No i obejrzałem kolejną cześć... a teraz krótko i na temat:

PLUSY:
- najwięszy + to fakt, że tego filmu nie rezyserował arycymistrz partactwa niejaki Rick Botha (czy jakoś tak) --> to gość, który dopóścił się profanacji serii wypuszczając kolejno części: VI, VII, VIII
- fabuła nawet nie najgorsza, mimo że ten film był robiony na odpierdziel. Jest kilka nawiązań do części I i II (w sensie pomysłu oczywiście). Gdyby wyłożono na to więcej kasy, zainwestowano w lepszych aktorów i może w jeszcze lepsze efekty, mógłby wyjść całkiem sensowny horror
- jako fan serii może nię będę obiektywny, ale NIE wynudziłem się jakoś specjalnie na tej produkcji
- była jedna naprawdę niezła laseczka (w meksykańskiej kanjpie)
- była krew i łańcuchy :)

MINUSY:
- gdzie jest Doug Bradley?? Gdzie normalny Pinhead? Ten koleś, którego tam wcisneli strzelał groźne miny niczym zawodnik z amerykańskiego wrestlingu. Brak prawdziwego pinheada jest niewybaczalny!!
- słabi cenobici, widać ewidentny brak pomysłu na jakieś nowe "demony"
- ogólnie widać, że to niskobudżetowa produkcja, ale tego się w sumie spodziewałem
- słabi aktorzy.

Podsumowując:
Nie było najgorzej, ale do pierowzoru to jeszcze dużo brakuje. W dzisiejszych czasach, chyba każdy może wymyślić jakiś horrorek, i wrzucić tam temat kostki i cenobitów. Liczę na to, że to faktycznie taki film "na przetrwanie" żeby jakaś tam wytwórnia nie straciła prac. Oby jeszcze powstała jakaś naprawdę dobrze doinwestowana część, która zamknie całą sagę.

Biorąc pod uwagę jakie gnioty powstają ostatnimi czasami oraz moją "miłość" do Hellraisera ten oceniam na 6/10.