Właśnie wróciłam z kina, zapełnionego po brzegi. Miłe wrażenia. Poza głównym wątkiem romansu nie daje się nie zauważyć ogromnego braku bliskości, traumy po śmierci najbliższej osoby, nie zrozumienia przeżywania żałoby po swojemu, ucieczki w swój świat.
Ładne zdjęcia, ładni aktorzy, subtelne sceny erotyczne :)
Filmu nie można porównać do "365", ponieważ tu jest głębia problemów, z którymi niejednemu z nas wcześniej czy później przyjdzie się zmierzyć. Z czystym sumieniem polecam.