Na film poszłam do kina tylko dlatego, że mój Tata jakoś zdobył bilety za darmo i poszłam z Rodzicami. Gdy tak siedziałam i oglądałam go na kinowym fotelu, stwierdziłam, że to jakiś absurd i gdy reszta sali się śmiała, ja ze zdziwieniem przyglądałam się wszystkim, myśląc "Z czego oni się śmieją...?" Może to dlatego, że wtedy jeszcze nie byłam na etapie zachwytu absurdalnym humorem, w tym przypadku serwowanym przez MUMIO. Wystarczyło mi jednak parę rozmów z niektórymi znajomymi, którym film się podobał i stwierdziłam, że muszę go obejrzeć jeszcze raz. No i podziałało, bo gdy oglądałam go drugi raz uśmiałam się jak nie wiem. ;) Niby takie nic, niby prosty bez dobrego pomysłu, a wyszło super. :)
A moje 3 ulubione sceny to:
SPOILER?
1) gdy koleś, z którym przeprowadzali wywiad opowiada o potędze lasera i ten tekst "słońce - laser"
2) po zamianie rolami, gdy Jaco przyjmuje w swojej rezydencji tego nadętego bogacza, prezentuje swój "mały" barek i robi mały żarcik z tym korkociągiem (swoim palcem), mówiąc mój ulubiony tekst "Taki żart..." No przecież LOL. :D
3) na samym końcu - latający płot mnie zabił:D
Także - 10/10. :)