Ja nie rozumiem co ma wspólnego Legolas do "Hobbita". Rozumiem, mógł być przelotnie a nie że
jest ważną postacią! To idiotyzm wkręcać niepotrzebnego bohatera tylko po to żeby był jakiś
romans! Według mnie to wszystko psuje. Nie jestem fanką Legolasa więc uważam że jest on tak
zbędny i to na całej linii. To tak jakby do zapowiadającego się pysznie ciasta dodać pieprz.
I kosztem Thranduila. Byłam bardzo ciekawa jak wypadnie. Zamiast niego dostałam dziwne sceny z Legolasem i tą Tauriel, która mam wrażenie jest główna gwiazdą tej części. Na początku bardzo się cieszyłam że znowu zobaczę Legolasa, po obejrzeniu tego filmu zaczął mnie trochę wkurzać, równie dobrze mogli go nie dodawać.
Wczesniej skakał po trąbach olifantów i zjeżdżał po schodach na tarczy strzelając przy tym z łuku. Teraz skacze po głowach. Coś nowego? Legolas jak Legolas. Lesny, zwinny elf.
Nie chodzi mi o jego pokazy zwinności. Chodzi mi o to jak ta postać została przedstawiona, chyba PJ nie miał pomysłu. Ja po prostu nie kupuje takiego "złego" rozkapryszonego Legolasa. :) Zachowuje się trochę jak kobieta przed okresem. :D
Szczególnie zabawne było jego spojrzenie na balkonie w domu Barda. Tak się z koleżanką śmiałyśmy.
Miał pomysł i świetnie go przedstawił. Chodziło o pokazanie legolasa, który jest między młotem a kowadłem, musi działaś zgodnie z wola ojca, ale nie jest mu to na ręke. Poza tym tutaj jeszcze nie lubi krasnoludów i dlatego tez w Lotrze w Drużynie Pierscienia poczatkowo też ich nie lubi. Teraz wiadomo dlaczeego.
To nie jest powód jego nienawiści do krasnoludów. O Doriath, o Silmarilie tu poszło. A nie o tą Tauriel.
Ale tu nie chodziło o to. Konflikt narodził się przed atakiem Smauga, co widzimy w prologu. Przynajmniej w filmie.
Przeczytaj kamillxxx09 swoja wcześniejszą wypowiedz, ostatnie zdanie. Albo w odpowiedzi wytłumacz o co ci konkretnie chodzi. Dlaczego on nie znosi w twoim odczuciu jak to u Łozińskiego było "krzatów". :P
Bo ja odczytałam że chodzi Ci o to. Legolas nie znosi krasnoludów z powodu tego że Tauriel polubiła Kiliego. Bardzo proszę Ciebie z całym szacunkiem o rozwinięcie ostatniego zdania. Może źle odczytałam twoją myśl. Czy świetnie go przedstawił? Tutaj się z tobą nie zgadzam. W moim odczuciu jest przesadzony w kwestii zachowania. Taki wściekły dzikus. :P
A rozmawiamy o zachowaniu Legolasa.
Elfy Leśne są mniej inteligentne, bardziej dzikie i wojownicze niż te wysokiego rodu. Traktowały z nieufnością wszystkich wędrowców, którzy przechodzili przez ich terytorium, korzystających do tego jeszcze ze starej elfiej drogi ( jak to było w książce). Myślę, że z równym dystansem Legolas traktowałby i ludzi gdyby oni wpadli w sidła elfów, raczej żaden obcy nie był w tych krainach miłym gościem.
To tak na marginesie. Co do Legolasa to miał prawo być w filmie. Krasnoludy więziono w jego ,, domu", a on sam jest synem króla więc nie widzę przeszkód. Myślę, że nie jest to jakieś poważne nadłamanie fabuły z książki, a dodanie smaczku dla widzów poprzedniej trylogii. Z drugiej strony jego rola powinna być tylko tłem, niepotrzebne rozwlekanie i dodanie na siłę nowego bohatera, mimo że w kompanii mamy ich już czternastu.
Domyślam się też, że został dodany żeby fani mogli go po raz kolejny zobaczyć. Gdyby był przelotnie gdzieś wspomniany to by było okey. Ale nie. Musieli go dodać jako "ważną" postać. Nie mówiąc o Tauriel (ta sama sprawa) . Może i uwzięłam się na syna króla elfów, ale kiedy zobaczyłam go i na zwiastunie i na filmie to przez godzinę naprawiałam zawiasy w szczęce :). Tauriel jednak odgrywa rolę ratując Kiliego, chociaż nie byłby ranny gdyby nie to, że musieli zmienić podróż w beczkach, żeby była ciekawsza.
Dla mnie dodanie Legolasa nie jest samo w sobie niewłaściwe, a nawet dość logiczne. Gdyby miał swoje sceny z Thranduilem, walki z orkami i kilka klimatycznych tekstów byłoby całkiem ciekawie i wzbogacałoby to film. Tylko rola Taurieli i ten trójkącik strasznie mnie denerwuje, bo zajmuje czas, który można by lepiej wykorzystać, pokazując więcej Mrocznej Puszczy, Dol Guldur, czy Beorna. Niech w Trójce ktoś ją szybko zabije, najlepiej jakiś Nazgul... :) W sumie bym się nie zdziwiła.