Zapomniałem dodać rola Daina jest bardzo mała, jakieś tam ujęcia. Ale zapomnijcie o King under the mountain.

Kiedy wybierasz się do pepiczków na seans? Mamy zbliżone podejście do Hobbita, ciekawi mnie Twoja recenzja.

Legolas na Nietoperzu, Dain na świni, Thanduril na łosiu, Bard w furmance, Thorin w Taczce..
Wszystko w CGI i motion capture.. Bolg i Azog 100% CGI? Po co? Jakie miny czy gesty oni robili aby nie móc ubrać aktora w kostium???
Sceny walki na greenscreenie jak w "300 Spartan".
PJ nie ma szacunku do własnego arcydzieła jakim był LOTR.

Pewnie niejeden licealista zaraz napisze, że to XXI wiek i Lotr z makietami i oldskulową charakteryzacją był odrażający.

Dajcie spokój, PJ schrzanił Hobbita. Za stary jestem na ten te jego "nowoczesne" filmy. Dzięki Bogu istnieją tacy jak JJ.Abrams czy Nolan, którzy wiedzą czym jest magia kina i efekty stosują tam gdzie są niezbędne.

Stwierdziłem, że wolę 34 zł wydać na maraton w Krakowie. Szybciej, bliżej i zdecydowanie taniej wychodzi. Dain w CGI, faktycznie paranoja. Tylko jeden tu napisze, że sztuczność bijąca po oczach to "nowoczesność". I wiemy kto to będzie. Użytkownik którego post tłumaczyłem narzekał głównie na CGI które niszczy atmosferę oraz na za dużą ekspozycję Legolasa i Tauriel.

p.s. Jak Ci się podobał teaser do The Force Awakens? Ja jestem zachwycony.

Ja też jestem oczarowany.

Kamil skrytykował robota, za to że jest plastikowy, ja mu udowodniłem, że jest z CGI. Skoro największy fan CGI nie rozpoznał CGI, to efekty w SW już w niedopracowanym teaserze muszą być rewelacyjne :)

Lot Sokoła Millenium, i praca kamery wołają: chłopie, planuj wycieczkę do IMAXa....

Dokładnie, najlepsze efekty to te któych nie widać panie STP (Stone Temple Pilots? - taka kapelka grungowa:))

Oj długa historia z tym STP :) Nie brnijmy w to.

Jak bym brnął w Grunge, nazwałbym się AIC od Alice in Chins albo SG od SoundGarden :)

"Legolas na Nietoperzu, Dain na świni, Thanduril na łosiu, Bard w furmance, Thorin w Taczce..."

Krasnoludy na muflonach.

i gandalf na orłach

I Radagast na królikach i orłach

Mały zwierzyniec się robi

To co napisałeś budzi niepokój... ale można się było tego spodziewać, że film będzie mocno pocięty.
Dla mnie dopiero wersja reżyserska stanowi pełnowartościowa treść. Peter Jackson już wielokrotnie pokazywał, że to co ma do zaprezentowania w kinach w dniu premiery jest skrótem tego co faktycznie chciał pokazać.
Dlatego liczę, że jeśli wersja reżyserska się pojawi, da nie mniej jak 30 minut dodatkowego materiału.

Najbardziej martwi mnie nadmierna ilość CGI, Legolasa i Tauriel.
Martwi mnie, że Dol Guldur może być okrojone, brak Żelaznych Wzgórz.... cóż. Zobaczymy jak to wyjdzie.

Co by nie było, zapewne i tak będę zachwycony, choć oczekiwać będę na realną wersję filmu, którą zapewne dostaniemy nie wcześniej jak w listopadzie 2015 roku.

Tak ale mnie to denerwuje, że wiele rzeczy na których zalezy mi jako czytelnikowi Tolkiena nie zobaczę na dużym ekranie. Może kiedyś jak będzie maraton reżyserskich wersji Hobbita.

No więc dlatego mam nadzieję, że nawet jak coś okroją w ostatniej części Hobbita, to w wersji reżyserskiej dołożą.
Liczę na minimum +30 minut dodatkowego materiału, które z pewnością zmieniłoby film.

Jackosn z selekcja materiału juz przy Pustkowiu się nie popisał. Obway mam wobec Dol Guldur.

o proszę.... czyli za dobrze nie jest

Beorn dostał tylko 15 sekund ????
BEZNADZIEJA

Tak mówił gość, który pisał to na theonering. Jest wiarygodny, potwierdza to wielu użytkowników theonering.

uuuu lipa....
"Dol Guldur to krótka sekwencja"
Akurat tego się spodziewałam, ale dla mnie i tak szkoda.

Fani Beorna się wkurzą.

Legolas na nietoperzu? Rany, co on wymyśla! :/ Jest tylko gorzej i gorzej.

"Ponoc sporo dobrych dialogów, wprowadzajacych i przygotowujacych do bitwy. "
Jedyna dobra wiadomość.

Wychodzi na to, że znowu trzeba będzie czekać do wersji rozszerzonej. Lipa.

Rozśmieszył mnie fragment o nietoperzu. W Władcy był na słoniu lub mamucie (czy czymś podobnym), tutaj musiał Jac$on coś bardziej "epickiego" pier.lnąc (za przeproszeniem).

A myślałam, że granice są przy świni.

Każdy Hobbit przełamuje tą granice :P

We władcy na olifancie

Dobrze wiedzieć ;)

;) Olifant to gatunek słonia w Władcy Pierścieni. Z tego co wiem nie został wyhodowany przez haradrimów ale oni je oswajali i używali w celach bojowych. Olifant jest większy od słonia i ma więcej kłów podajże 4. W skrócie duży słoń bojowy

Olifant był nazywany olifant ale żebyś się nie zmylił w prawdziwym życiu też mamy olifanty ale to zupełnie to samo co słoń. Olifanty we władcy pierścieni w pełnej prawdziwej nazwie to Mumakil

Jeszcze raz dzięki.

Ja się zastanawiam czy ten nietoperz go w ogóle udźwignie :D

Przecież on jest lekki jak piórko :D. Elfy potrafiły tak biec żeby nie zagiąć nawet źdźbła trawy, ale jak to się ma ich ciężaru, tego nie wiem. Chyba nie warto za dużo o tym myśleć. Szkoda dobry emocji.

Może doczepi sobie do butów i będzie latał? xD

Tak, do każdego buta po jednym nietoperku :P

Mam nadzieje, ze to jest nieprwada, chociaz sam w to nie wierze. No tragednia jesi beorn dostal 15 sekund.
'
Tauriel, Legolas.... ach jak ja kocham te dwie postacie w hobbicie. NA SZAFOT Z NIMI !

Tłumaczyłem oraz parafrazowałem użytkownika theonering którego wiarygodność potwierdziło wielu na tamtym portalu.

Tak, zrobiles to i pewnie tak jest. Meritum mojej wypowiedzi jest takie, ze nadzieja umiera ostatnia.

Sorry, ale opinie jakiegoś tam widza można sobie wsadzić tam, gdzie słońce nie dochodzi.

To, że sekwencja w Dol Guldur będzie krótka wiadomo już od momentu, gdy opublikowano czasy trwania utworów na CD z muzyką z filmu.
Zrozumcie w końcu, że Beorn jest postacią MARGINALNĄ w książce, więc i w filmie tak powinno być. Nie pamiętam, żeby odegrał on jakąś znaczącą rolę w bitwie.
Czy Żelazne Wzgórza pojawiają się w książce? Nie? Dlaczego więc oczekujecie, że pojawią się w filmie?
Martwić może tylko Dain w CGI ale nie do końca w to wierzę. Z drugiej strony, w całej trylogii dosyć często korzystano z cyfrowych dublerów dla głównych bohaterów ( mówił o tym polak pracujący nad efektami w filmie ), więc może nie będzie aż tak źle. Bardziej obawiam się Trolli, Orków, nietoperzy, itp.

S_T_P - Nolan jest bardzo przeciętnym reżyserem i ostatnio na reszcie ktoś mu to wytknął prosto z mostu. Nie widziałem " Memento " ale dla mnie najlepszymi jego filmami są: " Prestiż " i " Batman Begins ". Niestety, jego ostatnie dzieło jest tak nudne i przeintelektualizowane, że lepiej zostać w domu, lub wybrać się na inny seans. " Grawitacja " bije ten film na głowę, pomimo braku fabuły.

Musisz nadrobić to Memento :)

"Nolan jest bardzo przeciętnym reżyserem"?
Ja u Nolana nie trawię tylko The Dark Knight Knight Rises. Incepcję, Interstellar, czy Mrocznego Rycerza uważam, za arcydziełą w swoich gatunkach. Prestiż to też bardzo dobre kino warte polecenia.
To znacznie powyżej przeciętniej. Jedynie FIncher ma podobne statystyki w moim zestawieniu.

Co do Interstellar, to cóż, nie jest to film dla wszystkich. Dla mnie to najlepsze SF od lat. Grawitacja tez mi się podobała, ale stawiam ją dużo niżej za brak przekazu i scenariusz, a raczej jego brak.

Dla mnie, " Interstellar ' to jeden z najgorszych filmów roku ( obok " Godzilii " ). Jest po prostu nudny, nie ma w nim żadnego piękna, które widać w " Grawitacji ". Jest to jeden z nielicznych przypadków, gdzie film można by skrócić o dobrą godzinę i nic by na tym nie stracił.Filmy SF bardzo mnie ostatnio rozczarowują: okropny " Prometeusz " i " Oblivion ", nadal moim ulubionym filmem ostatniej dekady w tym gatunku jest " Raport Mniejszości " Spielberga.

Ale w tym fimie nie ma być piękna. Planeta ziemia choruje, w pewien sposób pozbywa się ludzi.

Szukanie innych planet to poświęcenie - każda ekspedycja poświęca siebie i na zawsze żegna się z bliskimi.

Kosmos też nie jest piękny. To ogromna śmiercionośna pustka, któą od astronautów oddziela tylko kilka CM aluminium.


Rozumiem, że przyjemniej ogląda się kolorowe planety rodem z Avatara, przyprawione wątkiem miłosnym i Happy endem.
Interstellar miał pokazać brzydotę kosmosu.

Problemem jest to, że sama fabuła nie wciąga i sceny na ziemi są ciekawsze od tych w przestrzeni kosmicznej.

"Sorry, ale opinie jakiegoś tam widza można sobie wsadzić tam, gdzie słońce nie dochodzi."
To tak jak za przeproszeniem Twoje bo też jesteś jakimś tam widzem. Trochę chamskie stwierdzenie nie uważasz? Tym bardziej, ze tam jest pełno konkretów.

"Zrozumcie w końcu, że Beorn jest postacią MARGINALNĄ w książce, więc i w filmie tak powinno być."
Legolasa ani Tauriel nie ma w książce w ogóle a Tauriel to nawet nie istnieje w Śródziemiu "więc i w filmie tak powinno być".

Zacny komentarz My Lady.

Wiesz, przyjemniej jest patrzeć na Legolasa i Tauriel, niż na przerośniętego miska ;)
Ja po trzecim filmie oczekuję " rozpierduchy do kwadratu ' i im więcej scen akcji, walk, tym lepiej ;)

To zależy jak dla kogo. Mnie Legolas w Hobbicie i Tauriel sprawiają ból.
Cóż tu się objawia moja kobieca natura, bo dla mnie im mniej walki tym lepiej :) Dlatego spora ilość dobrych dialogów, wprowadzajacych i
przygotowujacych do bitwy mnie cieszy.

Valid point. Belief - Lelen Lis 1:0

To nie są opinie a fakty o filmie, mało Dol Guldur, szalenie mało Beorna, Legolas na nietoperzu, Dain w CGI.

Hahahaha Beorn postacią marginalną... Legolasa, Galadrieli, Saruman a już w ogóle Tauriel w ogóle w książce nie ma!!!!

Lelen lis - przeczytaj sobie jeszcze raz, wraz z przybyciem Beorna bitwa zaczyna przechylać się na stronę sprzymierzonych armii. Anglicy nazywaja to ładnie TURN THE TIDE. Sprawdz fakty zanim się wypowiesz.

Książkę czytałem ponownie rok temu i jakoś nie zwróciłem uwagi na Beorna, może to wina tego, że Tolkien nie był mistrzem w opisywaniu wielkich starć zbrojnych? Czego Wy oczekiwaliście? Że zrobią z Beorna postać pierwszoplanową? To już Dain jest ważniejszą postacią, jako nowy Król Spod Góry. Mnie mały udział Beorna w bitwie nie razi, na bank trzeba będzie czekać na wersję EK, gdyż film w wersji kinowej jest ponoć dosyć krótki.

Bez napisów to będzie 130 minut

Z tym Interstellarem to rozwinę myśl:

Film był dla specyficznego widza - fana Odyseii kosmicznej a nie Guardians of the Galaxy.
Ostatnie lata były bardzo płodne w filmy SF - od ambitnej Grawitacji, przez komiksowe Thory i Strażników, po całkiem znośne Oblivion i Edge of Tomorrow i beznadziejne After Earth.
Rozumiem, że Interstellar był filmem długim i trudnym. Pojęcia horyzontu zdarzeń i teorie czarnych dziur mogę niektórym wydać się niezrozumiałe lub nudne.

Co byś nie mówiłą o Interstelarze, to jest to film inny i wyjątkowy.
"Przeciętny reżyser" zabrałby się za coś bardziej przystępnego, z bitwami statków kosmicznych na lasery.

Czy choć troszkę Cię to przekonuje?

Wiesz, akurat teorie czarnych dziur, horyzont zdarzeń, itp. są dla mnie ciekawe ( często oglądam tego typu programy na Discovery ) ale nie w tym filmie, który po prostu nie porywa.
Nie mieszałbym " Thora ", " Avengers " czy " Strażników Galaktyki " z kinem SF, gdyż jest to kino " superbohaterskie ", które do SF ma się tak, jak " Star Wars ", jest to czysta rozrywka, a nie poważne kino SF.

Nie słuchaj tych "znaffców". Jeszcze filmu nie widzieli, a już komentują. Żałosne.