PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10013234}
3,8 8,7 tys. ocen
3,8 10 1 8660
2,7 19 krytyków
Heaven in Hell
powrót do forum filmu Heaven in Hell

wydmy(uszka)

ocenił(a) film na 2

Uwielbiam seanse kinowe połączone ze spotkaniami z twórcami filmu, ponieważ dają one niebywałą okazję do tego, aby poznać perspektywę reżysera. Kiedy po seansie "Heaven in Hell" usłyszałem, co chciano pokazać na ekranie, poczułem konsternację: czy ja aby na pewno widziałem właściwy film? Reżyser wprost wyznał, że zajmuje się tzw. kinem producenckim - film musi mu się "zwrócić". Przedwalentynkowa data premiery nie jest przypadkowa, film na pewno się sprzeda, kasa będzie się zgadzać. Szkoda tylko, że nie idzie to w parze z jakością produkcji.

Mandes nie wyciągnął wniosków z krytyki trylogii "365 dni". Film jest promowany jako ten, który zwróci uwagę na ostracyzm, z jakim muszą zmagać się kobiety decydujące się na związki z młodszymi mężczyznami. To tylko slogan, ponieważ oglądając film trudno zrozumieć powody, dla których Olga traci głowę dla Maksa. Pierwsze spotkanie tej dwójki nie bez przypadku wygląda jak przydługi wstęp do porno, scen erotycznych jest tu zresztą mnóstwo i są naprawdę mocne. Szkoda tylko, że relację romantyczną sprowadzono wyłącznie do seksu.

Jestem fanem talentu aktorskiego Boczarskiej, ale w tym przypadku potwierdza się powszechnie znana teza - nawet najlepszy aktor nie zdoła uratować filmu, który ma kiepski scenariusz. Przykro mi, ale kompletnie nie wierzę w emocje bohaterów, tutaj wszystko jest zbyt intensywne, a przez to nieautentyczne, począwszy od buntu córki, a skończywszy na Maksie, który wyładowuje swoje emocje krzycząc do Bałtyku... A skoro juz o Bałtyku mowa - tak, zdjęcia się udały i jeśli miałbym wskazać powód, dla którego warto obejrzeć ten film, to wskazałbym właśnie wietrzny Hel.

Ładne obrazki, ładna muzyka, ładni ludzie, ładny teledysk. A wartości w tym tyle, co w magicznej sztuczce Maksa (zrozumiecie tylko wówczas, gdy jednak - jakimś cudem - zdecydujecie się na seans). Nie polecam. A szkoda, bo był potencjał.