'a tam rosna poziomki'- powiedzial profesor dumbledore do korneliusza knota gdy znajdowali sie
nieopodal chatki hagrida. to byl oczywisty uklon w strone tworczosci bergmana.
Pytanie czy to faktycznie cześć oddana wielkim twórcom kina, czy tylko nasze skojarzenie.
to o czym ty piszesz to twoje skojarzenie
A na jakiej podstawie wnioskujesz o obiektywnej prawdziwości twojego sądu?
hahaha, o tym samym pomyślałem, jak słyszałem to dzisiaj :)
boskie
O takim "ukłonie" i "nawiązaniu" możemy mówić niestety tylko w kontekście polskiego tłumaczenia. Dumbledore mówi bowiem nie o poziomkach, a jeżynach (blackberries), co już samo w sobie wyklucza twój pomysł. Mało tego - tytuł filmu Bergmana w wersji anglojęzycznej to po prostu "Wild Strawberries", nie ma więc tam mowy o żadnym "tam, gdzie rosną". Dla anglojęzycznego odbiorcy taka fraza byłaby więc nieczytelna. Można to więc potraktować tylko jako puszczenia oka do polskiego odbiorcy, ale intencji samych twórców filmu na pewno tu nie ma...
Dumbledore mówi o truskawkach, nie o jeżynach. W polskim tłumaczeniu zmienili na poziomki, więc w sumie można rozważać hołd złożony filmowi "Tam, gdzie rosną poziomki", bo nie widzę ani jednego sensownego powodu by zmieniać angielskie truskawki na polskie poziomki.
Ale jaki jest sens nawiązywać do ambitnego filmu szwedzkiego na dodatek trudnego w odbiorze w komercyjnym filmie skierowanym do 13 latków. Kinoman nie zawsze zaskoczy, a co dopiero nastolatek.
No wlasnie dla tych 1% ambitnych odbiórcow. Zeby czuli sie docenieni. Spoko gest ze strony polskiego przekładu