Czas, ludzie i przedmioty przemijają. Przestrzeń jest świadkiem wobec zmieniającej się historii. Tragedie splatają się z sukcesami. Narodziny tańczą ze śmiercią. Meble zmieniają swoje miejsca lub zużyte ustępują miejsca nowym. W tej na pozór banalnej historii jest miejsce na filozoficzne rozważania i tego właśnie mi brakuje w głównym nurcie Hollywood. Film się kończy i zostajesz z czymś więcej niż poczuciem pustki po głośnej rozrywce. Seans dla tych co szukają kameralnej i prostej opowieści. Trzeba tu dodać, że nowa technologia odmłodziła Hanksa o jakieś 50 lat, także seans nie bez kontrowersji.