syriusza z zarzutów ucieka przez co ten dalej musi sie ukrywac a Glizdogon trafia na słuzbę u Czarnego Pana co w następnej częsci doprowadza do jego powrotu. Tobie to tylko negatywne zakończenie kojarzy sie ze śmiercią głównego bohatera ale pomijając to czy ty twierdzisz że film posiadajacy zwroty akcji i pozytywnie sie konczący jest filmem złym?
Nie da się z tobą gadać. Raz, że zaprzeczasz sam sobie, dwa, że budujesz za długie zdania.
Tłumaczysz mi różnicę między bajeczką, a baśnią? Rozumiem, że jakbym napisał, że ten film to lipa to byś mi tłumaczył, że to nieprawda, bo nie jest drzewem?
Ciekawi gdzie to ja niby zaprzeczam sam sobie? Buduje za długie zdania no daj spokój strasznie cie to męczy. Nie potrafisz podac żadnego solidnego argumentu filmowego który by stwierdzał ze ten film jest zły nie potrafisz odpowiedziec na żadny mój kontrargument. Daruj sobie szydercze uwagi naprawdę ja nie bede wnikał w to co masz na mysli o co piszesz. Oczywiście dla ciebie ta historia jest bajeczka wiec proszę udowodnij to zapewne to jest przypadek że to najpopularniejszy cykl ksiazek na świecie zapewne fenomenem tej historii jest to że jest bajeczka
Bardzo mnie męczy, że budujesz za długie zdania, bo nie da się tego czytać. Gdybyś używał częściej kropki i przecinka to być może nie musiałbym się domyślać o co ci chodzi.
Najpierw piszesz: "film ma świetne recenzje", później stwierdzasz, że tylko czytałeś kilka takich. To pierwsze stwierdzenie sugeruje, że film ma same świetne, albo większość świetnych recenzji. A tak nie jest. To jest zaprzeczanie samemu sobie.
Podobnie najpierw porównujesz do Star Wars, a później twierdzisz, że tego nie robisz.
Czesto jestem na forum nikt jeszcze sie o to nie czepiał generalnie moge to zrozumiec ale moja klawiatura słabo współpracuje pewnych klawiszy staram sie unikac. "Film ma świetne recenzje" to nie oznacza że ma tylko takie nie ma takich filmów te swietne recenzje przeważnie znajduje w gazetach zwiazanych z filmem nie łaze po internecie i nie szukam wszystkich generalnie zgadzam sie ,ze lepiej by zabrzmiało ze miał dobre recenzje, ale nigdzie sobie tutaj nie zaprzeczyłem ponieważ ma równiz swietne recenzje to jak ty rozumiesz moje zdanie to juz twoja sprawa . Gdzie ja porównuje film do Star Wars napisałem tylko że tam również wystepuja zwroty akcji.
Równie dobrze można napisać, że "Transformers 2 i 3" mają świetne recenzje. Albo "Obcy vs. Predator" albo "2012" albo filmy Eda Wooda.
"Porównanie do Star wars jest odnośnie zwrotów akcji" - brzmi jakbyś porównywał Star Wars do czegoś. Albo ktoś ci się włamał na konto. Albo masz schizofrenię.
No to pokaż mi chociaż jedna świetną recenzję tych filmów. Ty sie starasz udowodnic ze jestem głupi cały czas czepiasz sie mnie a nie odpowiadasz na moje pytania. Ile razy mam pisac że chodzi o zwroty akcji w filmie które tak ci przeszkadzaja w tym filmie a w star wars które jest ukierunkowane również na przygodę zapewnie już nie. Może byś już zszedł ze mnie i opdpowiedział na moje argumenty a jeśli nie potrafisz to można zakonczyc dyskusje. P)owtarzam juz którys raz podaj mi jakis film z przediału przygoda fantastyka w którym nie ma zwrotów akcji , co w tym filmie jest takiego że sprawia że jest przewidywalny no igeneralnie dlaczego ten film niby jest zły?
Wiesz, ja nie muszę tego udowadniać...
Ok, pokaż mi świetną recenzję HP to pokażę Ci świetną recenzję któregoś z tamtych filmów.
To porównujesz zwroty akcji w HP do StarWars czy nie?
Prawie w każdym filmie są jakieś zwroty akcji. Nie rozumiem po co miałbym szukać tych, które nie mają.
Co w tym filmie sprawia, że jest przewidywalny i dlaczego jest zły to już pisałem.
http://www.harrypotter4.friko.pl/recenzja_gazeta1.html masz tam odwołanie do recnzji spoza polski zresztą znalazłbym wiecej gdybym iwedział gdzie szukac bo tak jak pisałem recenzje czytam w gazetach. To dlaczego sie ich czepiasz w tym filmie sa takie jak w innych filmach ktoś komus ratuje życie w ostatniej chwili takie zwroty akcji równiez wystepuja w Star Wars nie porównuje filmów. Napisałeś ze jest przeiwdywalny ponieważ w 2 pierwszych czesciach wszystko dobrze sie kończy ja pytam konkretnie o ta czesc. Pisałes że zły bo zwroty akcji i sie konczy pozytywnie to chyba słabe argumenty jeżeli to miałoby decydowac o jakości filmu to dobrych filmów by praktycznie wogóle nie było.
1. Chodzi o "Best Harry Potter ever"?
2. Już pisałem, że w Star Wars mamy niesamowity zwrot akcji, który przyćmiewa wszystkie, nawet najgłupsze. Poza tym Star Wars to baśń s-f, która musi się dobrze potoczyć. Pewnie mi napiszesz, że podobnie jest z Harrym Potterem. Tylko, że Star Wars było czymś świeżym, a Harry, tylko powiela schematy.
3. Wiesz, najpierw oglądałem dwie poprzednie części, więc na ich podstawie mogłem się domyślić. Gdyby to była pierwsza część to ocena byłaby wyższa. Ogólnie postawiłem tezę (na podstawie różnych informacji o HP, w tym w dużej mierze dwóch pierwszych części: na pewno wszystko dobrze się skończy. Skoro się skończyło to znaczy, że film przewidywalny. I nawet przez chwilę nie miałem wątpliwości, że tak będzie.
4. Nie zły bo zwroty akcji, tylko zły, bo te zwroty momentami są żałosne. A to, że kończy się pozytywnie to nie zarzut. Zarzutem jest to, że przewidywanie dobrze się kończy.
1"Dorośli krytycy są zachwyceni, w brytyjskiej prasie recenzje zatytuowane są np. "Best Harry Potter ever" (Daily Telegraph)" chodzi o całosc.
2 Mnie nie chodzi o to ze w Harrym są jakies rewelacyjne zwroty akcji tylko ze są takie jak w każdym innym filmie ktos nagle przychodzi nam z pomocą w Star wars ten motyw czesto sie pojawia gdy akcja jest prowadzona w różnych miejscach antsepuje zwrot akcji bo ktos przyszedł z pomocą. Aczkolwiek mysle że mało kto sie spodziewał ze Syriusz Black jest niewinny a szczur Rona to sługa Czarnego Pana. Wszystko opiera się na schematach zresztą mam stary numer gazety "FILM" gdzie ukazane są filmy z którcy czerpał Lucas motyw z Vaderem tez zostal zaczerpnięty z innego filmu. Przy coraz wiekszej ilosci filmów schemat to coś normalnego wcale nie obniza jakosci filmu.
3 Praktycznie każdy filmowy cykl sie dobrze konczy w taki sposób mógłbym źle Ocenic Dwie Wieże bo wiadomo że w ostatniej częsci wszystko dobrze sie skończy.
4 Zakończenie tego filmu wcale nie jest jenoznacznie pozytywne zresztą ja też jestem w stanie przewidziec ze Star Wars dobrze się skończy czy Władca Pierscienie czy też inna saga.
1. No tak, ale że to jest najlepszy Harry Potter nie znaczy, że to jakiś wybitny film.
2. No pewnie nikt się nie spodziewał, że winny jest szczur, a Black jest niewinny, ale tak jak napisałem NIEKTÓRE są żenujące. Jako fan Gwiezdnych wojen zdaję sobie sprawę z czego czerpał Lucas. Ale to nie jest ten sam level co HP.
3. Oj nie każdy. Jest sporo horrorów, które dobrze się nie kończą, jest Godzilla i pewnie kilka jeszcze by się znalazło. A to, że Dwie wieże też są przewidywalne to oczywistość.
4. Też pisałem już wielokrotnie, że to tak naprawdę nie jest żadne złe zakończenie.
1"Dorośli krytycy są zachwyceni..." to jest dosc wymowne.
2. Ja nie porównuje obu filmów bo nie ma czego porównywac ich siła bazuje na opowiadanej historii którą sie różnią jedna i druga jest dla mnie zajmujaca.
3. Tylko ze Godzille nie wiem o która ci chodzi pewnie stary japoński cykl z tego co pamitam nigdy sie nie zakończył chodzi mi generalnie o cykl filmów przygodowych fantasy. Ale chyba nie uwazasz że Dwie Wieze nie sa dobrym filmem?
4. Tak ja nie mówie że jest złe ale nie jest w zupełnosci pozytywne nazwałbym je neutralnym.
1. No ale z kontekstu wynika, że zachwyceni tą częścią HP, a nie jako filmem w ogóle.
2. No porównujesz zwroty akcji w obu filmach. Jak dla mnie "więzień" nie wytrzymuje takiego porównania.
3. No japońską. Dwie wieże oceniam na 8/10. Zatem nie najwyżej.
4. A do mnie twoje arguementy kompletnie nie trafiają.
1 Dla mnie wynika z ego ze jeden z zachwyconych krytyków nazwał tak artykuł. http://www.rottentomatoes.com/m/harry_potter_and_the_prisoner_of_azkaban/ tutaj jeszcze masz mini recenzje negatywne i pozytywne tych pozytywnych oczywiscie jest wiecej.
2 Nie porównuje obu filmów napisałem. Poza tym zwrot akcji to tylko środek filmowy to nie on wpływa na ogólny obraz filmu w każdym razie nie w calosci.
3No ale w takim razie twierdzisz że to bardzo dobry film i nie przeszkadza ci to ze przewidujesz że wszystko dobrze sie skonczy. Ten japonski cykl z tego co pamiętam nigdy sie nie zakończył i nie miał za bardzo ciagłosci historii.
4 Chyba musze sie z tym pogodzic nic na siłe.
No ludzie ale kurde pomyślcie hermiona miała zmieniacz czasu do czego mógł być użyty:by uratować rodziców pottera,zobaczyć kto zabił glizdogona,powstrzymać Voldemorta od powstania A do czego został użyty :Dodatkowe lekcje --,-
No no. Ogólnie czasami się zastanawiałem dlaczego nie użyją jakiegoś fajnego gadżetu, który posiadają. Właściwie tylko pelerynki używali.
Nie mogła tego użyć do niczego innego. Zmiana jednego wydarzenia pociąga za sobą kolejną zmianę, i kolejną, i kolejną... "Końcowy" efekt jest nie do przewidzenia, dlatego tak niebezpieczny. Dlatego ingerowanie w przeszłość jest prawnie zabronione.
No w filmie zostało to przedstawione inaczej. Tak naprawdę niczego nie zmienili.
jak to, przecież zmienili. 2 istoty ocalone. to, że idąc we 3 już to się działo nie oznacza, że gdyby nie wrócili we 2 tak by się potoczyło, a jeśli chodzi o dalsze zmiany to istotnie jest to zbyt ryzykowne. życie rodziców Harrego sprawiłoby, że tylko Dumbledore byłby w stanie zmierzyć się z potęgą Voldemorta ponieważ chłopiec nie zostałby naznaczony przez Czarnego Pana jako równy sobie, nie miałby ochrony od Lily i przy najbliższej okazji Tom zabiłby go z dziecinną łatwością. Rowling sprytnie wykreowała postać Harrego. on nie miał wygrać ponieważ jest najlepszy i błyszczy w glorii sławy, on miał wygrać glatego, że kochał, że inni go kochają, że nie lekceważył słabszych istot, że był pokorny i skromny, dzielny i waleczny itd. przesłanie moralne jest świetne.
Zaraz, zaraz, czy oni widzieli jak ginął ten dziwny stwór co go lubili?
Generalnie wyszło na to, że i tak rzucali kamieniami itd. Czyli to już się zdarzyło. Taka pętla. Piszę chaotycznie, bo jest mecz, ale chyba wiecie o co chodzi.
Pętla czasowa wystepuje owszem ale dlatego ze oni własnie zmienili bieg zdarzeń.
No tak chociż w książce nie było to aż tak opisane generalnie mnie sie top w filmie bardzo podobało.
Te rzucanie kamyczków średnio mi się podobało - i to je jeszcze w wykonaniu Hermiony, która była wręcz paranoicznie niechętna ingerowaniu w przeszłość.. W ksiązce było bardziej subtelnie. Niestety filmowy cykl ma skłonność do przerostu formy nad treścią.
"Niestety filmowy cykl ma skłonność do przerostu formy nad treścią.' - ja to szczególnie zauważyłem w filmach Yatesa w reszcie filmów to już moim zdaniem wyglada inaczej. W książce praktycznie tylko w finałowej scenie pojawia sie taka pętla czasowa mnie bardzo sie podobały te wkładki Cuarona jak póxniej wszystko sie składa w całośc."i to je jeszcze w wykonaniu Hermiony, która była wręcz paranoicznie niechętna ingerowaniu w przeszłość' -tylko że sytuacja tego wymagała zresztą Hermiona zawsze była niechętna do takich akcji do momentu.