Świetna rola młodego Davida Brochu oraz Gordona jako tytułowego "Hesher'a". Muzyka
rewelacyjna. Ale pozostał niedosyt... Jak już ktoś napisał, mogli wycisnąć nieco więcej z
zakończenia. Film godny polecenia.
Zgadzam się. Niezwykle mocny obraz, bardzo dobrze zrealizowany i zagrany. Głównie jak wspomniałeś Devin Brochu, który zagrał TJ'a, zasługuje na szacunek i pochwałę. Rzekłbym nawet że po tym co zobaczyłem, jestem przekonany że chłopak jest stworzony do tym podobnych ról. Znakomicie potrafił przekazać smutek oraz wrażliwość, której w jego osobie film ten wymagał. Elementy humorystyczne w tej odbiegającej od stereotypów historii, a w szczególności osoba tytułowego Heshera również powodowała, że seans przebiega nie mal bez mrugnięcia okiem. Polecam wszystkim 8/10
Zachwycacie się grą dzieciaka, a dla mnie to Joseph Gordon-Levitt jest perłą tego filmu (pomijając uwielbianą przeze mnie pannę Natalie P.). Jako degenerat Hesher zniszczył mnie. A najlepsze jest to że przez cały film niczego prócz tego jak ma na imię się o nim nie dowiadujemy. Ten jego sposób poruszania się i zachowanie są świetne.
Dzieci grają i znikają. Osment był świetny i już go nie ma. Culkinem się zachwycali i zniknął. To że dobrze gra w przypadku dziecka nic nie znaczy.
Ten "good movie" to dowód że można zrobić dobry film ze znanymi aktorami bez wsparcia znanej wytwórni filmowej. Ta produkcja kosztowała 7 milionów dolarów i moim zdaniem tego nie widać.