Ja nie rozumiem co ma wspólnego Legolas do "Hobbita". Rozumiem, mógł być przelotnie a nie że
jest ważną postacią! To idiotyzm wkręcać niepotrzebnego bohatera tylko po to żeby był jakiś
romans! Według mnie to wszystko psuje. Nie jestem fanką Legolasa więc uważam że jest on tak
zbędny i to na całej linii. To tak jakby do zapowiadającego się pysznie ciasta dodać pieprz.
Legolas jest synem Thranduila, dlatego go dodano, ponieważ ma swoich fanów i gdyby go nie dodano, to by był strzał w stopę.
Odgrywa rolę. Jest synem Króla leśnych elfów a poza tym jest jakimś w rodzaju pośrednika między Tauriel a Thranduilem. Musi decydowac, kto jest dla niego ważniejszy.
W dzisiejszym świecie każda osoba ocenia wszystko ;) nie którym kobietą nie robi różnicy czy oceniają kobietę czy faceta :)
np. biseksualnym :D Sorry nie ze mną te numery Bruner :p
A tak na serio to ona naprawdę mi się nie podoba. Taka przeciętna dziunia.
Natalie Portman
Geneviève Grad - jak była nastolatką i grała w serii filmów o żandarmie z saint tropez
Amy Acker
Aleksandra Woźniak
Diane Kruger
Brigitte Bardot
i tak dalej...
Masz tu jest taki fajny temat możesz się pochwalić swoimi gustami wśród aktorek.
http://www.filmweb.pl/forum/ludzie+kina/Naj%C5%82adniejsza+aktorka,2373352
Jest synem jednej z ważnych postaci. Nie wiem czemu wszyscy narzekają na niego i na Tauriel? :/
Pomijając w tej chwili wszystkie inne kwestie jego zasadności w tym filmie, Legolas nie został wprowadzony dla romansu. Jego relacje z Tauriel miały być bratersko-siostrzane, jako że Tauriel była wychowywana przez Thranduila po śmierci swoich rodziców. O jego 'romansie' w stronę Tauriel zdecydowano dopiero później i odpowiednie sceny powstawały dopiero w trakcie dokrętek w 2013 r.
Tak więc i bez 'romansu' Legolas w filmie i tak by się znalazł.
To co piszesz jest bardzo przykre. Okazuje się, że w ostatniej chwili nam popsuli film. A było tak blisko.
Obecność Legolasa jest fajna tylko szkoda, że jest taki ważny.
Właściwie tego 'romansu' oni niewiele dodali. Domyślam się, że to tylko tych kilka zdań z rozmowy z Thranduilem sugerujących rodzącą się dopiero fascynację między Tauriel i Legolasem, jeszcze niewypowiedzianą przez żadne z nich i może jeszcze dodano scenkę kiedy Legolas z pewną zazdrością patrzy na Tauriel rozmawiającą z Kilim. Czyli zaledwie kilka minut.
Na resztę akcji to ma niewielki wpływ, przynajmniej na razie. Reszta jego wątku - opuszczenie pałacu i udział w akcji w Esgaroth czy Ereborze raczej wyglądałaby tak samo (w każdym razie coś w tym rodzaju piszą na theonering).
Już dawno temu, kilka lat przed premierą, próbowałam sobie wyobrazić, co mógłby tam robić Legolas (bo że w ogóle powinien być to dla mnie nie ulegało wątpliwości). Wymyśliłam, że powinien 'aresztować' kompanię w puszczy i powinien coś robić w Esgaroth - np próbować ustrzelić Smauga (ale oczywiście przegrać pod tym wzgledem z Bardem).
Pierwsze mi się już sprawdziło :) Nawet wymyśliłam, że to on powinien pędzić konno z grupą polującą na białego jelenia i wtrącić przypadkowo Bombura do strumienia w Puszczy ;)
Legolas jest moim zdaniem potrzebny chociażby do dopełnienia postaci Thranduila, daje możliwość rozmowy z nim, ukazania poglądów i wzajemnych relacji. Gdyby Thranduil rozmawiał o tym samym z jakimś wymyślonym elfem, wrażenie byłoby jednak trochę inne.
Zobaczymy, co jeszcze będzie w trzecim filmie. Może nie będzie źle
To prawda, że jakby przeanalizować scena po scenie to niewiele dodali z tego "romansu". Niemniej jednak nie zgodzę się, że nie ma to wpływu na film. Może nie tyle na fabułę (jeszcze, bo nie wiadomo co wymyślą w 3 części), co na sam odbiór. Niby tych scen nie ma, aż tak wiele, ale i tak wszyscy wiedzą o co chodzi. A ludzi to razi bo nie dość, że w książce ich w ogóle nie było to tutaj grają prawie pierwsze skrzypce.
Nie wiem czy Legolas jest potrzebny do dopełnienia postaci Thranduila. Lee zagrał na tyle świetnie, że ta postać jest sama w sobie rewelacyjna. Co nie zmienia faktu, że miło jest zobaczyć relacje ojca z synem, których nie mieliśmy możliwości uświadczyć w książce. :) I po co wprowadzać wyimaginowanego nowego elfa jak można już tego znanego? Tylko przy Legolasie powinni trzymać się jednej zasady: skoro nie jesteś "legalny" to się nie wychylaj :).
Podobają mi się Twoje pomysły teoretycznych scen z Legolasem zwłaszcza ta z jeleniem :)
Tak - chodziło mi właśnie o relacje ojca z synem. Bez tego Thranduil też byłby rewelacyjny, ale takie uzupełnjenie jego postaci daje pewną dodatkową wartość.
Legolas nielegalny - podoba mi się gra słów :)
Legolas mi nie przeszkadza w filmie tylko żeby jego oczy zawsze były w tym samym kolorze i koń żeby wyglądał naturalnie i byłoby idealnie .
Niech będzie, głupio by było gdyby w filmie miał tylko epizodyczną rolę. Po prostu trochę go za dużo. Ma więcej czasu na ekranie niż niektóre krasnoludy razem wzięte.
No właśnie film lepiej wychodzi na tym, że krasnoludy nie są jednolitą szarą masą, a zbiorem różnych charakterów.
No bo są. Każdy się czymś wyróżnia. Ale jest ich zbyt dużo, by kazdy mógł odegrać jakąd duża rolę. Legolas jest jeden.
To nie znaczy, że nie muszą się wypowiadać. Zresztą nieważne, nie chce mi się dyskutować.
Masz rację. Dużo Legolasa ( dobrze, że jest, jest to jakiś pomost w WP) i wydłużony wątek Tauriel i Kiliego zabrały wiele czasu, który można było poświęcić na przybliżenie osób krasnoludów. KAŻDY powinien mieć swój unikatowy charakter, dać się poznać tak żeby pod koniec trzeciej części żałować, że podróż w tej kompanii się kończy. Zamiast tego dostałem wesołą, sympatyczną gromadkę, ale miałbym problemy ze wskazaniem innych krasnoludów niż ci najważniejsi ( Thorin, Balin, Kili itp.). Dodam, że wizualnie krasnoludy są trochę przesadzone, wyglądają jak jak jakieś skrzaty z bajek dla dzieci. Mimo to pan Peter miał bardzo dobry zamysł, nie tworząc trzynastu Gimlich, każdy od każdego się różni, czy to ubiorem, czy posturą i najważniejsze fryzurą. Bardzo dobrze dobrany aktor w roli Thorina, urodzony krasnolud.
Charakter krasnoludów został przedstawiony już w domu Bilba w Bag End. Tylko trzeba być spostrzegawczym. Widac, kto jest np. rozważny, kto porywczy, kto lekcewazy trochę sytuacje, a kto zachowuje powagę. i widac że:
1. Thorinowi niezwykle zalezy, jest nieufny wobec Gandalfa i Bilba, jest poważny.
2. Balin wykazuje sie wielką rozwagą i sentymentalnoscią.
3. Bombur uwielbia jeść.
4. Kili i Fili nie znają wagi sytuacji jeszcze ze wzgledu na swoją młodość, w głowie im wygłupy.
5. Bifur... nie jest do końca normalny.
6. Bofur jest aż przesadnie optymistą. Lubi zabawe.itp
Tylko, że do takich głębszych wniosków większość nie dochodzi. Mój kolega, który oglądał dwa Hobbity tylko raz i który nie czytał książki, zna tylko Thorina, Bombura i Balina. Może coś jeszcze słyszał o Kilim i FIlim. Jeśli chodzi o resztę to na pewno nie powie ci, który to Oin czy Dori. Poznaje ich tylko po brodach i fryzurach. Żeby o reszcie coś więcej wiedzieć, trzeba obejrzeć film przynajmniej dwa razy (kiedy już zna się fabułę i skupia się na szczegółach), edycję rozszerzoną i videoblogi. Dowiedziałbyś się z filmu, że Bifur jest zabawkarzem?
A czy to takie ważne, kim jest dany krasnolud, skoro i tak nie mają aż tak dużej roli w filmie? Skupmy się przede wszystkim na Thorinie.