PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662242}

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

The Hobbit: The Battle of the Five Armies
2014
7,2 250 tys. ocen
7,2 10 1 249705
5,5 53 krytyków
Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
powrót do forum filmu Hobbit: Bitwa Pięciu Armii

Chciałem temu filmowi dać dobrą ocenę. Do połowy mimo głupot było nawet znośnie, miejscami piękna grafika wsparta muzyką Shore'a robiła wrażenie. Cały wątek Thorina z Bilbem był zdecydowanie najlepszą częścią filmu - Richard Armitage i Martin Freeman zrobili tu dobrą robotę. Smocza choroba choć przerysowana była fajnie pokazana. Ian McKellen był ok jak zawsze choć w tym filmie grał na autopilocie i miał niewiele do zagrania.

Nowy Hobbit może się spodobać. Jeśli ktoś idzie tylko by sie dobrze bawić, wyłączyć szare komórki i powrócić na chwilę do świata Śródziemia, zapewne będzie zadowolony.

Jeśli jednak myśleć w czasie filmu i zwracać uwagi na głupoty scenariusza, na kicz w niektórych scenach i na zwyczajne idiotyzmy (miejscami wręcz niewiarygodne) to film jest już dużo gorszy.

Ocena filmu zależy właśnie od tego. Ja akurat należę do osób zwracających uwagę na scenariusz i nie lubiących gdy scenarzysta z reżyserem traktują widza jak idiotę. I muszę powiedzieć że choć bardzo lubię książki Tolkiena - w tym Hobbit był jedną z moich książek dzieciństwa - i uważam trylogię filmową Władcy Pierścieni za niemal ideał kina fantasy, to tym razem Peter Jackson przesadził. Film w zbyt wielu momentach jest niewiarygodnie głupi.

Poniżej konkretne przykłady:

- gdy Bilbo wraca do Shire, akurat wszyscy wykradają rzeczy z jego domu. Problem w tym że NIKT go nie rozpoznaje i NIKT nie cieszy się na jego widok.
Jeden niziołek mówi "Bilbo miałeś być martwy" i mimo jego powrotu wszyscy zwiewają z jego rzeczami.
Albo wśród nich są bezpośredni sąsiedzi, albo sąsiadom jest to obojętne.
Gość prowadzący aukcję jego rzeczy mówi "daj jakiś dowód że jesteś Bilbo", jakby po 50 latach mieszkania w Shire nikt a nikt nie zapamiętał jego twarzy.
Bilbo daje dokument z podpisem "Bilbo", gość bierze papier patrzy na podpis i mówi "ok tu jest podpis Bilbo, więc to musi być Bilbo.

Jest to wszystko tanim pretekstem by mógł zapytać "a kim jest ten cały Thorin?" - "moim przyjacielem".

Nie dość że scena jest głupia na poziomie The Room to w dodatku pokazuje WSZYSTKICH niziołków jako bezwzględnych złodziei i bydlaków, z których ani jeden nie ucieszył się widząc że jego sąsiad jednak nie jest martwy.

- gdy orkowie atakują, krasnoludy zamiast wycofać się na pozycję obronną - do Thorina albo do ruin miasteczka, biegną prosto na nich.
To jeszcze przeżyję tylko potem Bilbo patrząc z tyłu na bitwę mówi "zaraz to elfy im nie pomogą? jak możecie ich zostawić?!" - ujęcie na Thranduila który z bezwzględną miną patrzy na pole bitwy, znowu Bilbo mówi "czemu im nie pomożecie?" - nagle po plecach krasnoludów przebiegają elfy wskakując w wir walki.
Pominę już jak bezsensowne jest przeskakiwanie obronnej formacji krasnoludów by wbiec w sam środek setek orków, ale jakim cudem niby Bilbo nie dostrzegł armii elfów biegnącej na pomoc krasnoludom?

- Alfrid jest złodziejem, sprzedawczykiem i oszustem. Mimo to każdy mu ufa i zleca najważniejsze zadania - Bard wiedząc z kim rozmawia każe mu opiekować się dziećmi, cywilami, później daje mu kolejne zadania i nawet Gandalf prosi Alfrida by ten opiekował się Bilbem.
Pomijam już to że ten menel w babskiej sukience dostaje sporo czasu i pojawia się w bardzo wielu scenach kosztem fajniejszych i ważniejszych postaci.
Jest też niepotrzebnym i nieśmiesznym comic reliefem w dramatycznych scenach jak ta gdy Bard chce podnieść na duchu ludzi którym właśnie zginęli bliscy i spłonęło całe miasto, a także podczas bitwy gdzie Alfrid biega w damskiej sukience.

- Azog uderza około 20 razy w grubą powłokę lodu aż ten zaczyna w końcu pękać. Gdy jednak płynie pod litą warstwą lodu, wyskakuje przez niego jakby to była kartka papieru, przebijajac się głową. Wygląda to w dodatku jakby odbił się od wody, bo trudno uwierzyć by akurat był w miejscu gdzie zamarznięte jezioro jest płytke na 1,5 metra.

- scena w Dol Guldur to czysty kicz. Jeden leszczykowaty ork został wysłany przez Saurona by zabić Gandalfa. Ork wiedząc że ma przed sobą półboga, czarodzieja który rozwalił kilkuset orków, pół twierdzy Saurona i walczył z samym Sauronem - rzuca Gandalfa na ziemię śmiejąc się "ha ha stary cieniasie zaraz cię zabiję".
Nadchodzi Galadriela, ork się odwraca a ona zaczyna mówić mrocznym językiem i błysk światła oślepia orka, koniec ujęcia.
Schodzi z Gandalfem i jakieś tajemnicze szepty gadają o pierścieniach, robiąc za budkę suflera dla widzów.
Wbiega Elrond i Saruman, walka taka tam - trochę efektowna ale nic specjalnego.

Radagast w środku epickiej dramatycznej walki wbija na swoich króliczych sankach, zabierając Gandalfa który nie chce odchodzić, łapie za rękę Galadriel i mówi "odejdź ze mną, kocham cię", ona jednak odmawia, wstaje i w 4 sekundy paroma słowami wystrzeliwuje Saurona wraz z jego Nazgulami jak z procy, 100 kilometrów dalej.

Następuje bezsensowna rozmowa gdzie niby Galadrieli się wyczerpała mana i musi wracać aż do domu zamiast wykończyć Saurona będącego na skraju wytrzymałości, Elrond ma iść z nią i Saruman zobowiązuje się sam pokonać Saurona, mówiąc że jest on i tak niegroźny bez pierścienia.
Gadanie o tym że Sauron właśnie opętał Sarumana jest debilizmem ponieważ Sauron dopiero co został rozwalony przez Galadrielę i nie ma opcji by w tym stanie, fruwając wystrzelony przez jej zaklęcie, opętał najpotężniejszego z mędrców.

- Bilbo w czasie bitwy podnosi kamyczki i zabija wszystkich orków na hita. Potęga kamyczków jest nie do przecenienia. Natomiast jeśli jakiś ork (poza bossami) się przewraca to automatycznie ginie.

- Legolas przebija wszystkie idiotyczne sceny akcji jakie widzieliśmy w filmach o Śródziemiu.
W trzeciej części trylogii jest kompletnie niezniszczalny, ratuje nie tylko Tauriel ale też i Thorina, a przede wszystkim to co robi wygląda jak niezamierzona parodia w której brak tylko Lesliego Nielsena.
Gdy widzi w oddali że Tauriel jest w niebezpieczeństwie, skacze z wysokiej wieży na głowę olbrzyma, któremu wbija w czaszkę miecz i steruje nim wykręcając miecz niczym joystick. Olbrzym uderza głową w wieżę, która przewracając się robi idealny most w kanionie.
Później gdy Bolg rozwala podłoże mostu, Legolas w slow motion WBIEGA PO SPADAJĄCYCH CEGŁACH. Wygląda to wprost przekomicznie.
Zgaduję że gdyby była taka potrzeba to Legolas byłby w stanie biec w powietrzu odbijając się od własnych stóp.
Cytując pewną opinię przeczytaną w internecie - "w końcu zabrakło mi już tylko tego by Legolas wystrzelił z łuku siebie samego".
W obu tamtych scenach zwyczajnie się zaśmiałem, bo wyglądało to jak chamska autoparodia.

- Beorn jest w filmie 4 sekundy, w scenie pokazującej jak skacze z orła, w locie zmienia się w miśka i potem jak biegnie. Ten sam Beorn który w książce - gdy Bolg z gwardzistami zabili Filiego Kiliego i niemalże Thorina - wbił w sam środek bitwy, rozwalił Bolga wraz z gwardzistami niczym muchy, odniósł z pola bitwy Thorina i wrócił do bitwy by przeważyć o jej losie.

- Bitwa jest idiotyczna niczym w Maleficent. Armia elfów i ludzi podchodzi pod bramę góry Thorina. Krótka rozmowa. NAGLE, NIESPODZIEWANIE ZZA PAGÓRKA WYCHODZI ARMIA KRASNOLUDÓW.
Krótka rozmowa, armie idą na siebie. NAGLE, NIESPODZIEWANIE ZZA DRUGIEGO PAGÓRKA WYCHODZI ARMIA ORKÓW.
Czy ktokolwiek słyszał tam o zwiadzie? Czy ktokolwiek słyszał tam o czymkolwiek? Czy Peter Jackson był pijany?

Czerwie które pojawiają się znikąd i tak samo szybko znikają, choć logika podpowiada że byłyby idealnym narzędziem wojny dla orków

- scena zabicia Smauga wyszła bardzo durnowato. Balista zostaje na samym początku zniszczona i Bard wykorzystuje swojego syna jako część kuszy - opiera bełt na jego ramieniu, podpierając się nogą.
Smaug podlatuje w slow motion, kamera w zbliżeniu na twarz syna który z pełnym dramatyzmem powoli kiwa głową, Bard strzela, Smaug ginie po tym jednym strzale.
Poza tym Smaug podchodzi do Barda niczym potwór w Scooby Doo, chociaż jego odsłonięta rana jest doskonale widoczna a Bard właśnie celuje 2 metrowym krasnoludzkim bełtem.

- Tauriel bez przerwy pyskuje królowi elfów - swojemu władcy. Coś za co powinna być kara śmierci, on cierpliwie znosi.
Tauriel pieprzy trzy po trzy "ty nie wiesz co to miłość, ty nie rozumiesz czym jest prawdziwa miłość" i celuje do niego z łuku, będąc w miejscu gdzie zginęła żona króla elfów, który jest od niej 10 razy starszy.
Tauriel grozi że zabije Thranduila, na co on rozcina jej łuk i przykłada miecz. Przychodzi Legolas. Odbija miecz ojca i w skrócie mówi że jest po stronie Tauriel i ma się odpieprzyć.

Mamy tu do czynienia z drewnianymi dialogami typu:

"Oh, dlaczegoż ta miłość tak boli. Ja nie chcę tej miłości zabierz mi ją"
"ta miłość boli bo jest prawdziwa"
"Tylko czemu aż tak boli"

I jeszcze jak Tauriel frienzonuje Legolasa i on w końcu zdaje sobie z tego sprawę, idzie do ojca i mówi:
"Ja nie wytrzymam muszę odejść"
"SYNU IDŹ ODNALEŹĆ DUNEDAINÓW, ZNAJDŹ SYNA ARATORNA KTÓREGO NAZYWAJĄ OBIEŻYŚWIATEM A JAK MA NA IMIĘ SAM MUSISZ SIĘ DOWIEDZIEĆ"
Wzmianka o Aratornie tak nie pasowała do tego dialogu, jakby upchnięta tam na siłę.

Aktorstwo Orlando Blooma jest okropne, co wzmaga jeszcze jego CGI poprawiana twarz (co jest zrozumiałe o tyle że ma wyglądać młodziej - ale graficy się nie popisali i wygląda on bardzo sztucznie... powinni wziąć przykład z Benjamina Buttona jak to się robi).

- sceny śmierci i pożegnania są poucinane i tylko wątek Thorina naprawdę sensownie wypadł. Chociaż pod koniec zbyt poucinany.

- postacie mają tendencję do pojawiania się by potem nie powrócić - jak choćby Dain, albo Beorn - zapewne w wersji rozszerzonej film będzie lepszy.

Koniec końców - obejrzę drugi raz gdy wyjdzie wersja rozszerzona. Może wtedy ocena będzie nieco wyższa.
Mimo wad chciałem dać 6/10 - za fajny wątek Thorina i Bilba - ale przypominając sobie te wszystkie idiotyczne sceny wymienione powyżej, zwyczajnie nie mogę. Nie znoszę być traktowany jak idiota i lubię gdy scenariusz ma chociaż ręce i nogi. Natomiast scenariusz tego filmu jest dziurawy jak ser szwajcarski i wypełniony czystą głupotą.

Ode mnie 2/10

ocenił(a) film na 8
_nascimento

Nie chce mi się wszystkiego komentować, ale:

" - Bitwa jest idiotyczna niczym w Maleficent. Armia elfów i ludzi podchodzi pod bramę góry Thorina. Krótka rozmowa. NAGLE, NIESPODZIEWANIE ZZA PAGÓRKA WYCHODZI ARMIA KRASNOLUDÓW.
Krótka rozmowa, armie idą na siebie. "

W książce jest podobnie: do obozu ludzi i Elfów przybywa armia Daina, chwila rozmowy i Dain przypuszcza atak na zgromadzone w dolinie armie. Już prawie zaczyna się bitwa, gdy pomiędzy walczącymi staje Gandalf, a z nieba walą pioruny ;)
Tyle, że w książce jest jeszcze narada przed bitwą i planowanie, ale dzięki temu, że tak to pokazano w filmie, scena ta nabrała dynamiki.

ocenił(a) film na 3
lelen_lis

Nie. W książce Armia Daina przez kilka miesięcy próbowała przebić się do góry Thorina, a elfy otaczały wojskami całą górę.

Było to normalne oblężenie.

ocenił(a) film na 8
_nascimento

Chodzi mi o sam moment spotkania armii i ataku jednych i drugich.
Jak chcesz w filmie pokazać te kilka miesięcy? Przecież akcja straciłaby dynamikę.

lelen_lis

Po prostu trudno mi uwierzyć by wojska elfów nie miały żadnego zwiadu i nie wiedziały że za ich plecami tuż za pagórkiem nadchodzi wojsko krasnoludów.

Wystarczyłoby gdyby jakiś zwiadowca przybiegł do Thranduila mówiąc np "panie, wojska krasnoludów zbliżają się znad przełęczy" i wojska elfów ustawiłyby się czekając na ich przybycie.
Parę sekund więcej a dużo więcej sensu.

ocenił(a) film na 8
klaus_kinski

Jak już pisałem, dzięki takiemu rozwiązaniu, scena ta ma swoją dynamikę, a trzy armie są postawione pod ścianą i nie mogą się już cofnąć.

lelen_lis

Ja miałem raczej wrażenie że Peter Jackson za bardzo szybko pośpieszał przez co film wydaje się mocno poucinany (choćby z 4 sekundowym Beornem, albo brakem pogrzebu czy koronacji Daina jak i wieloma scenami które były jakby pośpiesznie montowane).

Dynamika oczywiście jest fajna aczkolwiek tutaj była bardzo naciągana.
Gdyby zrobić tak jak napisałem to kosztem paru sekund bitwa miała by więcej sensu.

A tu nagle krasnoludy zakradają się zza pagórka, czerwie robią tunele a potem znikają (choć mogły orkom wygrać bitwę), Dain z Thorinem poklepują się po plecach i żartują gdy ich oddziały giną...

ocenił(a) film na 8
klaus_kinski

No masz rację. Co do koronacji czy Beorna. Scena z Beornem mnie jak mało która zszokowała z powodu długości trwania. Liczyłem na coś bardziej spektakularnego niż tylko 2 sekund walki, za to pieniądze na wykorzystanie przez Legolasa trolla do zburzenia wieży mieli.

ocenił(a) film na 10
klaus_kinski

Poucinany? Krótką ksiązeczkę dla dzieci podzielił na 3 filmy!

ocenił(a) film na 3
Himiteshu

I nadal film jest poucinany!

ocenił(a) film na 8
klaus_kinski

Dziwne, że Cie widok smoka nie dziwi. Mnie też trudno uwierzyć w istnienie smoków jednak nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie w odbiorze FILMU.

a_f1

Ale przecież w realiach świata fantasy nie ma nic dziwnego w smoku.

A to o czym ja piszę to przede wszystkim prawa logiki, które w fantasy zazwyczaj obowiązują (w końcu to nie ekranizacja książki Pratchetta, tylko Tolkiena).

Jakby nie patrzeć film fantasy nie musi być głupi - czego przykładem jest choćby dużo bardziej udany Władca Pierścieni.

ocenił(a) film na 8
klaus_kinski

No a orkowie w Dwóch Wieżach nie mieli zwiadowcy, który by ostrzegł przed armią rohirrimów na czele z Gandalfem idących ze wschodu?

a_f1

Ale to jednak był kilkadziesiąt razy większy dystans, a Rohirimowie jadąc konno byli dużo szybsi od krasnoludów.

Mogę też uwierzyć że orkowie mają słabszą taktykę wojenną od elfów. Kto jak kto ale akurat elfy powinny mieć jakichś zwiadowców.

Krasnoludy natomiast całą armią chowały się tuż za pagórkiem 100 metrów dalej.

Ogólnie rzecz biorąc nie zwróciłbym na to uwagi, ale w tym filmie jest jakaś dziwaczna moda na wyskakiwanie zza rogu/pagórka.

Armia krasnoludów wyskakuje zza pagórka, armia orków wyskakuje zza kilku pagórków, armia elfów stoi sobie za murkiem ruin ludzi, 10 krasnoludów stoi sobie tuż za plecami nieświadomego Bilba.

ocenił(a) film na 4
klaus_kinski

Takie rzeczy zdarzają się w filmach bardzo często. Żeby nie szukać daleko podam przykłady z "Hobbitów".
-Bilbo podsłuchujący rozmowę Gandalfa i Elronda nie słyszy, że podkradł się za niego Thorin
-podczas ucieczki z miasta goblinów Wielki Goblin wyskakuje "z dupy"
-Bilba rzucającego się na orka, który ma zabić Thorina też nikt nie widzi
-podobnie jak później krasnoludów

-podczas beczkowej ucieczki elfowie nie zauważyli orków
-kiedy Smaug przechodzi nad kompanią jego "chód" słychać dopiero wtedy jak go zobaczyli

Nie są to poważne błędy, ale rozumiem, że takie rzeczy mogą irytować. Zwłaszcza, że "Hobbit" jest bardzo szczegółowo udźwiękowiony. No i oczywiście to, że tego typu zagrania występują w innych filmach nie usprawiedliwia ich bycia w tym filmie.

ocenił(a) film na 4
klaus_kinski

W książkach Pratchetta też obowiązuje pewna logika. Tylko, że dość specyficzna... :D

Carmina

W sumie racja, to był nienajlepszy przykład. :P

ocenił(a) film na 10
klaus_kinski

Fantastyka to walka z logiką, dlatego jest fantstyką kolego

ocenił(a) film na 2
Himiteshu

Nie, jest to surrealizm

ocenił(a) film na 3
Himiteshu

Fantastyka wytwarza własny świat który obowiązują własne reguły.

Jak już wspomniał Marcel walka z logiką (co za określenie...) to surrealizm, ewentualnie groteska - ale nawet tam trzeba trzymać się w pewnym stopniu logiki (vide Terry Pratchett) żeby za daleko nie odpłynąć.

Ja piszę o dziurach scenariuszowych i niedopracowanym, durnowatym filmie, a Ty mi o walce z logiką.

ocenił(a) film na 1
klaus_kinski

Polacy pod Korsuniem też nie słyszeli o zwiadzie.

lelen_lis

Przecież akcja taciła kilku krotnie na dynamice podczas samej bitwy. Te gadki szmatki Kiliego z Thorinem.

ocenił(a) film na 9
lelen_lis

I właśnie tego brakuje mi w tego typu filmach, braku dynamiki. Tego mi brakuje.
W LOTR trochę tego było, momentów pokazujących upływający czas, np. wyczekiwanie w Helmowym Jarze na nadchodzącą armie, albo mój ulubiony moment, gdy Gandalf z Pipinem jadą do Minas Tirith - Pipin śpi, Cienistogrzywy pędzi, Gandalf mówi: właśnie przekroczyliśmy granice Gondoru, i ten najfajniejszy fragment muzyczny - świetnie się wyczuwało jak długo trwała podróż.

ocenił(a) film na 5
Leszy2

O, to, to, to! Co prawda we Władcy ominięto miejsca, w których upływ czasu byłby za długi (Frodo wyjechał nieco później, jednak gdyby zachować ten wątek na miejscu mielibyśmy flashback we flashbacku), jednak tam gdzie takie coś wypadało zachować, zostało to zachowane. Hobbit? Pfffff. Podróż jednym cięgiem szła! Żeby nie ten epilog, to można by uznać, że szli maksymalnie z tydzień.

ocenił(a) film na 4
PaladinRage

Mi też brakuje w Hobbicie tego klimatu podróży, a nie powinno tak być, bo przecież zrobili trylogię. W LOTRze znalazł się czas na obozowanie, jedzenie, itp. Właśnie takie rzeczy budują klimat i pozwalają się zanurzyć w tym świecie. "Niezwykła podróż" pod tym względem jeszcze daje radę, ale później jest znacznie gorzej. Szczególnie brakuje mi jakiegoś noclegu w Mrocznej Puszczy.

ocenił(a) film na 5
Banner

Mroczna Puszcza to szczególnie zaniedbany segment. W książce podobało mi się stopniowe budowanie napięcia. Najpierw opowieści o puszczy, potem powolne zagłębianie się, gęstniejący mrok, całe dnie błąkania się, przygoda z jeleniem i zaklętym strumykiem, zwiad nad koronami drzew, niemal senne, nierealne spotkania z eflami, a wszystko to zwieńczone potyczką z pająkami i przymusową kilkutygodniową gościną w pałacu Króla Thranduila. To był naprawdę klimatyczny moment, Tolkien świetnie opisami zaszczepiał w czytelniku to, co czuła drużyna Thorina w poszczególnych etapach przedzierania się przez las. W filmie? Fiubździu, nieco błądzenia, pająki, elfy i ekspresowy pobyt u Thranduila. Gdzie klimat? Gdzie podróż? Nie ma, zabrakło ze względu na Legolasa obrażającego rodzinę Gloina (TAK WIEMY ŻE ON BĘDZIE SIĘ ZNAŁ Z GIMLIM WE WŁADCY, HAHA, WYBORNY ŻART), Kiliego rozprawiającego o tym, co ma w spodniach (pewnie drugie śniadanie tam trzymał) i atrakcje rodem z wodnego parku rozrywki z beczkami w roli głównej (pamiętajcie dzieciaki, grubasów można zrzucać ze schodów, bo jakby co się odbiją).

ocenił(a) film na 8
_nascimento

Właśnie przejrzałem pośpiesznie książkę i od momentu, gdy Thorin wysyła kruka, do przybycia Daina mijają może z dwa tygodnie, ale nie miesiące.
Krasnoludy wchodzą do Ereboru pierwszego dnia ostatniego miesiąca jesieni ( Dzień Durina ), a Bitwa Pięciu Armii ma miejsce u schyłku jesieni.

lelen_lis

Mogą być dwa tygodnie, w każdym razie tam trwało oblężenie. :)
Z tego co pamiętam to Thorin mówił o planach Daina, z przynoszeniem żywności, przedarciem się żołnierzy Daina do jego twierdzy i szykował się już na kilkumiesięczne oblężenie (chyba nawet chciał zagłodzić ludzi i elfy?) ale jego plany pokrzyżowali orkowie.

Te krasnoludy czające się za pagórkiem i zaskakujące armię elfów wydawały mi się baaardzo naciągane.
Oczywiście gdyby takich rzeczy było niewiele to bym przymrużył oczy i nie zwracał uwagi ale podobnych głupot było bardzo dużo i mocno mi zepsuły seans.

ocenił(a) film na 8
klaus_kinski

Trwało oblężenie ale nie przez kilka miesięcy ;) od wejścia Bilba do leża smoka, do bitwy mija może miesiąc, cała akcja " Hobbita " to rok, łącznie z powrotem do Shire na wiosnę.

A czy przypadkiem przed pojawieniem się Krasnoludzkiej armii nie wrócił wysłany przez Thorina kruk?

lelen_lis

Kruk powrócił choć to nie ma żadnego związku z tym o czym pisałem. :)

Ogólnie to jeszcze zapomniałem wspomnieć o dziwnej tendencji do pojawiania się znienacka tuż obok. Na przykład gdy Alfrid zaspał i Bard wchodzi za murek a tam już czeka dwa metry przed nim armia elfów.

Albo gdy Bilbo gada z Dwalinem i cała gromada krasnoludów się zakradła tuż za jego plecy.

No i jeszcze dosć dziwne było jak olbrzym rozwalił mur miasta głową na której miał przyczepioną wielką cegłę. :)
Pomyślałby kto że katapulty, balisty albo nawet trolle z taranem byłyby bardziej sensowne. Niemniej może to taka nowa sztuka wojny. :)

ocenił(a) film na 8
klaus_kinski

Wiesz, Sauron może sobie hodować różne dziwadła, kto go tam sprawdzi? ;)
Mnie się tam ten Troll-taran, podobał, gdyż osobiście lubię różnorodność a widać, że Jackson na koniec chciał pokazać ile się da. Mnie to nie razi.

ocenił(a) film na 9
lelen_lis

Mi też się podobał, jak i ten z kulami na łańcuchach zamiast rąk.

ocenił(a) film na 3
_nascimento

Dodam że ten film jest podobny do Ataku Klonów i Mrocznego Widma. Również ładny od strony audiowizualnej, ale bardzo głupi. Tamte filmy też mają swoich zażartych fanów.

ocenił(a) film na 8
_nascimento

Akurat " Mroczne Widmo " niewiele odstaje od " Nowej Nadziei ", która też arcydziełem nie jest. W MW mamy fajne sceny walk, najlepszy pojedynek na miecze świetlne oraz na prawdę dobre aktorstwo ( Nesson, McDiarmid, August ) oraz świetną muzykę. Z AK już się zgodzę, ale " Hobbit " jest od niego znacznie lepszy.

lelen_lis

Nowa Nadzieja to arcydzieło a Mroczne Widmo jest bardzo głupim filmem - pomimo faktycznie rewelacyjnej sceny walki Qui Gon - Darth Maul - Obi Wan i doskonałego wręcz soundtracku Johna Williamsa.

Oczywiście to jest moja opinia, Twoją uszanuję. :)

użytkownik usunięty
klaus_kinski

No dobra. Pomyliłem się co do ciebie. Widzę że kulturalny jesteś, i szanujesz zdanie innych. Dobra


Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku.... myślałem że jesteś, jak spycialec, ten na dole to niestety faktycznie jest troll. Obraża normalnych, fanów. I nie tylko wulgarnie odnosi się w stosunku do dziewczyn na tym forum.

Nie, nie chcę nikogo obrażać ani narzucać swojego zdania i liczyłem na kulturalną dyskusję.

Również życzę Wesołych no i przede wszystkim szczęśliwego nowego roku, bo święta już niemal za pasem.

ocenił(a) film na 9
klaus_kinski

Arcydzieło Nowej Nadziei przejawia się tym, że wcześniej nie było żadnego filmu z GW, a Nowa Nadzieja sprawia że jest pierwszy. I na tym koniec.
Obiektywnie rzecz biorąc, pomijając kwestie zmieniających się z czasem stylów i techniki, Nowa Nadzieja nie jest niczym szczególnym. Jest filmem jakich setki, nie powala ani widowiskowością, ani artyzmem, nie opowiada też jakiejś szczególnie ciekawej historii. No ale jest arcydziełem.

Leszy2

Bzdura.

Nowa Nadzieja nawet w dzisiejszych czasach się broni. Bo jest po prostu dobrze opowiedziana i nakręcona. Postacie są barwne, mamy protagonistę który odkrywa świat wraz z nami, relacje są zrobione subtelnie. Poza tym film nie tłucze głupotą ani kiczem po głowie. To bardzo dobry film.
Oczywiście słowo "arcydzieło" wynika głównie z kultu jakim jest otoczona cała seria, ale poniekąd na wyższy poziom wznosi ją także klimat czy muzyka Williamsa.

W przeciwieństwie do Bitwy Pięciu Armii która ma - w większości słabe postacie, beznadziejne relacje, fatalny romans, głupi i dziurawy scenariusz, tonę kiczu.
To zły film.

ocenił(a) film na 9
klaus_kinski

Ciężko udowodnić czy się broni jako arcydzieło. Ponieważ nie jesteś tego w stanie ocenić w warunkach gwiezdnowojennego kultu. Jak sam powiedziałeś: "dobrze opowiedziana i nakręcona. Postacie są barwne, mamy protagonistę który odkrywa świat wraz z nami, relacje są zrobione subtelnie." - są dziesiątki takich filmów.

Leszy2

To wskaż mi lepsze filmy z gatunku space adventure. :)

Na pewno Gwiezdne Wojny są kinem czysto rozrywkowym a tu zawsze trudno jest mówić o arcydziele. Jednak nie można im odmówić że to solidne kino i to naprawdę przebojowe - broni się nawet po tych wszystkich latach.

ocenił(a) film na 9
klaus_kinski

A dlaczego space adventure? ja mówiłem jako o filmie w ogóle.
Nie odmawiam, że jest to solidne kino, ale słowo "przebojowe" i stwierdzenie, że broni się po wszystkich latach wykracza poza zastrzeżenie które zrobiłem.
Powtarzam jeszcze raz: Cała wielkość tego filmu leży w rewolucyjności.

Leszy2

Bo ten film jest właśnie z gatunku space adventure.
Znasz jakiś lepszy?

Sci-fi to zbyt szeroka kategoria.

ocenił(a) film na 9
klaus_kinski

Jak będziemy tak zawężać, to faktycznie - przyznam ci rację, co mam zrobić. Choć uznam go za równy z pozostałymi częściami GW, cały czas mając na uwadze, że świadomie pomijam kultowość.

ocenił(a) film na 3
Leszy2

Conajwyżej z dwoma pozostałymi częściami GW (ja bym powiedział że z jedną - Imperium Kontratakuje, bo Powrót Jedi miał jeden szkopuł w postaci durnowatych scen bitwy misiaków pluszowych z Imperium), bo cała nowa trylogia to kaszana i kicha.

ocenił(a) film na 9
_nascimento

Nie ma sensu się tu zagłębiać w dyskusje która część GW jest najlepsza.

_nascimento

http://www.filmweb.pl/film/Hobbit%3A+Bitwa+Pi%C4%99ciu+Armii-2014-662242/discuss ion/Bitwa+Pi%C4%99ciu+Armii+jest+gniotem,2569307

Zgłoszony za spam i multikonto.

ocenił(a) film na 3
kamilxxx09

Niewiarygodne. Założyłem nowe konto z konkretnych powodów (bo nie można zmieniać nazwy konta).

A to jest nowa recenzja po kolejnym seansie.

Tu panuje jakaś cenzura?

ocenił(a) film na 3
kamilxxx09

I pisze to gość który założył już z 60 tematów na forum Bitwy Pięciu Armii.

Żałosne.

_nascimento

Nie zaśmiecaj forum swoim spamem.

ocenił(a) film na 3
kamilxxx09

Jesteś kolego bezczelny.

Kulturalna recenzja jest spamem natomiast Twoje wypociny są niby normalne?

Gimbaza się rozpanoszyła na forum.