PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10013234}
3,8 8,7 tys. ocen
3,8 10 1 8660
2,7 19 krytyków
Heaven in Hell
powrót do forum filmu Heaven in Hell

Oceniam film „Heaven in Hell” na 0/10. Właściwie z czystym sumieniem powinienem dać minus pięć (-5). Początek filmu nie nastraja optymistycznie, bo tytuł jest angielski, co jednak w polskim filmie razi. Dodatkowo od razu okazuje się, że tytułowy Hell, to jest Hel na półwyspie, więc żart na poziomie przedszkola. W trzeciej minucie – kiedy jeszcze były napisy początkowe, więc to naprawdę wielkie osiągnięcie – film zapracował u mnie na zasłużoną żółtą kartkę. To za scenę nagusów na plaży i kulturysty z dyndającym instrumentem. Do jedenastej minuty film zarobił już trzy żółte kartki. Oczywiście od razu okazało się w tym filmie, że każda polska kobieta chciałaby by być zaliczona przez włoskiego kulturystę. Być może to prawda. Chociaż podobną tezą byłoby, że każdy polski mężczyzna chciałby zaliczyć króliczka playboya ze stajni Hefnera – a to na pewno prawdą nie jest. Tak więc film dostał ode mnie czerwoną kartkę za tak marny stereotyp. Kolejną czerwoną kartkę film dostał za masturbacyjne marzenia bohaterki podczas wjazdu do garażu w 18 minucie. A przy okazji: widzieliście to? Pani sędzia, zawód publiczny, pensja jaka jest, wszyscy wiemy, a ma willę, przy której hollywoodzkie gwiazdy wysiadają: nawet garażu nie ma normalnego, tylko windę pod trawnikiem, ciekawe co? Scena na lotnisku z 23 minuty przyniosła kolejną czerwoną kartkę: naprawdę? – tym instruktorem od spadochroniarstwa musiał akurat okazać ten Włoch, bohater masturbacyjnych marzeń? Scenariusz w tym filmie to dno. Właściwie nie dno, a raczej najniższy chodnik kopalni w Wieliczce. Wszystko jest bez sensu i są makabryczne dłużyzny. Współczuję Chabiorowi, że taki świetny aktor musiał zagrać całkiem niezłą rolę w tak fatalnym filmie. Przy okazji: czy półwysep helski daje jakieś subsydia na kręcenie filmów, że tyle głupich historii jest tam ostatnio filmowanych? Opowieść w tym filmie jest tak miałka, że szkoda słów. Współoglądacze tego filmu wyrazili takie zdanie: „Troszkę obawiam się o poziom polskich sądów, jeśli mamy tam taką kadrę”. No cóż, pani sędzia to straszny pustak. Gdzieś w tym momencie zaoferowano mi duże lody z pyszną kawą, jeśli dotrwam do końca filmu, co – przysięgam – miałem zamiar zrobić z recenzenckiego obowiązku. Ale niestety nadeszła scena z odwożeniem na motocyklu po spadochronie i plaży (co za dno…), więc dałem kolejną czerwoną kartkę. I oczywiście nadeszło to, co musiało nadejść: uwaga: napalona Polka + kulturystyczny Włoch + kuchnia + włoskie potrawy + napięcie erotyczne = banał do sześcianu. W 33 minucie musiałem ten film zdyskwalifikować. Oglądanie tego filmu to strata czasu – no chyba, że gustujecie w oglądaniu nagich włoskich kulturystów. Pozdrawiam Was, Wasz Profesor Jan Film.