Takie rzeczy mógłby pisać Dickens, gdyby tworzył w nazistowskich Niemczech: "Hitlerjunge Quex" to film propagandowy, adaptujący na potrzeby ekranu wątki z książki Hansa Steinhoffa z 1932 roku. Steinhoff fabułę powieści oparł z kolei na historii tragicznie zmarłego członka Hitlerjugend, Herberta Norkusa.
Bohaterem jest tutaj nastoletni Heini Völker, który postanawia dołączyć do młodzieżowej formacji nazistowskiej, na przekór swemu środowisku, które z kolei popycha go w stronę komunistów.
Dziś owiany niesławą, podobnie jak inne dzieła propagandowe III Rzeszy, "Hitlerjunge Quex" to przykład sprawnie zrealizowanego kina zaangażowanego społecznie i politycznie. W trakcie seansu istotnie kibicujemy "brunatnym", z odrazą odnosząc się do zdegenerowanych, oddających się pijaństwu i hazardowi socjalistów. Ramotka, owszem, pachnąca przy tym lekko szantażem emocjonalnym i nie unikająca patosu, jednak faktem jest, że w momencie powstania potęga siły oddziaływania filmu przyciągnęła do kin miliony widzów w Niemczech. Był to zarazem jeden z pierwszych przykładów wykorzystania X muzy w służbie nazistowskiej ideologii. Zaprezentowany tutaj utwór "Vorwärts! Vorwärts!" ze słowami autorstwa Baldura von Schiracha uczyniono później hymnem Hitlerjugend.