5,1 11 tys. ocen
5,1 10 1 11374
4,5 11 krytyków
Hi Way
powrót do forum filmu Hi Way

Hmm, żenują mnie niektóre opinie krytkujące film. Reżyser sam mówił, że jeśli ktoś spodziewa się dziewięćdziesięciominutowej reklamy, to nie ma po co iść do kina. Film jest nacechowany specyficznym humorem. To nie jest komedia, w której co chwilę będziemy zrywać boki ze śmiechu. Każdy kto wybrał się na ten film powinien wiedzieć, że MUMIO charakteryzuje humor abstrakcyjny... Wszystkich śmieszyło 'kopytko', a tak naprawdę nikt nie ma pojęcia co ono ma do rzeczy. Ale było śmieszne, bo takie inne, zaskakujące. Jednak nie ma tego co porównywać, bo film nie miał być kontynuacją reklam z udziałem MUMIO.

Mi osobiście sie film podobał. Może nie zasługuje na 10, ale na 8-9 zdecydowanie.

Bo czasami w kinie to jednak trzeba się nastawić chociaż na odrobinę myślenia, a nie tylko na obżeranie popcornem. :]

ocenił(a) film na 10
Radioactive_

W pełni się zgadzam.
Pierwsza od lat tak dobra polska komedia nie robiona pod publiczkę. W końcy ktoś nakręcił film na miarę Rejsu:)
Oceniam jakość filmu na 8-9 ale postawie 10 za oryginalność

diodo

Każdy ma swój gust , nie zgadzam się żeby to nazwać udanym odnowieniem rejsu , nie mówie że film to był kaszan , ale nie zaspokoił moich oczekiwać . zabawnie było jak opowiadał o swoich pomysłach na film , ale końcówkę filmu zepsuli . Osobiście nie pójdę drugi raz zamiast tego obejrze przystanek Alaska na dvd .

ocenił(a) film na 9
Pyton

Hmm. ten film dotarł do mnie za 2 razem, za pierwszym nie podobał mi sie zbytnio, ale potem coś sie zmieniło, to raczej zależy od nastawienia.Ma kilka mankamentów ale bym sie nie czepiał bo to debiut, ma jednak sporo zalet i ogólnie powiedziałbym .że to krok w strone naprawdę dobrego kina, blisko.generalnie to trzeba zobaczyc.

dobro10

Fakt film nie jest gniotem ale są lepsze polskie komedie np Kiler albo Vinci . Wart obejrzenia czasami warto oderwać się od wielkich produkcji Hollywood i obejrzeć Polski niskobudrzetowy film . Jak mówiłem nie zaspokojił moich oczekiwań . Ale Polska potrzebowała : Filmu , Komedii ,
o zwykłych ludziach (ciepły i rodzinny ) Gdzie nie klną i nie strzelają nie rabują furgonetki ze złotem itd.

ocenił(a) film na 10
Pyton

jak można porównywac Kilera lub Vinciego do Hi Way. Ludzie zlitujcie się. To tak jakby porównywac np Depresje Gangstera do którego filmu Kusturicy... No ja piernicze... przecież to zupełnie inne półki z humorem są...

pepiniv

Chodzi mi o to że Filmy są z wyższej półki lub z niższej . Fakt przyzna się do błędu , porównywanie Hi way z Vincim jest dziwne to tak jak by porównywać Czekoladę i Czipsy . Chociarz to jest dobre pytanie czy wolał byś obejrzeć Kilera lub Hi way ? Hmm

ocenił(a) film na 6
Pyton

Twoj nick Pytonie, nie nawiazuje do "Latajacego Cyrk Pythona". A jesli nie lubisz Pajtonow, to "Hi Way" nie jest dla Ciebie.
Sa ludzie, ktorym sie bedzie podobal "Killer" albo "Fuks"; dla mnie sie "Hi Way" jest o niebo lepszy.

Dla ludzi, ktorzy przepadaja za "Killerem" wyrazenie "niskobudzetowa produkja jest deprecjonujace. Dla mnie to bez znaczenia.

Radioactive_

"Wszystkich śmieszyło 'kopytko', a tak naprawdę nikt nie ma pojęcia co ono ma do rzeczy. "

To powiedz co kopytko ma do rzeczy, i uswiadom 99% obywateli tego glupiego kraju. Bo z tonu twojego posta wnioskuje, ze wiekszosc osob ktore sie chihrają z reklam +, nie rozumieja puenty reklam (tutaj "kopytko"). Rozumiem ze ty wiesz, wiec powiedz bom ciekaw niezmiernie...

Bosgaard

Wyrywasz sie jak ogier i naskakujesz na autora tego komentarza z pretensjami że obraził 99% polaków a w tym także ciebie :D ale chyba faktycznie zaliczasz sie do tej niefortunnej grupy bo prostego zdania nie zrozumiałeś...

"Wszystkich śmieszyło 'kopytko', a tak naprawdę nikt nie ma pojęcia co ono ma do rzeczy. Ale było śmieszne, bo takie inne, zaskakujące."

Autor komentarza stwierdził tylko że 'kopytko' to coś co nie oznacza nic a mimo wszystko śmieszy (czyli taki przykład na abstrakcyjność tego humoru)... nie twoerdzi on że tylko on jeden posiadł tajemną wiedzę co oznacza 'kopytko'...

myśl człowieku następnym razem intensywniej i dopiero krytykuj... bo jak widzisz koniecznie chciałes sobie pokrzyczeć i zrobiłeś z siebie błazna tylko...

ocenił(a) film na 1
artdarek

cóż za wspaniałe wyjaśnienie co nic nie wyjaśnia :)

ocenił(a) film na 9
Bosgaard

Ale Ty jesteś głupi, Bosgaard. Sorry, ale im więcej czytam Twoich komentarzy, tym bardziej mi niedobrze. To wszystko, co mogę Ci powiedzieć.
Tak, ten post jest nacechowany negatywnie.

ocenił(a) film na 9
Radioactive_

Najgorsze jest, cholera jasna, że do filmu dorwali się ludzie, którzy naoglądali się za dużo reklam z udziałem Mumio i teraz pragną podobnej, jarmarcznej wręcz rozrywki - bo lud prosi, lud chce dostać. A przecież to, co Borusiński & CO wyprawiają w tych spotach i tak rozmija się lekko z ich założeniami stricte kabaretowymi. Ktokolwiek był kiedyś na występie tej grupy, lub widział choćby DVD z ich dwugodzinnym programem, wie na czym polega ten specyficzny jakże rodzaj humoru. To humor bezpuentowy, praktycznie rzecz biorąc nowość u nas w Polsce - to humor absurdalny i niezwykle "flegmatyczny". Jednak widowisko kabaretowe to jedno, reklamy to drugie a film, film moi drodzy to trzecie.

Film pełnometrażowy, nawet jeśli jest komedią, nie musi spełniać pewnych żelaznych reguł, które rządzą kabaretem - publika nie musi co pięć sekund tarzać się po podłodze, tempo akcji nie musi być zawrotne, dialogi nie muszą być prowadzone na zasadzie ciętych, szybkich ripost i, co najważniejsze - można pozwolić sobie na dłużyzny. Dlatego tutaj znajduje upust to, co najbardziej w Mumio lubię, czyli swobodne przepłwanie tekstu, waga przykładana do każdego słowa, perfekcja w kreacji postaci(Borusiński skończył teatrologię, to robi swoje:)) i lekka jak piórko narracja opowieści. Tu nie ma tego charakterystycznego "oczka" do publiczności, tu nie ma tanich zagrywek - właśnie dlatego ten film lubię.

Ktoś tam z furum wspomniał o Jarmushu - i jest to z pewnością trafniejsze porównanie niźli Monthy Python(który, szczerze mówiąc, też dłużyznuje sobie w "Św. Graalu :)), czy "Rejs" do którego to tak uparcie wszyscy ten film porównują. Fakt, bliżej to twórczości amerykańskiego reżysera, choć nie tak blisko, by posądzać kogokolwiek o plagiat.

Ten film faktycznie trzeba obejrzeć 2 do 3 razy - nie po to, by zrozumieć jego samego(co tam jest do zrozumienia?), lecz by zrozumieć jego twórców.

Obywatel

Może każdy inaczej odbiera dzieło . Mnie dziwi że większość nie dopuszcza myśli że komuś mogło się nudzić na tym fimlie nie mówie że ja się nudziłem ale jest wiele osób które nie pójdą 2 raz bo im się nie podoba . Odbiór tego dzieła należy też od nastawienia . Grając w raklamach Plusa wyrobili sobie taki Image . I mianowicie ludzie się tak nastawili na jedną wielką reklamę .

Pyton

Filmu nadal nie widzialem, ale wydaje mi sie ze porazka i niska ocena tego filmu, bylo to ze wiekszosc widzow spodziewala sie humoru rodem z reklamowek lub skeczy. Tak jak wyjasnil kolega powyzej - film to film i zadzi sie innymi prawami, "Żywot Brajana" też miewał niskie oceny - zależy od kręgu oceniających...

ocenił(a) film na 1
Bosgaard

"wiekszosc widzow spodziewala sie humoru rodem z reklamowek lub skeczy"
Ja nie spodziewałem sie ani jednego ani drugiego oczekiwałem czegoś zupełnie innego i sie się nie zawiodłem film był jescze bardziej denny niż te reklamy i skecze :-)

ocenił(a) film na 9
wojteq_2

jak był denniejszy od reklam i skeczy, które Ci się nie podobały, to po coś film oglądał?

masochista? :P

(wiem, są tacy, którzy obejrzą wszystko, byle tylko móc po tym pojechać)

ocenił(a) film na 1
Obywatel

wiesz ja lubie kino i nie oglądam filmów poto żeby po nich jechać tylko z ciekawości a jak możesz przeczytać wyżej reklamy i skecze nie miały wiele wspólnego z tym filmemem.

ocenił(a) film na 1
Radioactive_

Wiesz radioactive mnie żenuje Twoja opinia o filmie... Tu nie chodzi o to, ze to nie jest komedia na której zrywa się boki, tylko ze to w ogole nie jest komedia.. CO to w ogóle jest??? IWleki prymitywne nic. Tu nie ma jednego moementu w ktorym się mozna nawet usmiechnąc... jak ktoś to nazywa koemdią to jest to chyba jeydna komedia jaką w zyciu oglądał...