Dlaczego tak nisko? Ano dlatego, że to jest "Hellraiser", i film powinien skupić się na Pinheadzie i cenobitach. Tu z kolei są oni tylko tłem dla wydarzeń i występują dosłownie na kilka minut. Jakby wyglądały "Piątki 13-ego" bez Jasona czy "Koszmary z ulicy Wiązów" bez Freddy'ego? Nijak. Film sam w sobie jest dobry, intryga ciekawa, aktorstwo dobre (zwłaszcza Sheffer) a zakończenie bardzo satysfakcjobnujące. Gdyby to był oddzielny film, nie wpisywany w serię, to ocena byłaby dużo wyższa. Na tle innych kontynuacji ta część moim zdaniem błyszczy najbardziej.